Strona główna » Aktualności » Moskal: Jestem przekonany, że zdobędziemy bramki

Moskal: Jestem przekonany, że zdobędziemy bramki

Data publikacji: 22-10-2015 14:58



Piłkarze Białej Gwiazdy już od środy przebywają w Białymstoku, gdzie w piątek czeka ich potyczka z miejscową Jagiellonią. Z tego powodu tradycyjne przedmeczowe spotkanie z dziennikarzami odbyło się za pomocą telekonferencji.

Fot. Wisła Kraków SA Fot. Wisła Kraków SA

Kazimierz Moskal rozmowę z żurnalistami rozpoczął od przedstawienia stanu zdrowotnego swoich podopiecznych. „Tradycyjnie już poza kadrą meczową jest Manu Sarki, nie pojechał z nami również Krzysiek Mączyński, który pauzuje za kartki. Reszta drużyny jest zdrowa i gotowa do gry”.
 
W związku z jutrzejszą absencją reprezentanta Polski trener krakowian szykuje zmiany w środku pola, lecz nie zamierza dokonywać rewolucji. „Rewolucji ciężko oczekiwać. Nie mamy aż takich możliwości, żeby zmieniać mocno skład. Nie jest też tak, że mamy jedna koncepcję. Mamy jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji, bo mecz jest dopiero jutro późnym wieczorem. Pomysły ciągle się rodzą, a kiedy dojrzeją, to zobaczymy” - zdradził szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
 
Do dyspozycji Moskala w Białymstoku będzie natomiast Łukasz Burliga, który w meczu z Termalicą nie zagrał z powodu nadmiaru żółtych kartek. Powrót „Burego” do meczowej kadry powoduje, że trener Wisły będzie miał twardy orzech do zgryzienia przed piątkową rywalizacją. „Tak jak wspomniałem: ze środkiem pola mamy różne koncepcje, co natomiast pociąga za sobą inne możliwości. Jest szansa, że jutro zagra cała piątka defensorów, ale być może któryś z nich usiądzie na ławce”.
 
Największą bolączką drużyny krakowian w ostatnich spotkaniach jest skuteczność. Na pytanie, czy trener Moskal znalazł złoty środek na poprawę tego elementu piłkarskiego rzemiosła, odpowiedział: „Jakby był w Internecie przepis na skuteczność, to z chęcią byśmy z niego skorzystali. Mówiąc na poważnie, wiem, że stać nas na to, żeby strzelać bramki. Widzę po chłopcach, że czują to, jak gramy, że stwarzamy sobie sytuacje, więc ta skuteczność musi w końcu przyjść. Mówi się, że napastnicy się zacinają, nie strzelają bramek, a z tego się ich rozlicza, ale ważne są również stworzone sytuacje. Jeśli ich nie ma, to jest źle, ale my tworzymy ich sporo, więc jeśli jakąś jutro wykreujemy, to jestem przekonany, że zdobędziemy bramki” - mówił z przekonaniem opiekun Wiślaków.
 
W sytuacji nie do pozazdroszczenia znajduje się zespół Jagielloni, który w trzech ostatnich spotkaniach odnotował porażki. „Zdajemy sobie sprawę, że Jagiellonia jest w jeszcze gorszym położeniu niż my. Grają u siebie, przegrali trzy ostatnie mecze, więc spodziewamy się trudnego boju. My jednak nie zwracamy uwagi na poprzednie spotkania, skupiamy się na jutrzejszym. Jagiellonia na pewno będzie chciała zagrać na zero z tyłu, my myślimy o zwycięstwie, więc musimy zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej”.
 
Drużyna Michała Probierza nie jest już tą samą ekipą, co w zeszłym sezonie, gdy białostoczanie kończyli rozgrywki na podium. „Myślę, że po odejściu kluczowych zawodników jakość troszkę spadła. Nawet patrząc na spotkania z nami, to Pazdan i Piątkowski wnosili dużo do gry. Natomiast ci co doszli nie wykazują dużo mniejszej jakości. Pytanie, w jakiej są dyspozycji. Czytałem, że puchary zaszkodziły Jagiellonii, ale nie przykuwałbym specjalnej uwagi do tego, co mówi Michał Probierz, bo znam go i wiem, że lubi prowadzić  "podwójną grę"” - zakończył trener Moskal.
 
A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony