Strona główna » Aktualności » Prognoza nad Wisłą, czyli co by było, gdyby…

Prognoza nad Wisłą, czyli co by było, gdyby…

Data publikacji: 19-04-2016 22:00



Co roku o tej porze trwa burzliwa dyskusja o tym, który zespół powinien spaść, a który zasłużył na kolejną szansę i będzie mógł zaprezentować się za rok w elicie polskiej piłki. Postanowiliśmy zrobić małą symulację i przenieść wyniki z obu rund na grunt rundy finałowej. Sprawdziliśmy więc, jak wyglądałaby tabela, gdyby każdej ekipie w poszczególnych spotkaniach zapisać wynik z rundy zasadniczej.


Aby było jeszcze ciekawiej, rozgraniczyliśmy wyniki w obu rundach. W końcu zawsze jest tak, że komuś idzie lepiej w jesiennej aurze, a ktoś notuje zwyżkę formy dopiero w rundzie rewanżowej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to tylko zabawa, ale jednocześnie ta analiza wiele mówi o tym, jak najbliżsi rywale Wisły radzą sobie w starciach między sobą i co najważniejsze - jak w takich bezpośrednich pojedynkach idzie Białej Gwieździe. Mamy dzięki temu jasną sytuację, jak tabela mogłaby się prezentować za kilka tygodni.

JEST TAK:
9. Wisła Kraków 21 punktów
10. Jagiellonia Białystok 21 
11. Korona Kielce 20
12. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 20 
13. Podbeskidzie Bielsko-Biała 19 
14. Śląsk Wrocław 18
15. Górnik Łęczna 16
16. Górnik Zabrze 13
 
„PO JESIENI” BYŁOBY TAK:
Na początku weźmy pod lupę rundę jesienną obecnej edycji rozgrywek. Tu wygrywa Podbeskidzie Bielsko-Biała, które w starciu ze swoimi przeciwnikami z grupy spadkowej uzbierałoby aż 14 oczek. Tuż za nim są Śląsk Wrocław i Korona Kielce, które solidarnie zdobyłyby po 30 punktów, ale dzięki małej tabeli od wspominanej dwójki lepsza okazałaby się Wisła. Trzeba jednak docenić niezłą postawę piłkarzy Marcina Brosza, którzy na początku obecnej edycji rozgrywek potrafili wygrać ze Śląskiem, Termaliką, Górnikiem Zabrze, Jagiellonią.
 
Gdyby wyniki z rundy jesiennej się powtórzyły, największe problemy z utrzymaniem miałby Górnik Zabrze, który w rundzie jesiennej z zespołami z dołu tabeli radził sobie bardzo słabo - wywalczył tylko cztery punkty. Zresztą taki sam dorobek po podliczeniu wcześniej wspomnianych meczów miała Jagiellonia, a to już można rozpatrywać w kategorii niespodzianki. Jaga nawet po zsumowaniu punktów miałaby ich jedynie 22, a to podopiecznym Michała Probierza nie pozwalałoby myśleć o utrzymaniu. Czyżby zespół z Białegostoku mobilizował się tylko na spotkania z teoretycznie mocniejszymi drużynami? W rundzie jesiennej nieźle radził sobie za to Górnik Łęczna. Po ostatecznym podliczeniu zajmowałby w tabeli 14. lokatę.
 
Tabela po uwzględnieniu wyników z rundy jesiennej:
9. Podbeskidzie Bielsko Biała 14 + 19 = 33 punkty*
10. Wisła Kraków 12 + 18= 30 
11. Korona Kielce 11 + 19 = 30
12. Śląsk Wrocław 12 + 18 = 30
13. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 11 + 17 = 28
14. Górnik Łęczna 13 + 13 = 26
15. Jagiellonia Białystok 4 + 18 = 22
16. Górnik Zabrze 4 + 13 = 17 
*w przypadku remisu uwzględniamy bilans spotkań bezpośrednich
 
„PO WIOŚNIE” BYŁOBY TAK:
Trochę inaczej jest jednak, gdy podliczymy tabelę po uwzględnieniu punktów z meczów wiosennych (16-30. kolejki). Niektórzy ewidentnie dostali zwyżki formy, a inni trochę się pogubili - całość uległa sporym zmianom i kilka wyników może zaskakiwać. Jako przykład można podać choćby Termalikę, która przecież przez wielu ekspertów jest bardzo chwalona w ostatnich tygodniach, a według naszych obliczeń wywalczyła jedynie pięć oczek ze swoimi najbliższymi rywalami. Podopieczni Roberta Mandrysza utrzymaliby się jednak w Ekstraklasie, bo jeszcze słabiej w tym zestawieniu prezentują się Górnik Zabrze i Górnik Łęczna. Zresztą obie te drużyny okupują ostatnie miejsca także w rzeczywistej tabeli i są dziś najmocniejszymi kandydatami do spadku. 
 
Jeśli chodzi o resztę zespołów to stawka jest bardzo wyrównana. Aż cztery ekipy, w tym Wisła Kraków, uzbierałyby 30 punktów. Mizernie radziła sobie Korona Kielce, która w naszych wirtualnych play-offach zgromadziła siedem oczek, ale akurat ona nie musiałaby się martwić o ligowy byt, gdyż po podliczeniu wszystkich zdobyczy zajmuje 13. miejsce.  
 
Tabela po uwzględnieniu wyników z rundy wiosennej:
9. Wisła Kraków 12 + 18 = 30 punktów
10. Śląsk Wrocław 12 + 18 = 30 
11. Podbeskidzie Bielsko Biała 11 + 19 = 30
12. Jagiellonia Białystok 12 + 18 = 30
13. Korona Kielce 7 + 19 = 26
14. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 5 + 17 = 22
15. Górnik Zabrze 8 +13 = 21
16. Górnik Łęczna 5+13 = 18
 
CZY TO DZIAŁA?
Postanowiliśmy też sprawdzić, czy po pierwszej kolejce rundy finałowej nasze przypuszczenia mają jakiś sens i w jakim kierunku zmierza liga. Czy w stronę rezultatów z jesieni, czy z wiosny. Niestety musimy stwierdzić, że nasze rozgrywki pozbawione są logiki i nadal wszystko się może zdarzyć. Jednak warto zaznaczyć zwycięstwo Wisły Kraków w obu zestawieniach. Nasi zawodnicy dzięki niedzielnemu triumfowi wdrapali się na pierwsze miejsce obu podsumowań, do których doliczyliśmy wyniki już z rundy finałowej. Dużo zyskała też Jagiellonia. Najwięcej stracił Górnik Łęczna, który - gdyby do końca sezonu notował identyczne wyniki jak jesienią - spadłby z Ekstraklasy. Na pewno po porażce z Termaliką pogorszyła się również sytuacja podopiecznych Roberta Podolińskiego, a to tym samym wywindowało nieco do góry ekipę z Niecieczy. Na dnie „umocnił się” Górnik Zabrze, który nie dość, że ostatnio przegrał z rozpędzonymi Wiślakami to jeszcze musiał w naszej zabawie oddać punkty za wywalczone dwa remisy (1:1 i 1:1). 
 
Tabela „Jesień” + 1. kolejka rundy finałowej:
9. Wisła Kraków 32 punkty
10. Śląsk Wrocław 31 
11. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 31
12. Podbeskidzie Bielsko-Biała 30 
13. Jagiellonia Białystok 25
14. Korona Kielce 24
15. Górnik Łęczna 23
16. Górnik Zabrze 20
 
Tabela „Wiosna” + 1. kolejka rundy finałowej:
9. Wisła Kraków 32 punkty
10. Śląsk Wrocław 30
11. Jagiellonia Białystok 30
12. Podbeskidzie Bielsko-Biała 27
13. Korona Kielce 26
14. Termalica Bruk-Bet Nieciecza 25
15. Górnik Zabrze 20
16. Górnik Łęczna 18
 
Na koniec warto powiedzieć kilka słów więcej o Białej Gwieździe. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, zawodnicy Dariusza Wdowczyka zgromadziliby w obu przypadkach po 12 punktów (nieco więcej w sytuacji wliczenia do tabeli wyników 31. kolejki). Gdybyśmy mieli przeżyć deja vu z jesieni to nasz zespół wygrałby pojedynki z Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław i Podbeskidziem Bielsko-Biała, zremisowałby z Górnikiem Zabrze, Termaliką i Koroną Kielce, a przegrałby z Górnikiem Zabrze. Przy wariancie „wiosennej” powtórki z rozrywki wygralibyśmy z Termaliką, Jagiellonią i ponownie z Podbeskidziem, a zremisowalibyśmy z Górnikiem Zabrze, Górnikiem Łęczna i Koroną Kielce. 
 
„DWIE WISŁY”
 
Cieszy fakt, iż w obu rundach piłkarze z R22 grali bardzo widowiskowo - zdobywając dużo bramek, a przecież jest to o tyle trudne zadanie, że wiele zespołów z dolnej połówki tabeli prezentuje dość defensywny futbol, oparty na kontrze. W „jesiennej” symulacji strzelanie goli szło dobrze, choć brakowało regularności. Zdarzały się cudowne spotkania, jak choćby słynne 6:0 z Podbeskidziem, czy 4:1 z Jagiellonią, ale byliśmy też świadkami dwóch bezbramkowych remisów (z Termaliką i Koroną).
 
Co by jednak nie mówić, krakowianie zdobyli 15 bramek, co jest wynikiem co najmniej dobrym. W przypadku rundy wiosennej i spotkań z drużynami z drugiej połowy tabeli można wysnuć wniosek, że Wisła to dwa różne zespoły - sprzed ery Wdowczyka i z ery Wdowczyka. Zdecydowanie wolimy oglądać ten drugi, bo wtedy Biała Gwiazda potrafiła odnieść efektowne zwycięstwo nad Termaliką i rozgromić Jagiellonię 5:1. Michał Probierz na pewno ma spory orzech do zgryzienia przed starciem w 35. kolejce, bo właśnie wtedy jego ekipie przyjdzie mierzyć się z krakowianami, a ci wbili już Jadze aż 9 bramek w tym sezonie. Powstaje jeszcze pytanie, który z Wiślaków znalazł sposób na obrońców rywali? Na kogo właściwie możemy najbardziej liczyć opierając się na naszej grze? Gdy analizowaliśmy wiosenne potyczki łatwo było zauważyć, że najskuteczniejszym strzelcem jest Paweł Brożek. Gdyby chciał skopiować wyczyn z rundy wiosennej, w „finałach” musiałby zaliczyć pięć trafień. Tyle samo bramek ustrzelił zresztą w meczach z rywalami „9-16” jesienią. Nie da się ukryć, że ta statystyka zaostrzyła nasze apetyty. Tym bardziej liczymy na szybki powrót Pawła do pierwszego składu!
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony