Z tego co pamiętam to kiedy byłem naprawdę mały, dostałem pierwszy rower. Miałem tylko parę lat, więc przypominam sobie to jak przez mgłę, ale był to sprzęt z prawdziwego zdarzenia, który chyba nawet do tej pory jest gdzieś w rodzinnym domu. Taki górski, ciemny z przerzutkami, jak na tamte czasy to miał te wszystkie szmery-bajery. Miałem wtedy jakieś siedem-osiem lat.

 

 

Gwiazdka nigdy nie kojarzyła mi się z tym, że będą jakieś prezenty, zawsze były to drobnostki. Najważniejsze było to, żeby spędzić ją z rodziną. W tym roku dostałem najlepszy prezent, bo mogłem spotkać się z bliskimi.

 

 

Nie mam postanowienia. To nie jest tak, że przychodzi nowy rok i staram się zrobić coś nowego, obrócić życie do góry nogami. Jak czuję, że coś muszę zmienić to zmieniam to na bieżąco. Obecnie nie mam takich planów.

 

Agnieszka Żaczyk 

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA