Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Nadmorska porażka
Nadmorska porażka
Data publikacji: 22-07-2016 22:29Pierwsza gorycz porażki w tym sezonie. Biała Gwiazda uległa Arce Gdynia aż 0:3, a bramki zdobywali Kakoko, Zjawiński oraz z bardzo kontrowersyjnego rzutu karnego da Silva.
Fot. Kajetan Kruczek

Zobacz zdjęcia z tego spotkania.
22 lipca Wiślacy rozpoczęli swoją nadmorską kampanię. Pierwszym z dwóch meczów rozgrywanych przez podopiecznych Dariusza Wdowczyka w Trójmieście było spotkanie z Arką Gdynia. Biała Gwiazda w porównaniu do premierowego starcia sezonu 2016/2017 przystąpiła do gry z jedną zmianą - Krzysztofa Drzazgę zastąpił Rafał Boguski.
Spotkanie ostro rozpoczęli gospodarze. W ciągu pierwszych trzydziestu sekund sędzia Tomasz Kwiatkowski już dwukrotnie odgwizdywał faule graczy gdyńskiego zespołu. Później jednak ekipa byłego piłkarza Wisły, Grzegorza Nicińskiego, przycisnęła i była bliska wyjścia na prowadzenie. W 3. minucie lewą stroną popędził Bożok, dograł wprost do da Silvy, lecz ten skiksował. Nie był to jednak koniec akcji, futbolówka spadła bowiem na nogę Zjawińskiego, który kropnął z woleja tuż obok lewego słupka wiślackiej bramki. Na szczęście skończyło się tylko na strachu.
Kolejna sytuacja przyniosła jednak bramkę Zółto-Niebieskim. Warcholak wystawił futbolówkę jak na tacy do Yannicka Kakoko, który strzelił bez przyjęcia obok bezradnego Miśkiewicza. Po drodze tor lotu piłki zmienił jeszcze jeden z krakowskich obrońców.
Tak blisko, a tak daleko...
Na odpowiedź Białej Gwiazdy jej kibice musieli czekać do 11. minuty. Z prawej strony zacentrował Boguski, a Małecki uderzył minimalnie niecelnie. Trzy minuty później dobrą wrzutką popisał się Mójta, lecz Brożkowi do jej sięgnięcia zabrakło kilku centymetrów.
Arka po raz kolejny zaatakowała w 17. minucie. Jej piłkarze wymienili kilka szybkich podań z klepki, wymanewrowali Wiślacką obronę, ale w ostatniej chwili sytuację uratował Jakub Bartosz. Niestety, po raz kolejny ponowiony atak gdynian przyniósł efekt. Po dośrodkowaniu z prawej flanki Miśkiewicz starł się w powietrzu z Dariuszem Zjawińskim i wpuścił - zdawałoby się - złapaną piłkę. Najbliżej do niej miał snajper Arki, który wturlał ją do siatki. Przy Olimpijskiej zapachniało dużą niespodzianką. Co gorsza, to Żółto-Niebiescy naciskali dalej. Z dystansu kropnął Kakoko, lecz Miśkiewicz trochę w siatkarskim stylu odbił piłkę do góry.
Golkiper Wisły pod ostrzałem był również w 29. minucie pojedynku, kiedy to po stracie Cywki na strzał z dystansu zdecydował się Zjawiński. Strzelec drugiej bramki był bliski podwyższenia wyniku, jednak tym razem "Misiek" spisał się dobrze. Po chwili szarżę lewą flanką przeprowadził Mójta, który zagrał wzdłuż linii bramkowej. Bliski skierowania futbolówki do siatki był Rafał Boguski, któremu zabrakło kilkudziesięciu centymetrów do sfinalizowania akcji.
Po kilku minutach, podczas których przeważała gra w środku pola, do roboty wzięli się Wiślacy. Po zgraniu głową Bartosza z półobrotu uderzał Ondrasek, jego próbę zblokowali defensorzy, lecz akcja toczyła się dalej. Z dziesiątego metra strzelił Boguski, a piłka, po nodze gracza Arki, odbiła się od poprzeczki i wyszła na rzut rożny. Była to ostatnia godna odnotowania sytuacja pierwszej połowy, w której Wisła zaprezentowała się ze słabej strony.
Reprymenda udzielona w szatni przez trenera Wdowczyka przyniosła efekt już w 46. minucie. Bliski zdobycia kontaktowej bramki był wtedy Paweł Brożek, ale jego strzał odbił Konrad Jałocha. Cztery minuty później Wiślacy mieli rzut wolny z około 30. metrów, lecz nie przyniósł on takiego efektu, jak w meczu z Pogonią. Pietrzak tym razem podał do Sadloka, a jego uderzenie zostało zblokowane. Poprawka Pietrzaka poszybowała wysoko nad bramką.
Przewaga bez efektu
Wisła była stroną przeważającą, lecz w jej poczynaniach brakowało konkretów. Wolej wprowadzonego w drugiej połowie Krzysztofa Mączyńskiego wylądował na trybunach, podobnie jak bomba Sadloka z około 40. metrów.
Swoją klasę w 60. minucie pokazał Mączyński, którego dwa groźne strzały zza pola karnego z największym trudem obronił Jałocha. Reprezentacyjny pomocnik zdecydowanie poprawił ofensywną grę Wiślaków.
W odpowiedzi w polu karnym Białej Gwiazdy znalazł się nominalny lewy obrońca Warcholik, lecz jego uderzenie zostało bez trudu złapane przez Miśkiewicza.
W 65. minucie po dobrej centrze Pietrzaka w dogodnej sytuacji znalazł się Ondrasek, niestety jego główka nie sprawiła trudu Jałosze. Nieco później Małecki huknął z boku pola karnego wprost we wprowadzonego chwilę wcześniej Zacharę. W 72. minucie kolejna próba Brożka minęła bramkę Arki. Biała Gwiazda próbowała, lecz cały czas brakowało jej skuteczności i krzty szczęścia. Doskonałym tego przykładem była szansa Ondraska, któremu niewiele zabrakło do pokonania Jałochy. Wisła przeszła na grę czwórką w obronie i coraz śmielej atakowała, przez co nadziewała się na kontry. Najpierw po jednej z nich Bożok przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, chwilę potem strzał Siemaszki zblokował Boguski.
W 65. minucie po dobrej centrze Pietrzaka w dogodnej sytuacji znalazł się Ondrasek, niestety jego główka nie sprawiła trudu Jałosze. Nieco później Małecki huknął z boku pola karnego wprost we wprowadzonego chwilę wcześniej Zacharę. W 72. minucie kolejna próba Brożka minęła bramkę Arki. Biała Gwiazda próbowała, lecz cały czas brakowało jej skuteczności i krzty szczęścia. Doskonałym tego przykładem była szansa Ondraska, któremu niewiele zabrakło do pokonania Jałochy. Wisła przeszła na grę czwórką w obronie i coraz śmielej atakowała, przez co nadziewała się na kontry. Najpierw po jednej z nich Bożok przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, chwilę potem strzał Siemaszki zblokował Boguski.
W 80. minucie doszło do bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziego Tomasza Kwiatkowskiego. Zdaniem arbitra Mateusz Zachara odbił piłkę ręką. Warszawiak wskazał na "wapno", a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Marcus da Silva.
Na pierwszą ripostę Wiślaków czekaliśmy aż do 89. minuty. Po raz kolejny główkował Ondrasek i znowu w jego uderzeniu zabrakło siły. Później jeszcze Wiślacy oddali trzy strzały, lecz nie udało im się ani trochę zmienić wyniku tego spotkania. Biała Gwiazda przegrała z Arką 0:3 i ma nad czym pracować podczas zgrupowania w Gniewinie.
Arka Gdynia - Wisła Kraków 3:0 (2:0)
1:0 Kakoko 8'
2:0 Zjawiński 21'
3:0 da Silva 81'
Arka: Jałocha - Socha, Sołdecki, Marcjanik, Warcholak - da Silva (84. Yussuff), Łukasiewicz, Kakoko, Bożok - Szwoch (71. Marciniak) - Zjawiński (61. Siemaszko)
Wisła: Miśkiewicz - Bartosz (67. Zachara), Cywka, Uryga, Sadlok, Mójta (46. Pietrzak) - Boguski, Brlek (46. Mączyński), Małecki - Brożek, Ondrasek
Żółte kartki: Boguski, Sadlok - Bożok
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
Widzów: 10 203
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA