Strona główna » Aktualności » Niepodległościowy sparing w Sosnowcu zakończony porażką

Niepodległościowy sparing w Sosnowcu zakończony porażką

Data publikacji: 11-11-2017 14:01



Wisła przegrała 0:1 ze Śląskiem Wrocław w sparingowym starciu, które odbyło się w Sosnowcu. Jedynego gola w meczu, które było okazją do gry dla zmienników, był Robert Pich. Najbardziej martwiącą Wiślaków informacją jest fakt że, brutalnie zaatakowany przez Konrada Poprawę, Marko Kolar musiał opuscić boisko.

fot. Przemysław Marczewski fot. Przemysław Marczewski

Zobacz galerię z tego meczu

Przerwa reprezentacyjna została wykorzystana przez Wiślaków w klasyczny sposób - podopieczni Kiko Ramíreza w sparingu zmierzyli się ze Śląskiem Wrocław. Mecz rozgrywany w Sosnowcu był okazją do powrotu na boisko m.in. Patryka Małeckiego i Juliána Cuesty. Swoje szanse od pierwszych minut otrzymali także rezerwowi - Rafał Pietrzak, Zé Manuel i Kamil Wojtkowski. Po raz kolejny w sparingu zaprezentował się Piotr Świątko.

Koniec z przytupem

Również w zespole Śląska Wrocław pojawiło się kilku zmienników - Konrad Poprawa, Augusto i Jakub Słowik. Jako pierwszy dał się jednak we znaki piłkarz zwykle wybiegający od pierwszych minut, Arkadiusz Piech. Były gracz Legii i GKS-u Bełchatów w 7. minucie kropnął zza pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż przed linią bramkową. Na odpowiedź Wisły czekaliśmy do 18. minuty. Wtedy to Zé Manuel prostopadłym podaniem obsłużył Patryka Małeckiego, który wbiegł w pole karne i próbował nawinąć Jakuba Słowika. Golkiper wrocławian odbił futbolówkę nogą, lecz ta wróciła do „Małego”, który zdecydował się na lob. Próba była całkiem udana, ale zatrzymała się na bocznej siatce. 
 
Gra toczyła się w dość spokojnym tempie, testowano różne warianty rozegrania, a niektóre z nich przynosiły zagrożenie pod bramką Słowika. Groźnie w 33. minucie uderzał Halilović, ale piłkę po rykoszecie złapał golkiper Śląska. Chwilę wcześniej pod bramką Białej Gwiazdy zrobiło się olbrzymie zamieszanie, a bliski zdobycia gola był Robert Pich. Słowak otrzymał podanie od Augusto i z kilku metrów trafił w… Piecha. Piłka odbiła się jeszcze od Cuesty i wyszła w pole. 
 
Gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się wynikiem remisowym, Łukasz Madej prostopadłym podaniem obsłużył Jakuba Koseckiego. „Kosa” wbiegł w tempo w pole karne i wyłożył futbolówkę Pichowi, który wślizgiem umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Cuesty.
 
W przerwie trener Ramírez dokonał dwóch zmian - za Zdenka Ondraška pojawił się Denys Bałaniuk, natomiast w miejsce Macieja Sadloka wszedł Tomasz Cywka, a na środek obrony przemieścił się Jakub Bartkowski. Do ataków jako pierwsi rzucili się Wojskowi, którzy bez roszad zaczęli drugie 45 minut. Strzał Chrapka z około 20 metrów poszybował nad poprzeczką. Chwilę później mogło zrobić się 0:2, gdy były piłkarz Wisły zagrał dalekie podanie do Piecha. Tylko ofiarna interwencja Piotra Świątko uniemożliwiła doświadczonemu snajperowi pokonanie Cuesty. Ripostą Białej Gwiazdy był mierzony strzał Rafała Pietrzaka z rzutu wolnego, po którym piłka nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Słowika. 
 
Sankami w Kolara
 
W 61. minucie powinno było zrobić się 1:1. W środku pola „poklepali” ze sobą Patryk Małecki i Tibor Halilović, a Chorwat okiwał dwóch zawodników i wystawił idealną piłkę Zé Manuelowi, który trafił prosto w wychodzącego Słowika. Chwilę później trzech defensorów Śląska wymanewrował Cywka, ale zabrakło mu dokładnego dogrania. Tuż po tej akcji Portugalczyka zmienił Košťál, a Patryka Małeckiego zastąpił Marko Kolar. Duet ten był zamieszany w akcję z 68. minuty, którą wykończył Wojtkowski. Jego mierzony strzał z linii pola karnego ostemplował słupek. 
 
W 73. minucie Marko Kolar opuścił plac gry z kontuzją po tym, jak w brutalny sposób zaatakował go Poprawa. Atak „sankami” młodego defensora w lidze zakończyłby się bez wątpienia czerwoną kartką, tu sędzia Daniel Kruczyński z Żywca zdecydował się na pokazanie „żółtka”. Chorwat zszedł z boiska z obłożonym lodem kolanem. Mamy nadzieję, że nic nie stało się piłkarzowi, który w lidze zadebiutował w starciu z Sandecją Nowy Sącz. 
 
Sześć minut później w sytuacji sam na sam znalazł się aktywny Cywka, ale Słowik po raz kolejny był górą. Gdyby jednak padł gol, nie zostałby on uznany, gdyż liniowy dopatrzył się spalonego. W końcówce na murawie pojawili się piłkarze z rezerw Śląska. Wśród nich znalazł się Mathieu Scalet, niegdyś reprezentujący Białą Gwiazdę Francuz. Jeden ze zmienników, Szymon Krocz był bliski pokonania Cuesty w 90. minucie, ale Hiszpan obronił tę próbę. Wynik nie uległ już zmianie i dziewiąta drużyna ligi pokonała szósty zespół w tabeli Lotto Ekstraklasy.
 
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 Pich 45’

Wisła: Cuesta - Bartkowski, Świątko, Sadlok (46’ Cywka), Pietrzak - Zé Manuel (61’ Košťál), Halilović, Pérez (66’ Laskoś), Małecki (61’ Kolar) - Wojtkowski - Ondrašek (46’ Bałaniuk)

Śląsk: Słowik - Pawelec, Celeban, Poprawa (79’ Kucharczyk), Augusto - Madej (58’ Pałaszewski), Vacek, Chrapek (58’ Srnić), Kosecki (79’ Scalet) - Pich - Piech (79’ Krocz)
 
Żółta kartka: Poprawa - Wojtkowski, Laskoś
 
Sędziował: Daniel Kruczyński z Żywca
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony