Strona główna » Aktualności » Niecieczański thriller, część trzecia. Bruk-Bet - Wisła 3:3.

Niecieczański thriller, część trzecia. Bruk-Bet - Wisła 3:3.

Data publikacji: 27-11-2017 20:00



W starciu zamykającym 17. kolejkę Lotto Ekstraklasy, Wisła Kraków wraz z liczną gromadą swych kibiców gościła w podtarnowskiej Niecieczy. Potyczka z Bruk-Betem miała nie należeć do łatwych, zespół Macieja Bartoszka w ostatnich spotkaniach punktował całkiem nieźle. Po raz trzeci na stadionie Słoni miał miejsce szalony mecz - i tym razem Biała Gwiazda nie wyszła z niego zwycięsko. Remis 3:3 nie cieszy krakowian, dla których gole zdobywali Imaz, Wojtkowski i López. Słonie wyrównywały trzykrotnie, a trafiali dla nich Piątek, Pawłowski i Jovanović.

fot. Przemek Marczewski fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię P. Marczewski

Zobacz galerię A. Koprowski

Gospodarze w pierwszych minutach przycisnęli zespół Kiko Ramíreza. Najpierw w polu karnym znalazł się Bartosz Śpiączka, któremu w ostatniej chwili piłkę spod nóg wygarnął Głowacki. Futbolówka zmierzała niebezpiecznie blisko światła bramki, lecz na szczęście nie wpadła do bramki. Moment potem dwie sytuacje wypracował sobie Vlastimir Jovanović, ale za pierwszym razem zablokował go Bartkowski, a po chwili Bośniak z polskim paszportem uderzył niecelnie. 

Szalony kwadrans 

Na odpowiedź Wisły trzeba było czekać do 10. minuty - i od razu zrobiło się konkretnie. Jakub Bartkowski rozegrał dwójkową akcję z Rafałem Boguskim, który momentalnie odegrał podanie zwrotne do prawego obrońcy Białej Gwiazdy. Ten wbiegł w pole karne i dośrodkował do wbiegającego Imaza, który strzałem z pierwszej piłki pokonał Muchę! Cztery minuty później zrobiło się już 1:1, po tym, jak w polu karnym ręką zagrał Víctor Pérez. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie wahał się i szybko wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem okazał się Łukasz Piątek. Trzeba przyznać jednak, że Michał Buchalik wyczuł intencje strzelca i był bardzo, bardzo blisko. 
 
Na kolejną ripostę Wiślaków nie trzeba było długo czekać. W 23. minucie Biała Gwiazda przeprowadziła podręcznikową kontrę. Z głębi pola dalekim podaniem popisał się Sadlok, Imaz był szybszy od Fryca i przejął futbolówkę, po czym odegrał ja do nadbiegającego Wojtkowskiego, który bombą z powietrza nie dał szans słowackiemu golkiperowi. Pięć minut później mogło zrobić się 3:1, ale strzał Carlitosa w krótki róg pięknie sparował Mucha. W 37. minucie Piątek znalazł się w polu karnym, ale fatalnie chybił. Po chwili ten sam zawodnik przymierzył nad bramką. Niecieczanie nie stworzyli sobie więcej sytuacji, jeszcze jedną mieli zaś krakowianie - Kamil Wojtkowski znalazł się w polu karnym i sprytnie dziubnął piłkę w kierunku bramki. We wszystko wmieszał się jednak Mateusz Kupczak, po którego nodze futbolówka zmieniła tor lotu i minęła prawy słupek bramki Muchy. 
 
Szalony mecz
 
Druga część zaczęła się znacznie spokojniej. Dość powiedzieć, że na pierwszą okazję strzelecką trzeba było czekać do 55. minuty - kiedy to Boguski z woleja przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Słonie odpowiedziały 300 sekund później i zrobiło się 2:2. Wprowadzony chwilę wcześniej Samuel Štefanik prostopadłym podaniem wyszukał wypożyczonego z Lecha Poznań Szymona Pawłowskiego, a ten założył siatkę Buchalikowi i zdobył bramkę. Po chwili gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, lecz Miković uderzył wprost w Buchalika. Wiślakom potrzebna był pobudka - i tę zapewnił niezawodny Carlitos. Hiszpan w 66. minucie uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się jeszcze od muru i zupełnie zmyliła Jána Muchę. Krakowianie po raz trzeci wyszli więc na prowadzenie. To chciał odebrać Samuel Štefanik, lecz na posterunku był Buchalik, który złapał futbolówkę. 
 
Szalona końcówka
 
Widząc napór gospodarzy, trener Ramírez wpuścił Marcina Wasilewskiego, który wrócił na boiska Lotto Ekstraklasy po ponad 10 latach. Od razu „Wasyl” dwukrotnie pokazał się z najlepszej strony, gdy uprzedził napastników Słoni po rzutach rożnych. Po trzecim kornerze gospodarzom udało się jednak po raz trzeci wyrównać. Gola na wagę punktu zdobył Vlastimir Jovanović. W ostatniej minucie piłkę meczową miał na nodze Carlitos, ale Ján Mucha skutecznie wygarnął mu futbolówkę. W Niecieczy po raz kolejny miał miejsce szalony mecz - i po raz pierwszy Wisła nie wyjeżdża stąd z kompletem punktów. 
 
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Wisła Kraków 3:3 (1:2)
0:1 Imaz 10’
1:1 Piątek 14’
1:2 Wojtkowski 23’ 
2:2 Pawłowski 60’ 
2:3 López 66’
3:3 Jovanović 88’

Bruk-Bet: Mucha - Fryc, Kecskés (75’ Iancu), Putiwcew, Słaby - Kupczak, Jovanović - Pawłowski, Piątek, Miković - Śpiączka (55’ Štefanik)

Wisła: Buchalik - Bartkowski, Arsenić, Głowacki, Sadlok - Boguski (67’ Bartosz), Basha, Pérez, Imaz (67’ Małecki) - Wojtkowski (84’ Wasilewski) - López
 
Żółte kartki: Pérez - Jovanović, Putiwcew
 
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy 
 
Widzów: 4 200
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony