Strona główna » Aktualności » Przegrane derby...

Przegrane derby...

Data publikacji: 05-08-2016 22:40



192. Wielkie Derby Krakowa dla Pasów. Podopieczni Jacka Zielińskiego pokonali Białą Gwiazdę 2:1, po bramkach Marcina Budzińskiego oraz Mateusza Szczepaniaka. W końcowych minutach meczu kontaktowego gola strzelił Patryk Małecki, lecz na więcej nie wystarczyło czasu.

fot. Przemysław Marczewski fot. Przemysław Marczewski

Zobacz galerię z tego spotkania.

Pierwszą w obecnym sezonie Świętą Wojnę graczom Wisły, podobnie jak przed rokiem, przyszło rozegrać w roli gości. Zespół Dariusza Wdowczyka przystąpił do meczu wzmocniony obecnością Krzysztofa Mączyńskiego, którego uraz został zaleczony przez klubowych lekarzy. Pasy natomiast przed derbami zostały podwójnie osłabione - poważnej kontuzji w potyczce z Górnikiem Łęczna nabawił się Damian Dąbrowski, a Bartosz Kapustka został zawodnikiem zespołu mistrza Anglii, Leicester City.

Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w wymarzony sposób. Już w pierwszym ataku Cracovia zdobyła bramkę, otwierającą wynik meczu. Prawą flanką popędził Wójcicki, piłkę spod nóg wybił mu Pietrzak, lecz ta trafiła wprost pod nogi Marcina Budzińskiego, który przymierzył z ok. 25 metrów nie do obrony. Zegar pokazywał dopiero początek drugiej minuty...
 
Przez następne kilka minut gra toczyła się głównie w środku pola, co sprzyjało Pasom w spokojnym przetrzymywaniu piłki. Wiślaków z impasu próbował wybić Maciej Sadlok, lecz jego wolej znacznie minął bramkę strzeżoną przez Grzegorza Sandomierskiego. 
 
W 15. minucie pierwszą dogodną akcję stworzyła sobie Białą Gwiazda. Szybka klepką rozegrali piłkę Brożek i Boguski, ten drugi uruchomił prostopadłym podaniem Zdenka Ondraska, a Czech strzałem z szesnastki postraszył bramkarza Pasów, który jednak zdołał sparować futbolówkę. Chwilę później zza pola karnego próbował Mączyński, ale po raz kolejny górą był Sandomierski. Dobitka Boguskiego nie sprawiła kłopotu 26-letniemu golkiperowi. 
 
Przewaga bez efektu
 
Odpowiedź Cracovii nie przyniosła podwyższenia rezultatu, choć strzał z dystansu Jendriska nie należał do najgorszych. Wisła była bliska wyrównania tuż przed zakończeniem drugiego kwadransa. Do sytuacyjnej piłki dopadł Rafał Boguski, którego uderzenie z woleja nieznacznie minęło prawy słupek bramki Sandomierskiego. Po utracie gola to Wisła była stroną przeważającą, ale żaden strzał nie chciał zatrzepotać w siatce. Kolejny raz z dystansu strzelał Sadlok, jednak tym razem wysoko nad poprzeczką.
 
Co nie udało się Wiśle, wyszło Cracovii. Tuż przed przerwą zabójczą kontrę prawą stroną przeprowadzili Budziński z Wójcickim, ten pierwszy wstrzelił piłkę w pole karne, a Szczepaniak wygrał siłowy pojedynek z Głowackim i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Kilkadziesiąt sekund później, wprowadzony tuż po stracie gola Mateusz Zachara kropnął z woleja nad poprzeczką. Ostatnim akordem połowy, podczas której to Wisła stworzyła sobie więcej szans, a Pasy w iście profesorskim stylu wypunktowały gości, był zbyt lekki strzał Krzysztofa Mączyńskiego. 
 
Pierwszą szansę w drugiej połowie stworzyła sobie drużyna Jacka Zielińskiego. Po wrzutce Cetnarskiego w ekwilibrystyczny sposób główkował aktywny Jakub Wójcicki, lecz zabrakło mu precyzji. Wisła odpowiedziała dopiero w 55. minucie, kiedy to po głębokiej centrze Rafała Pietrzaka w powietrzu zderzyli się Miroslav Covilo i Grzegorz Sandomierski. Żaden z Wiślaków nie dołożył jednak nogi do bezpańskiej piłki.

Przez kolejne dziesięć-piętnaście minut kilkukrotnie dochodziło do spięć pomiędzy graczami obu zespołów. Nie wpływało to dobrze na jakość widowiska. W 66. minucie trzeciego gola zdobyli piłkarze Cracovii, lecz sędzia Daniel Stefański odgwizdał wcześniej faul Mateusza Szczepaniaka na Tomaszu Cywce. Przy Kałuży było więc nadal 2:0.
 
Zniwelować straty próbował Krzysztof Mączyński, lecz jego próba była równie mocna, co niecelna. Poziom widowiska w drugich czterdziestu pięciu minutach pozostawiał wiele do życzenia. Cracovia czekała na ataki Wisły schowana za podwójną gardą, a atak pozycyjny Białej Gwiazdy nie forsował ani tempa, ani defensywy Pasów. 
 
Niezniszczalny Małecki
 
Jeszcze raz groźnie w polu karnym zespołu Jacka Zielińskiego zrobiło się w 80. minucie meczu, lecz dośrodkowanie Cywki było za mocne, a zgranie Ondraska przecięli obrońcy. Na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry nadzieję w serca wiślackich kibiców wlał Patryk Małecki, który wykorzystał płaskie dośrodkowanie Tomasza Cywki. Przy Kałuży zrobiło się 2:1, a Wiśle brakowało tylko gola do remisu. Sędzia Stefański doliczył cztery minuty, jednak Biała Gwiazda nie zdążyła stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji. Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Biała Gwiazda częściej zagrażała bramce Sandomierskiego, jednak w piłce nożnej chodzi głównie o bramki...
 
Cracovia - Wisła Kraków 2:1 (2:0)
1:0 Budziński 2'
2:0 Szczepaniak 44'
2:1 Małecki 88'
 
 
Cracovia: Sandomierski - Wójcicki (72. Ferraresso), Polczak, Wołąkiewicz, Deleu - Covilo, Budziński - Vestenicky (30. Wdowiak), Cetnarski (84. Steblecki), Jendrisek - Szczepaniak
 
Wisła: Załuska - Cywka, Głowacki, Sadlok, Pietrzak - Boguski, Mączyński (79. Uryga), Popović (60. Brlek), Małecki - Brożek (45. Zachara), Ondrasek
 
Żółte kartki: Polczak, Steblecki - Popović, Sadlok, Małecki
 
Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy
 
Widzów: 14 000
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony