Strona główna » Aktualności » R22 znów staje się twierdzą

R22 znów staje się twierdzą

Data publikacji: 27-11-2013 16:48



Po siedemnastu kolejkach zespół krakowskiej Wisły, z dorobkiem 31 punktów, zajmuje 3. pozycję w tabeli. Swoją wysoką lokatę Biała Gwiazda zawdzięcza przede wszystkim znakomitej postawie w meczach na własnym stadionie, z którego wiślacy tworzą powoli prawdziwą twierdzę.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

Nowy sezon piłkarze Wisły rozpoczęli 19 lipca od bezbramkowego remisu z Górnikiem Zabrze. W kolejnym spotkaniu krakowianie zdobyli swoją pierwszą bramkę przy Reymonta, ale ostatecznie podzielili się punktami z Jagiellonią Białystok, remisując 1:1. Później były już tylko same zwycięstwa, kolejno z: Lechem Poznań, Piastem Gliwice, Lechią Gdańsk, Legią Warszawa, Zagłębiem Lubin, Widzewem Łódź i Koroną Kielce. Niedawne spotkanie z kielczanami było więc siódmym zwycięstwem wiślaków przed własną publicznością.

Ciekawie też przedstawia się bilans bramkowy Białej Gwiazdy w meczach na stadionie przy ulicy Reymonta. Wisła we wszystkich 9 rozegranych dotąd spotkaniach zdobyła 15 bramek, tracąc przy tym tylko jedną. Piłkarzem, który dokonał tej sztuki i umieścił futbolówkę w wiślackiej bramce, był Bekim Balaj. W meczu, który odbył się 9 sierpnia, Albańczyk zaskoczył Michała Miśkiewicza w końcówce spotkania strzałem z rzutu wolnego. Popularny „Misiek”, broniący we wszystkich dotychczasowych meczach Białej Gwiazdy, przy Reymonta nie puścił gola od ponad 720 minut. Jeśli naszemu bramkarzowi ta sztuka uda się również w piątek przeciwko Śląskowi Wrocław, pobije on tym samym klubowy rekord wynoszący dotychczas 7 meczów z rzędu bez straconej bramki. „Trochę w tym mojej zasługi, trochę trenera bramkarzy, a trochę całej drużyny” – uśmiecha się zapytany o tę passę Michał. „Taka seria to fajna sprawa, daje zastrzyk pozytywnej energii, ale tak naprawdę o tym nie myślimy. Najważniejsze jest dla nas kolejne zwycięstwo i - czy stracimy w piątek bramkę, czy nie - dobrze by było dopisać sobie po meczu trzy punkty” – dodaje nasz golkiper. Taką serię wiślacy mieli dwukrotnie. Pierwsza zaczęła się 12 października 1983 roku od zwycięskiego 2:0 w meczu z Szombierkami Bytom, a zakończyła 9 maja 1984 roku porażką 0:1 z Legią Warszawa. Drugi raz taka seria miała miejsce w rundzie jesiennej sezonu 2006/2007. Rozpoczęła się 29 lipca od zwycięstwa 1:0 nad Górnikiem Zabrze, a 11 listopada zakończył ją swoim golem Mariusz Ujek. I wtedy, i dziś nie udałoby się to bez dobrze grającej i skutecznej obrony. A wiślacka defensywa jest w tym sezonie najlepsza w lidze. „Gołym okiem widać, że lepiej czujemy się u siebie i przy Reymonta wychodzi nam niemal wszystko. Wydaje mi się jednak, że nie ma co zaprzątać sobie głowy tym, co było, należy patrzeć w przyszłość” – mówi nam najlepszy obrońca, a zarazem kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki. „Zdecydowanie lepiej wychodzą nam te mecze u siebie. Dobrze, że nasz stadion znowu staje się takim miejscem, gdzie przeciwnik czuje przed nami respekt, ale by być naprawdę klasową drużyną, musimy poprawić grę na wyjazdach” – dodaje natomiast Łukasz Garguła.

Wspomniany wcześniej Ujek, wtedy napastnik GKS Bełchatów, dał swojej drużynie prowadzenie w meczu, który Wisła przegrała 2:4. Spotkanie to zakończyło serię 73 meczów bez porażki Wisły na własnym stadionie. Była to najdłuższa taka ligowa passa w Polsce i ósma w Europie. Wszystko zaczęło się 30 września 2001 roku od zwycięstwa 2:0 nad Widzewem Łódź. Licznik zatrzymał się na 73 spotkaniach po wygranych 3:0 Derbach Krakowa. Zespół Białej Gwiazdy wygrał 60 z tych spotkań, 13 zremisował. Przed własną publicznością wiślacy zdobyli 189 bramek, tracąc przy tym zaledwie 39.

„Ten okres trwał już tak długo, że stał się dla nas normalny. Oczywiście, każda taka passa jest fajna, nam dawała dużo pozytywnej energii. Na co dzień jednak o tym nie myśleliśmy i nie liczyliśmy każdego spotkania” – wspomina były napastnik Wisły, Maciej Żurawski. „Wisła notuje w tym sezonie dobry wynik. Cieszy miejsce w tabeli, cieszy gra przede wszystkim przy Reymonta. Na razie nasi piłkarze powinni skupić się na kolejnych spotkaniach, a ta passa, która mam nadzieję będzie trwać nadal, niech będzie miłym wspomnieniem po zakończeniu sezonu” – radzi swoim młodszym kolegom „Żuraw”.

W piątek w meczu przeciwko Śląskowi Wrocław piłkarze Wisły będą mieli okazję przejść do historii, pobijając klubowy rekord w kolejnych meczach bez straty gola. Jednak nasi zawodnicy zgodnie przyznają, że najważniejsze jest zwycięstwo, a czas na podsumowania przyjdzie później. „Oczywiście, że miło by było nawiązać do historii i zbliżyć się jeszcze bardziej do tego rekordu sprzed kilku lat. My jednak nie będziemy się nad tym zastanawiać. Skupimy się na tym, by zagrać jak najlepiej” – mówi „Głowa”. „Takie passy pobudzają wyobraźnię kibiców, dziennikarzy i statystyków. To dla nich bez wątpienia atrakcyjna sprawa. Dla nas jednak najważniejsze jest zwycięstwo” – wtóruje mu Łukasz Garguła.

Jak będzie w piątek? Możecie się przekonać w bardzo prosty sposób. Wystarczy, że pojawicie się tego dnia o 20.30 na stadionie przy ulicy Reymonta. Bilety można kupować cały czas. Aby sprostać wyzwaniu rzuconemu przez piłkarzy, potrzebujemy Was jak najwięcej.

Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców!

Nowy stadion przy R22 zasługuje na miano twierdzy, zbudujmy ją razem!

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 



do góry strony