Strona główna » Aktualności » NA JEDEN KONTAKT: Tomasz Cywka

NA JEDEN KONTAKT: Tomasz Cywka

Data publikacji: 04-08-2015 11:58



Niejeden młody piłkarz zazdrości pomocnikowi Wisły piłkarskiego CV, bowiem przygodę z seniorskim futbolem rozpoczynał w Anglii, gdzie przebywał od 2006 roku. To właśnie na Wyspach Brytyjskich miał możliwość doskonalenia swojego talentu pod okiem najlepszych szkoleniowców. 17 lipca 2015 roku po raz pierwszy w swojej karierze zadebiutował na boiskach polskiej Ekstraklasy, rozgrywając pierwszy mecz z białą gwiazdą na piersi.


Jaki prywatnie jest Tomasz Cywka? Zapraszamy do wywiadu NA JEDEN KONTAKT!
 
Domowy obiad czy restauracja?
Zdecydowanie wolę domowy obiad.
 
Spotkanie ze znajomymi przy lampce wina czy wypad na miasto?
Jeśli miałbym wybrać spośród tych dwóch możliwości, to wskazałbym wypad na miasto.
 
Bezpieczny i rodzinny samochód czy raczej szybki, sportowy?
Na tę chwilę wskażę szybki, sportowy samochód, lecz wiadomo, że w przyszłości to się zmieni. Nie przywiązuję się jednak do jednek marki.
 
Klasyczne dźwięki czy ostre brzmienia? Twój ulubiony gatunek muzyczny?
Moimi ulubionymi gatunkami muzycznymi jest Hip-Hop i R&B. Jeśli miałbym wymienić wykonawców, to są to m.in. Lil Wayne, 50 Cent, Jay Z, O.S.T.R. czy Peja.
 
Ulubione miejsce na spędzenie wakacji?
Gdziekolwiek, byleby tylko było ciepło. Nie mam ulubionego miejsca, co roku wybieramy inne. 
 
Miejsce, w którym odpoczywa Ci się najlepiej?
W domu, na Śląsku, gdzie jest moja rodzina.
 
Jakie jest Twoje ulubione miejsce w Krakowie?
Cała okolica Rynku Głównego przypadła mi do gustu. Zarówno z żoną, jak i rodziną w wolnych chwilach tam spędzamy czas.
 
Ulubiony autor? Ulubiona książka?
Nie ma jednej takiej książki.
 
Film, który według mnie jest najlepszy?
Mogę wskazać dwa takie filmy: „Skazani na Shawshank” i „Siedem”.
 
Piłkarski idol lub człowiek, który jest dla Ciebie największym autorytetem?
Zawsze podglądałem i wzorowałem się na Zidanie. Szkoda, że nie gra, ale mimo wszystko on jest dla mnie numerem jeden.
 
Gdybyś mógł wybrać, to w której najlepszej lidze świata chciałbyś zagrać?
Od małego marzyłem o tym, żeby zagrać w lidze hiszpańskiej. Zawsze mnie fascynowała, miałem kilku znajomych w Anglii, którzy mieli możliwość gry w tej lidze i wypowiadali się o niej pozytywnie.
 
Mecz, o którym nigdy nie zapomnę?
Pamiętam wszystkie mecze, czy to debiut w Anglii czy w polskiej Ekstraklasie. Takie momenty zawsze zapadają w pamięć.
 
Twój największy piłkarski sukces?
Myślę, że awans do Premiership z Reading, mimo że spędziłam tam tylko pół roku. Na pewno takim sukcesem był także udział w Mistrzostwach Świata w kadrze U20, chociaż nie zaszliśmy wówczas daleko.
  
Pierwsze boiskowe łzy/największe rozczarowanie?
Jak mam być szczery, to nie zdarzyło mi się płakać po meczach. Każda porażka boli, chociaż nie widać tego po mnie.
 
Twoje największe piłkarskie marzenie?
Tak, jak mówiłem wcześniej – możliwość występów w lidze hiszpańskiej.
 
Wolałbyś wygrać mecz 1:0 dzięki bramce samobójczej czy zdobyć hat-tricka i przegrać 3:4?
Zdecydowanie wygrać mecz po bramce samobójczej.
 
Mistrzostwo Polski czy faza grupowa Ligi Mistrzów?
Najlepiej byłoby najpierw wywalczyć tytuł mistrza Polski, a później zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
 
Derby Krakowa czy Derby Polski? Które z tych spotkań ma dla Ciebie większe znaczenie?
Derby Krakowa już za nami, także wiem, że wiążą się one z niesamowitymi emocjami. W niedzielę zagramy z Legią, więc będę mógł porównać. Na tę chwilę na pewno Derby Krakowa.
 
Gdybyś nigdy nie został piłkarzem, ale uprawiał sport zawodowo, to w której wiślackiej sekcji odnalazłbyś się najlepiej?
Gdy byłem mały rodzice zapisali mnie na lekcje tenisa, ale nie do końca mi się to podobało. Później zacząłem grać w piłkę, co robię do dziś. Zaryzykuję stwierdzenie, że pewnie byłby to właśnie tenis.
 
Gdybyś nie był piłkarzem, ale kibicował Wiśle, to w jakim sektorze można by Cię było spotkać najczęściej?
Zdecydowanie można by było mnie znaleźć wśród kibiców dopingujących. Po to przychodzi się na mecze, aby pomagać zawodnikom. Kibice są tym dwunastym zawodnikiem i właśnie wśród tych głośnych fanów zasiadłbym na trybunach,
 
Ulubiona wiślacka przyśpiewka?
Lata temu, kiedy oglądałem naszą ligę, przypadła mi do gustu przyśpiewka: „Jazda, jazda, jazda – Biała Gwiazda!”.
 
Kiedy zawiesisz już buty na kołku, zostaniesz trenerem, managerem, skautem, a może tylko kibicem?
Ciągnie mnie w kierunku trenera personalnego, dlatego myślę, że właśnie w tę stronę bym poszedł. 
 
K. Kawula & A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony