Strona główna » Aktualności » Pressing i skuteczność - recepta na Lecha?

Pressing i skuteczność - recepta na Lecha?

Data publikacji: 16-08-2018 14:20



Do meczu z Lechem Poznań pozostały trzy dni - przygotowania do spotkania z Dumą Wielkopolski wchodzą więc w ostatnią fazę. Dzisiejszy trening poświęcony był dostosowaniu się do taktyki preferowanej przez Ivana Djurdjevicia.  

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Równo o 11.00 podopieczni Macieja Stolarczyka wyszli na czwartkowy trening w bazie szkoleniowej w Myślenicach. Przed zajęciami odbyła się jedna z odpraw taktycznych, której zadaniem było uczulenie Wiślaków na dobre strony Lechitów i przekazanie wytycznych, których należy trzymać się podczas spotkania, by zneutralizować argumenty lidera Lotto Ekstraklasy, który jako jedyny w lidze nie stracił jeszcze punktów. 

Piłki nie tylko futbolowe
 
Ćwiczenia rozpoczęły się od wprowadzenia pod czujnym okiem trenera Wojciecha Żuchowicza. Zajęcia skupione były na motoryce, skoczności i koordynacji ruchowej. Po kilkunastu minutach treningu bez piłki w końcu w ruch poszły futbolówki - zadaniem zawodników Białej Gwiazdy była szybka wymiana podań między pachołkami. Po chwili liczba piłek wzrosła, a co więcej, zmienił się jej rozmiar - w jednym z ćwiczeń na koordynację zadaniem zawodników było odgrywanie piłki tenisowej ręką przy jednoczesnym przyjmowaniu piłki. Zadanie odbywające się w grupkach było o tyle trudniejsze, że każda czwórka piłkarzy miała do dyspozycji dwie futbolówki i jedną piłeczkę tenisową - i ani przez moment żaden z graczy nie mógł posiadać dwóch piłek. 
 
Oddzielnie przygotowywała się trójka golkiperów, która po serii ćwiczeń rozciągających rozpoczęła pracę z futbolówkami. Najpierw bramkarze trenowali wybicia prostym podbiciem i chwyty, następnie wymieniali szybkie podania między rozłożonymi pachołkami imitującymi zawodników rywali. Kluczem do dobrego wyprowadzenia gry była celność zagrania i ominięcie potencjalnych przeciwników przy zgrywaniu piłki na jeden kontakt. Kolejnym zadaniem, jakie Artur Łaciak przygotował swoim podopiecznym był trening szybkości i refleksu. Bramkarze mieli za zadanie wybiec zza pachołków, zagarnąć bezpańską piłkę z ziemi, wstać i od razu odbić potężne uderzenie wykonywane przez kolegów, będących zarazem rywalami do obsadzenia miejsca między słupkami. Wiślacy raz po raz latali w powietrze, popisując się kapitalnymi robinsonadami. Gdy zaś skończył się cykl zajęć wprowadzających dla piłkarzy z pola, Michał Buchalik i Mateusz Lis dołączyli do reszty zespołu i wymiennie stawali między słupkami, zaś Kamil Broda szlifował umiejętności związane z wyjściem do dośrodkowań, które w jego stronę adresował trener bramkarzy. 
 
Coraz mniej przestrzeni
 
Kolejnym elementem treningu była gra na małej przestrzeni. Piłkarze podzieleni zostali na trzy wymieniające się drużyny, a ich zadaniem było wyswobodzenie się ze środka pola, przejście do strefy, w której nie mogli być oni atakowani i oddanie celnego strzału na jedną z sześciu małych bramek. Nie dość, że ćwiczenie to wymagało umiejętności zakładania, jak i wychodzenia z pressingu, to także pozwalało doszlifować precyzję uderzenia - bramki były bowiem naprawdę malutkie. Wiślacy raz próbowali przedzierać się krótkimi podaniami, raz rzucali piłki za plecy obrońców - na co czyhali ofensywni zawodnicy, wśród których skutecznością imponował głównie Zdenek Ondrášek. Następnie zaś powiększono przestrzeń treningu do obszaru niemal całego boiska, podzielono piłkarzy na dwa zespoły, a jeden ustawiono tak, jak zwykł to robić Ivan Djurdjević: systemem 3-4-2-1. Oba zespoły miały za zadanie postawienie wysokiego pressingu, ostrego ataku na rywala, jak również szybkiego kontrowania i wykorzystywania nawet najmniejszych błędów. 
 
Głód gry Wiślaków dał o sobie znać także po zakończeniu oficjalnej części treningu. Ponad połowa zawodników została na boisku, by poćwiczyć strzały i dać okazję do wykazania się Kamilowi Brodzie, który pozostał między słupkami. Oby ten głód przekuł się na punkty w Poznaniu! Do meczu już tylko trzy dni - jutro piłkarzy Białej Gwiazdy czekają popołudniowe zajęcia, zaś w sobotę rano ekipa Macieja Stolarczyka wyjedzie do Grodziska Wielkopolskiego, gdzie odbędzie jeszcze jeden trening przed starciem z rozpędzoną poznańską Lokomotywą.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA 


do góry strony