Strona główna » Aktualności » Popović: Chcemy wygrać jeszcze pięć meczów

Popović: Chcemy wygrać jeszcze pięć meczów

Data publikacji: 20-04-2016 21:15



Biała Gwiazda wraca z Łęcznej z tarczą. Górnik uległ Wiśle 0:3 i to krakowianie mogą się dziś cieszyć. Na pierwszą bramkę Wiślakom przyszło czekać aż do 67. minuty, kiedy to z rzutu karnego gola strzelił Denis Popović. Gospodarze musieli się później otworzyć, a to skończyło się dla nich kolejnymi dwoma straconymi bramkami. Oto, co po meczu powiedział zdobywca pierwszego gola w rywalizacji z Zielono-Czarnymi.

Fot. Marcin Michta Fot. Marcin Michta

"Górnik także potrzebował punktów, jednak od samego początku grał mocno defensywnie. Mieliśmy na starcie dużo problemów, ale w przerwie zmobilizowaliśmy się w szatni. Trener zawsze nam mówi, że jak damy piętnaście procent więcej z siebie to wygramy ten mecz. W końcu udało nam się zdobyć pierwszą bramkę, potem drugą i trzecią. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo".  

Słoweński pomocnik po raz drugi w tym sezonie pokonał bramkarza rywali strzałem z jedenastki. "Był rzut karny, bo był faul. Mogłem czuć trochę presji przy stanie 0:0, ale udało się, a potem wszystko leżało juz w naszych nogach. Do karnych wyznaczeni byliśmy ja, Zdenek i Mały. Na meczu z Koroną to ja strzeliłem karnego i teraz też chciałem uderzyć, a wszyscy się zgodzili. Wierzę w siebie i wierzyłem, że zdobędę tę bramkę" - tak opisał swojego gola zawodnik, który jest jednym z graczy "odrodzonych" przez trenera Wdowczyka.
 
"Czujemy spokój, ale..."
 
Drugi rzut karny na gola zamienił Zdenek Ondrasek. "Zdenek podszedł i poprosił mnie, żeby to on mógł strzelić karnego. Nie miałem problemu, żeby oddać mu jedenastkę" - przyznał Popović.
 
Słoweniec tonuje jednak zapędy kibiców, którzy już wieszczą pewne utrzymanie. "Spokojnie, zostało jeszcze pięć meczów. Osiem punktów róznicy to dużo, też czujemy trochę spokój, ale matematycznie wszystko jest otwarte. Mamy do rozegrania pięć spotkań i wszystkie chcemy wygrać. Mam nadzieję, że skończymy ten sezon na dziewiątej pozycji". 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony