Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Na tyłach. Podsumowanie roku 2017, część druga: obrońcy
Na tyłach. Podsumowanie roku 2017, część druga: obrońcy
Data publikacji: 27-12-2017 14:00Koniec grudnia to jak zwykle czas podsumowań. Rok 2017 to dla Wisły 40 oficjalnych meczów, w których jej piłkarze zanotowali 57 trafień i 48 razy tracili gole. To także występy 10 obrońców, którzy w tym czasie pojawili się na murawie w koszulce z białą gwiazdą na piersi. Tak wyglądają liczby odpowiedzialnych głównie za destrukcję piłkarzy Białej Gwiazdy.

W sezonie 2016/2017 trener Ramírez desygnował do gry dwóch piłkarzy, z których nie mógł już skorzystać w ostatniej edycji rozgrywek.
Alan Uryga - 8 występów
Alan Uryga był pierwszym rezerwowym, który wskakiwał na środek obrony, gdy nie mógł wystąpić Iván González lub Arkadiusz Głowacki. Łącznie wychowanek krakowskiej Wisły w 2017 roku zagrał osiem spotkań, a wyróżniającym się było to z Legią, zakończone wynikiem 1:1. AU8 był bliski pokonania głową Arkadiusza Malarza, a jego ofiarna gra z tyłu sprawiła, że kibice wybrali go wiślackim graczem meczu. Ostatnim meczem Urygi dla Białej Gwiazdy był ten z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, który przy okazji był dokładnie 100. występem w Lotto Ekstraklasie.
Matija Špicić - 6 występów, 2 żółte kartki
Tego pana niektórzy mogą już nie pamiętać, ale pod nieobecność Macieja Sadloka w meczach grupy mistrzowskiej na lewej obronie występował Matija Špicić. Chorwacki obieżyświat, który przyszedł do Wisły z Dinamo Tbilisi i po odejściu z niej nie znalazł sobie jeszcze klubu, zagrał w sześciu meczach, z czego w pięciu krakowianie schodzili z boiska pokonani. Jedynym zwycięstwem ze Špiciciem w składzie było efektowne 4:0 z Pogonią Szczecin.
W tym sezonie na boiskach w Lotto Ekstraklasie czy Pucharze Polski pojawiło się ośmiu obrońców. Po czterech z nich doskonale widać, że to oni byli pierwszymi wyborami Kiko Ramíreza.
Maciej Sadlok - 33 występy, 5 asyst, 5 żółtych kartek
Najmniej, bo tylko siedem spotkań opuścił Maciej Sadlok. Było to spowodowane urazem, który wykluczył 15-krotnego reprezentanta Polski z meczów grupy mistrzowskiej. W obecnych rozgrywkach „Sado” jako jedyny Wiślak rozegrał pełne 1890 minut w lidze. Lewy defensor odpoczął tylko w pucharowym starciu z Wisłą Płock. Trzykrotnie wyprowadzający Wisłę w roli kapitana 28-latek w całym 2017 roku zebrał 5 asyst i do pełni szczęścia zabrakło mu tylko gola. Spośród spotkań z „Sado” na lewej flance Wiślacy wygrali 15 razy, sześciokrotnie remisowali i 12 razy uznawali wyższość rywali.
Iván González - 31 występów, 3 gole, 13 żółtych kartek, 2 czerwone kartki
Rekordzistą pod względem występów byłby zapewne hiszpański stoper, który jednak w końcówce października poddał się operacji kolana. Od tego czasu najskuteczniejszy z wiślackich obrońców rehabilituje się, a jego licznik zatrzymał się na 31 meczach. 29-latek zdobył w nich trzy gole - z czego dwa z rzutów karnych w starciu Pucharu Polski z Wisłą Płock. González nie dość, że jest najlepszym strzelcem, jest też najczęściej napominanym w 2017 roku Wiślakiem. Aż 13 żółtych i 2 czerwone kartki pokazali Hiszpanowi sędziowie - pamiętać należy jednak, że jedną z nich były piłkarz Malagi i Alcorcon otrzymał za rzekomo wypowiedziane nienaganną polszczyzną słowa „co ty ***** gwiżdżesz”.
Arkadiusz Głowacki - 30 występów, 1 gol, 13 żółtych kartek, 1 czerwona kartka
Kapitan Białej Gwiazdy tylko nieznacznie ustępuje swojemu partnerowi z linii obrony pod względem otrzymanych napomnień. W 30. spotkaniach „Głowa” 13 razy otrzymał żółtą kartkę, a nie tak dawno dwa „żółtka” złożyły się na czerwoną kartkę w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Nieustępliwemu i twardemu jak skała „Głowie” bardziej pamięta się jednak choćby gola zdobytego z Górnikiem Łęczna, który pozwolił mu wyśrubować rekord najstarszego strzelca bramki dla Wisły Kraków. Obecny lider tej klasyfikacji wpisał się na listę strzelców w wieku 38 lat i 40 dni. Goni go jednak jeden z nowych nabytków Białej Gwiazdy.
14 wygranych, 4 remisy i 12 porażek - tak prezentowała się Biała Gwiazda, gdy kapitanowała jej legenda krakowskiego klubu.
Tomasz Cywka - 29 występów, 2 asysty, 6 żółtych kartek, 1 czerwona kartka
W przeciwieństwie do Ivána Gonzáleza, Tomasz Cywka nie odniósł kontuzji, lecz po spotkaniu z Lechem Poznań przestał znajdować się w pierwszej jedenastce. „Cywie” zabrakło tylko czterech spotkań, by być najczęściej występującym obrońcą w Białej Gwieździe. Testowany na różnych pozycjach były piłkarz brytyjskich klubów drugoligowych od początku 2017 roku zadomowił się na prawej obronie i przez długi czas nie oddawał miejsca w składzie. Słynący z doskonałej wydolności 29-latek w tym czasie uzbierał dwie asysty, lecz nadal nie strzelił gola w oficjalnym występnie dla Wisły. Do mniej chlubnych statystyk należą zaś napomnienia - tych było sześć, a dwa z nich w spotkaniu z Lechią zaowocowały czerwoną kartką, którą jednak piłkarscy eksperci uznali za mocno naciąganą.
Zoran Arsenić - 19 występów, 4 asysty, 4 żółte kartki
Oprócz Macieja Sadloka to właśnie „Zoka” jest najczęściej występującym piłkarzem linii defensywnej w tym roku. Chorwat dostał kilka minut w Szczecinie, po czym w paru następnych meczach czekał na swoją szansę. Gdy ją otrzymał, nie opuścił już ani jednego występu i zagrał w 18 kolejnych potyczkach. Najbardziej uniwersalny z obrońców Wisły z powodzeniem występował zarówno na środku, jak i prawej flance. Gdyby nie komplet gier Macieja Sadloka, z pewnością dałby sobie radę i z lewej strony. „Zoka” do swego dorobku może dopisać także cztery asysty - tych byłoby pewnie jeszcze więcej, gdyby po kilku naprawdę niezłych dograniach z głębi pola jego koledzy wykorzystywali sytuacje podbramkowe.
Jakub Bartkowski - 8 występów, 1 gol, 2 asysty, 3 żółte kartki
Gdy Tomasz Cywka zasiadł na ławce rezerwowych, w jego miejsce desygnowano do gry zawodnika, który chyba najdłużej czekał na swoją szansę. Jakub Bartkowski wszedł jednak „z buta” i w pierwszych czterech rozegranych przez siebie starciach w sezonie 2017/2018 zdobył gola i zaliczył dwie asysty, a Wisła zainkasowała siedem z dziewięciu możliwych oczek. Później nie było już tak kolorowo i piłkarz występujący z numerem „5” partycypował w trzech porażkach. Jeśli dopisać do tego dwie przegrane w dwóch występach z poprzedniego sezonu, statystyki te nie robią się zbyt udane. Pozyskany z Wigier zawodnik jednak zawsze dawał z siebie wszystko i nie można go za te utraty punktów obwiniać.
Marcin Wasilewski - 5 występów, 1 gol, 2 żółte kartki
Na tego pana patrzy ostatnio cała piłkarska Polska. Marcin Wasilewski po powrocie na boiska Lotto Ekstraklasy zdołał zdobyć już gola i zostać drugim najstarszym strzelcem w barwach Wisły, a także zaistnieć na ustach krytyków po faulu na Szymonie Żurkowskim. „Wasyl” szybko jednak przeprosił, czym zaskarbił sobie dodatkową sympatię fanów, którzy i tak uwielbiają jednego z najtwardszych zawodników w lidze. Coś czujemy, że duet Głowacki - Wasilewski na wiosnę nadal będzie postrachem Lotto Ekstraklasy.
Rafał Pietrzak - 1 występ, 1 żółta kartka
Ten rok w dużej mierze został przez Rafała Pietrzaka na straty. Wszystko przez kontuzję, która przyplątała się „Pietrzowi” jeszcze w 2016 roku. Gdy wiślacka „dwójka” była już zdolna do gry, nie potrafiła wygryźć Macieja Sadloka z lewej obrony. Pietrzak miał okazję zagrać 90 minut w pucharowym spotkaniu z Wisłą Płock i zainkasować żółtą kartkę. Zobaczymy, co przyniesie mu Nowy Rok.
Tak prezentowali się wiślaccy obrońcy w roku 2017. Dla kogo nowy, 2018 rok będzie szczęśliwy? Kto zrobi krok do przodu, kto wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie, a kto będzie musiał dłużej szukać uznania w oczach Joana Carrillo? Przekonamy się już niebawem!
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA