Strona główna » Aktualności » Podlasie zdobyte, czas na niegościnne Kielce

Podlasie zdobyte, czas na niegościnne Kielce

Data publikacji: 06-05-2018 09:04



Zaledwie cztery spotkania pozostały do końca sezonu 2017/2018. Na piłkarskiej mapie Wiślaków znajduje się aktualnie Korona i jej niegościnny dla krakowian stadion. Świadczy o tym chociażby fakt, iż Biała Gwiazda nie wywiozła z Kielc kompletu oczek od 29 lipca 2013 roku. Gracze spod Wawelu ulegli bowiem gospodarzom w pięciu ostatnich ligowych spotkaniach rozegranych na Kolporter Arenie, tylko raz dzieląc się punktami.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

W miniony weekend podopieczni trenera Joana Carrillo zdobyli Białystok, pora więc na zmianę statystyk w starciach z Żółto-Czerwonymi. Statystyki potyczek między ekipami Wisły i Korony są wyjątkowo wyrównane. Obie drużyny spotykały się dotychczas 26 razy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce: 8 spotkań kończyło się wygraną Wisły, tyle samo razy górą byli Koroniarze, a w 10 rywalizacjach padał remis. 

Dodatkowy smaczek gwarantuje sytuacja w ligowej tabeli. W niedzielę naprzeciw siebie staną zespoły, które zgromadziły w 33 seriach gier tyle samo punktów. Krakowianie nie znaleźli jeszcze w 2018 roku recepty na Złocisto-Krwistych, a na zwycięstwo na terenie przeciwnika czekają od niespełna pięciu lat.
 
Morale zespołu z Krakowa podbudował końcowy wynik potyczki w Białymstoku, z którego Wiślacy wrócili z tarczą. Odmienne nastroje panują z kolei w obozie rywala, który poniósł dwie porażki z rzędu z pretendentami do mistrzowskiego tytułu: z Legią oraz z Jagiellonią. 
 
Poprawić statystyki

Hiszpański szkoleniowiec Wisły wielokrotnie podkreślał, że niechlubne statystyki są po to, aby je zmieniać, a jego piłkarze wychodząc na boisko piszą nową historię. Warto przypomnieć zatem przebieg ostatniej wyjazdowej zwycięskiej dla Białej Gwiazdy rywalizacji. Ten szalony lipcowy mecz rozpoczął się lepiej dla Korony, która w 33. minucie objęła prowadzenie po strzale Pawła Golańskiego.
 
Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo, bowiem sto dwadzieścia sekund później po dobrym podaniu Rafała Boguskiego, piłkę w siatce Zbigniewa Małkowskiego umieścił Łukasz Garguła. Ten sam zawodnik dał o sobie znać ponownie w 58. minucie, kiedy to drugi raz wpisał się na listę strzelców. Wydawać by się mogło, że nic złego już się nie wydarzy, a goście kontrolują przebieg meczu. Nic bardziej mylnego - lekką senność w szeregach wiślackiej defensywy wykorzystał Paweł Sobolewski i dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem arbitra na tablicy widniał rezultat 2:2.
 
Walka do samego końca opłaciła się krakowianom, którzy w doliczonym czasie gry przechylili szalę na swoją korzyść. Świetnie zachował się wówczas Emmanuel Sarki, który rozpoczął decydującą kontrę. Nigeryjczyk uwolnił się spod opieki rywala i zagrał futbolówkę do wychodzącego na dobrą pozycję Łukasza Burligi. Obrońca kielczan Paweł Golański próbował odeprzeć zagrożenie, ale zrobił to nieprzepisowo, faulując „Burego” we własnym polu karnym. Sędzia bez zawahania wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił krótkim strzałem w środek bramki Michał Chrapek. 
 
Drużyna ze stolicy Małopolski pod wodzą trenera Joana Carrillo wywalczyła zwycięstwa na dwóch trudnych terenach, jakimi bez wątpienia są Warszawa i Białystok. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Wiślacy także i z Kielc wrócili z kompletem oczek. Głęboko wierzymy, że korzystna passa, rozpoczęta przez Białą Gwiazdą w ubiegłą niedzielę, będzie kontynuowana!
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony