Strona główna » Aktualności » Pierwsza porażka Wisły w sezonie

Pierwsza porażka Wisły w sezonie

Data publikacji: 14-09-2015 19:57



Piłkarze Białej Gwiazdy odnotowali pierwszą porażkę w sezonie i nie wykorzystali szansy na awans na trzecie miejsce w tabeli. Jedyne trafienie w poniedziałkowym spotkaniu zdobył w 22. minucie kapitan Górnika Łęczna – Grzegorz Bonin. 

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

Od początku rywalizacji do ataku ruszyli Wiślacy. Już w 1. minucie podopieczni trenera Moskala mieli dogodną sytuację, ale nie wykorzystali prezentu rywala, a strzał Jankowskiego zdołali zablokować powracający defensorzy Górnika. Kilkanaście sekund później potężny strzał Cywki z ostrego kąta wybił na rzut rożny Rodić. 

Zobacz zdjęcia z tego spotkania!

W odpowiedzi w 9. minucie Świerczok szukał podanie kolega z drużyny, ale w porę z interwencją zdążył Mączyński. Po nieudanym ataku Wiślaków z kontrą na bramkę Cierzniaka pomknęli rywale, lecz na szczęście dla Białej Gwiazdy zagranie w „szesnastkę” okazało się niecelne. 

W 22. minucie piłkarze Szatałowa objęli prowadzenie. Po błędzie Cywki futbolówka trafiła do Świerczoka, który w tempo zagrał ją Boninowi, a ten bez większych problemów minął Guzmicsa i umieścił ją w siatce. Strata bramki nie podłamała krakowian, którzy dążyli do odrobienia straty, lecz niestety ich akcje nie sprawiły łęcznianom kłopotów.

Sześć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu pod pole karna Zielono-Czarnych zapędził się Cywka, ale ostatecznie nie zdołał zmusić do interwencji bramkarza ekipy z Łęcznej. Niewiele brakło, a w kolejnej akcji gospodarze skarciliby Wisłę po raz drugi, bowiem tym razem futbolówkę pod nogi  Świerczoka posłał Uryga. Na szczęście dla Białej Gwiazdy Cierzniak zdołał końcówką palców odeprzeć zagrożenie.
 
Jeszcze przed zejściem do szatni szansę na podwyższenie rezultatu miał Bonin, który zbyt długo zwlekał jednak z oddaniem strzału i Burliga zdołał go zatrzymać, odbierając mu piłkę.
 
Sto osiemdziesiąt sekund po zmianie stron bliski szczęścia był Guerrier, wpadł w pole karne Górnika i zdecydował się na strzał po długim rogu, jednak w ostatniej chwili Rodić zdołał wybić jego strzał. W 63. minucie w roli głównej wystąpił Jankowski, który mógł uradować kibiców Białej Gwiazdy, lecz w  ostatniej chwili interweniował bramkarz ekipy z Łęcznej. 
 
Przed szansą stanął w 71. minucie Guerrier, który wpadł w pole karne Zielono-Czarnych i uderzając prawą nogą próbował odwrócić losy meczu. Chwilę później arbiter podyktował krakowianom „jedenastkę” za faul na Crivellaro, ale fatalnie uderzył sam poszkodowany, ze strzałem którego poradził sobie Rodić.
 
Zawodnicy Białej Gwiazdy nie zamierzali składać broni i w 80. minucie ciężar gry wziął na siebie Jankowski, który po indywidualnej akcji uderzył obok słupka. W poniedziałkowy wieczór futbolówka nie chciała wpaść do bramki. Tak też było w 84. minucie, gdy po trzech strzałach z kilku metrów Wiślacy nie byli w stanie odnotować trafienia. Końcówka spotkania należała do podopiecznych trenera Moskala, którzy nie byli jednak w stanie przełamać obrony łęcznian.

Górnik Łęczna – Wisła Kraków 1:0 (1:0)
Bonin 22’
 
Górnik Łęczna: Rodić – Mierzejwski, Szmatiuk, Bożić (46’ Bielak), Leandro – Tymiński, Nowak, Piesio, Basta, Bonin (78’Bednarek) – Świerczok (62’ Śpiączka)
 
Wisła Kraków: Cierzniak – Jović, Głowacki, Guzmics, Burliga – Boguski, Uryga (67’ Popović), Cywka(46’ Crivellaro) , Mączyński, Guerrier – Jankowski
Żółta kartka: Tymiński, Świerczok (Górnik) Mączyński, Głowacki (Wisła)
 
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
 
Widzów: 5 311
 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony