Strona główna » Aktualności » Ostatnie szlify w Myślenicach

Ostatnie szlify w Myślenicach

Data publikacji: 12-07-2016 13:22



Już w sobotę Wisła rozegra pierwszy mecz sezonu 2016/2017! Czas na ostatnie szlify, ostatnie jednostki treningowe przed walką o trzy punkty. Trudny okres przygotowawczy i duże obciążenia powoli przechodzą do historii. Wszystko po to, żeby sięgnąć po pierwsze trzy punkty w nowych rozgrywkach!

Fot. Dosia Szopa Fot. Dosia Szopa

Pierwsze spotkanie jest zawsze wyjątkowe. W końcu towarzyszy mu wiele znaków zapytania, a także duża presja ze strony kibiców, którzy stęsknili się za swoją ukochaną drużyną i… ligą. Marcin Broniszewski jest jednak innego zdania. „Wszystkie mecze są specyficzne i trzeba grać o pełną pulę, każdy z nas chce wygrywać i starcie z Pogonią nie jest w tym względzie wyjątkiem - traktujemy je śmiertelnie poważnie. Podobnie jest zresztą z mikrocyklem - jednostki treningowe wyglądają tak, jak w okresie startowym. W tym tygodniu zajęcia będą już dużo lżejsze. Skupimy się raczej na aspektach taktycznych i dopracowaniu pewnych elementów, które ostatnio kulały”.

„Na pewno każdy trener ma inną optykę na ten inauguracyjny mecz, ale chciałbym, żebyśmy zagrali efektownie i sięgnęli po trzy punkty. To bardzo ważne, bo przecież gramy dla kibiców, a oni chcą oglądać dobre widowiska” - dodaje drugi szkoleniowiec zespołu.
 
A gdy mowa już o taktyce to asystent Dariusza Wdowczyka nabiera wody w usta. „Absolutnie nie ujawniamy żadnych informacji w sprawie ustawienia - nie chcemy niepotrzebnie się obnażać. Zbieramy też dane na temat przeciwnika i dopiero w sobotę trener ogłosi, kto wybiegnie na murawę i kto najbardziej będzie pasował do jego koncepcji na to starcie”. Z pewnością jednak Wisła zagra bez Richarda Guzmicsa i Krzysztofa Mączyńskiego. „Ale w zasadzie od początku wiedzieliśmy, że chwilowo będziemy sobie musieli radzić bez tej dwójki i mamy przećwiczone różne warianty bez nich. Z jednej strony jest to dla nas jakiś dyskomfort, ale z drugiej mamy pełną satysfakcję, że odnieśli sukces na tak dużym turnieju. A poza tym nie jesteśmy jedynym klubem w Europie, który musi sobie poradzić z tym problemem”.
 
Pomysł, strategia, zaangażowanie
 
Może więc przydałyby się jeszcze jakieś wzmocnienia? „Czas pokaże. Mamy jeszcze dużo czasu na ewentualne korekty w składzie, bo przecież okienko trwa do końca sierpnia. Wstrzymajmy się więc z komentowaniem zakupów w Wiśle” - odpowiada jeden z wiślackich opiekunów.
 
 
Do końca nie opadły jeszcze emocje po finale Euro 2016. W internecie wywiązała się dyskusja na temat formy Polaków i czy podopieczni trenera Nawałki nie zaprzepaścili szansy na dojście do finału. Broniszewski przestrzega jednak przed takimi opiniami. „W ogóle nie możemy tego rozpatrywać przez pryzmat łatwej drabinki, bo drabinka nie gra. Taki jest schemat, organizacja i trzeba to zaakceptować. To, że Polska osiągnęła taki wynik, traktowałbym jako duży sukces i choć jest lekki niedosyt to uważam, że znalezienie się naszej kadry w tak elitarnym gronie to ogromny powód do dumy. Widać było, że sami zawodnicy byli bardzo zdeterminowani, by osiągnąć dobry rezultat. W tym miejscu na pewno trzeba też docenić polskich kibiców. Czy Francja byłaby do pokonania? Wszystko byłoby możliwe, bo nazwiska nie grają. Liczą się pomysł, strategia, zaangażowanie”.
 
„To samo będzie się zresztą liczyć w sobotę” - podsumowuje Broniszewski.
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony