Strona główna » Aktualności » Piękna walka i punkt!

Piękna walka i punkt!

Data publikacji: 30-04-2017 20:05



Wielki mecz w Warszawie zakończony. Wisła po dzielnym boju zremisowała z Legią 1:1 (0:0), zdobywając cenny punkt, a obecnym mistrzom Polski zabierając dwa. Gola dla Białej Gwiazdy zdobył z rzutu karnego Petar Brlek, a na kwadrans przed końcem wyrównał Artur Jędrzejczyk.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię z tego meczu

W hicie 31. kolejki Ekstraklasy Wisła po raz kolejny zawitała do Warszawy, by zmierzyć się ze stołeczną Legią. Półtora miesiąca po porażce 0:1 przyszedł czas, by odgryźć się odwiecznym rywalom. Co ciekawe, dokładnie 18 lat temu Biała Gwiazda pokonała przy Łazienkowskiej Legionistów 2:1 po dwóch trafieniach Radosława Kałużnego. Powtórkę podopieczni Kiko Ramíreza braliby w ciemno. 

Od początku na Legię!
 
Wiślacy od pierwszych minut przystąpili bez respektu wobec wyżej plasującej się w lidze drużyny. Efektem tego były dwa strzały aktywnego Krzysztofa Mączyńskiego - pierwszy zablokowali obrońcy, a drugi złapał Arkadiusz Malarz. Pierwsze dziesięć minut należało do Wisły, która była blisko również po tym, jak futbolówkę w polu karnym opanował Brożek. Kapitan Białej Gwiazdy szukał jeszcze Rafała Boguskiego, lecz ten wbiegł o tempo za szybko i akcję przerwali gospodarze. Na atak Legionistów trzeba było czekać do 17. minuty, gdy po rzucie rożnym z ok. 15 metrów uderzał Nagy. Piłkę pewnie złapał Załuska. Bramkarz Wisły nie musiał interweniować cztery minuty później, po tym jak Nečid czubkiem buta zmieniał tor lotu piłki. Sytuacyjny strzał Czecha nieznacznie minął bramkę Białej Gwiazdy.
 
W odpowiedzi na uderzenie z ok. 20 metrów zdecydował się Llonch, lecz po raz kolejny piłka zanim trafiła w ręce Malarza, straciła impet, odbijając się od jednego z defensorów Legii. Kilkanaście minut później kluczową interwencją popisał się Alan Uryga, który przeciął podanie na 5. metr do jednego z gospodarzy po niekonwencjonalnie rozegranym kornerze. W 40. minucie Wisłę uratował Załuska, który pewnie obronił strzał zza pola karnego Thibaulta Moulina. Dwie minuty później dwójkową akcję rozegrali Boguski i Brożek, a strzał tego drugiego zatrzepotał na bocznej siatce. Była to ostatnia godna odnotowania akcja pierwszej części spotkania, a do drugiej obie ekipy przystąpiły w takim samym zestawieniu personalnym.
 
Pero i gol!
 
Legia od początku drugiej połowy zaczęła wyżej podchodzić do Wiślaków, co pomogło im w stworzeniu kilku sytuacji podbramkowych. Najlepszą z nich miał Odjidja-Ofoe, który w 50. minucie kropnął równie mocno, co niecelnie. Riposta Białej Gwiazdy mogła przynieść jej prowadzenie. W polu karnym Legii odnalazł się Alan Uryga, który złożył się do główki niczym rasowy napastnik. Defensorowi Wisły zabrakło centymetrów, by piłka zatrzepotała w okienku bramki Arkadiusza Malarza. Chwilę później Moulin zrewanżował się Wiśle bombą z dystansu, która nieznacznie minęła słupek bramki Załuski. 
 
Co nie udało się Legii, powiodło się Białej Gwieździe! W 59. minucie w polu karnym Brożek zmienił tempo w sposób profesorski i dał się ściąć Dąbrowskiemu. Sędzia Stefański wskazał na „wapno”, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Petar Brlek, który strzelił w przeciwległy róg do tego, który wybrał Malarz. Chorwat niecały kwadrans potem popisał się mierzonym uderzeniem zza pola karnego. Było niesamowicie blisko podwyższenia prowadzenia, lecz tym razem genialnie interweniował Malarz. Riposta Legii okazała się zabójcza - niepokryty w polu karnym Artur Jędrzejczyk głową pokonał Łukasza Załuskę. Tuż po stracie gola Wiślacy popełnili jeden z pierwszych błędów, który mógł kosztować utratę kolejnego trafienia. Na szczęście dla Białej Gwiazdy stuprocentową sytuację zmarnował Hämäläinen.

Stan przedzawałowy - zażegnany!
 
W 83. minucie Wiślacy wyprowadzili podręcznikową kontrę. Bartosz świetnym krosem uruchomił Brożka, któremu zabrakło nieco siły. Choć Legia miała pod koniec optyczną przewagę, to Biała Gwiazda stwarzała sobie lepsze sytuacje. Najpierw Małecki kropnął w bliższy róg, ale czujny był Malarz. Już w doliczonym czasie gry Łukasz Załuska trzykrotnie uchronił Wisłę przed porażką, interweniując raz poza polem karnym, raz po bombie Odjidjy-Ofoe, a już w ostatniej akcji meczu po „centrostrzale” z rzutu rożnego. Wisła tym samym wywozi ze stolicy cenny punkt, a Legionistom oddala się pozycja lidera. „Gdy nie da się wygrać, trzeba zremisować” - to piłkarskie porzekadło pewnie jeszcze wiele razy padnie w pomeczowych analizach!
 
Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
0:1 Brlek 59’ 
1:1 Jędrzejczyk 74’
 
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Pazdan, Dąbrowski, Hloušek - Radović, Kopczyński (61’ Guilherme), Odjidja-Ofoe, Moulin, Nagy (72’ Szymański) - Nečid (61’ Hämäläinen)
 
Wisła: Załuska - Cywka, González, Uryga, Sadlok - Boguski (66’ Bartosz), Brlek, Llonch, Mączyński, Małecki (89’ Ondrašek) - Brożek 
 
Żółta kartka: Moulin
 
Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy 
 
Widzów: 22 239
 
Jakub Pobożniak 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony