Strona główna » Aktualności » Moskal: Jedziemy tam po to, aby odbić sobie punkty

Moskal: Jedziemy tam po to, aby odbić sobie punkty

Data publikacji: 05-11-2015 12:18



Po wysokim zwycięstwie Wisły w Białymstoku apetyt na równie udany wyjazdowy pojedynek przeciwko Zagłębiu jest spory. Drużyna prowadzona przez trenera Piotra Stokowca zgromadziła do tej pory osiemnaście punktów i plasuje się na dziesiątej pozycji w tabeli Ekstraklasy. 

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

W 40. minucie rywalizacji z Ruchem Chorzów boisko z powodu urazu mięśnia opuścił Denis Popović. Słoweński pomocnik Białej Gwiazdy nie będzie do dyspozycji szkoleniowca Wisły przed meczem w Lubinie. „Poprzednio zapomniałem o nieobecnym Piotrku Żemło, który boryka się z urazem mięśna dwugłowegi. Nie będzie także Denisa Popovicia i Michała Buchalika, mającego problem z kolanem” – zaczął opiekun krakowian.  W optymalnej formie nie jest z kolei Donald Guerrier, który od wczoraj trenuje z zespołem. „Rozmawialiśmy o tym, że należy trenować z drużyną, aby być w optymalnej dyspozycji. Zdarza się tak, że zawodnik wypada na dwa, trzy dni, co nie wpływa na jego formę. Jeśli nie pracuje się systematycznie, to automatycznie pojawia się brak czucia piłki i boiska, co jest kłopotem. Nie ukrywam, że chcemy zrobić wszystko, aby doprowadzić Donalda do dobrej dyspozycji sprzed meczu z Piastem” – mówił.

Trener Moskal zapytany o roszady w składzie, zwłaszcza na boku pomocy, odpowiedział: „Są jakieś pomysły i koncepcje. Myślę, że Boguski jest bardzo niedocenianym zawodnikiem. To nie jest piłkarz, który przeprowadzi indywidualną akcję, ale daje wiele pożytku całemu zespołowi. Miał kilka fantastycznych występów, po których można go docenić za strzelone bramki czy akcje. W takich spotkaniach, jak z Ruchem, potrzebujemy więcej od skrzydłowych. Zobaczymy, możliwości zmian nie są zbyt duże”.
 
Szkoleniowiec Miedziowych wypracował własną wizję stylu gry, którą stara się przełożyć na swoich graczy. „Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem, tak samo do spotkania z Zagłębiem.  Jedziemy tam po to, aby odbić sobie punkty, które straciliśmy u siebie. Uważam, że zespół z Lubina ma swój pomysł na grę, tym bardziej przed własną publicznością będą próbowali coś skonstruować. W ostatnich rywalizacjach coś im się zacięło, ale ciągle próbują swój styl prezentować” – oceniał rywala. Na pytanie, jakie zdaniem trenera Moskala są mocne strony najbliższego przeciwnika, Kazimierz Moskal odpowiedział: „Janus jest wiodącą postacią, decyduje, co się w dzieje z przodu. Nie możemy zapomnieć też o Papadopulosie czy dobrych bocznych obrońcach, którzy potrafią grać ofensywnie. Warto wspomnieć też o Piątku i chociaż ostatnio gra mniej, to dalej jest groźny, co pokazał chociażby w meczu z Legią. Moim zdaniem zespół ten po spadku nie był zbyt mocno przebudowany, dosyć długo grają razem, co przekłada się na wspomniany styl” – komplementował. 
 
Jak Biała Gwiazda powinna zagrać w piątek, aby móc cieszyć się z kompletu oczek? „Przede wszystkim patrzymy na swoją grę, chcemy prezentować to, co potrafimy i wykorzystywać sytuacje, które będziemy stwarzać. Może ludzie mniej zwracają na to uwagę, ale często odbieramy piłkę przeciwnikowi i nie pozwalamy na wypracowanie okazji, ponieważ chcemy grać swoje. Nie sposób jednak przez cały sezon utrzymywać wysokiej formy. Spodziewamy się trudnego meczu, chociaż może być różnie. Bez względu na to ile sytuacji sobie stworzymy, chcemy pierwszą nadarzają się okazję wykorzystać” – zapewnił.
 
Atak pozycyjny nie należy do najłatwiejszych rozwiązań, z czym wiele zespołów ma niemałe problemy. „Atak pozycyjny jest rzeczywiście trudny, wymaga umiejętności wygrywania pojedynków jeden na jeden i dużej ruchliwości przy wymianie pozycji. Sądzę, że nie takie zespoły jak my mają z tym problem. Zgodzę się, że Wisła powinna w ten sposób grać i musimy to doskonalić” – przyznał.
 
Zbyt rzadko piłkarze z ulicy Reymonta 22 decydowali się w potyczce z Ruchem na uderzenia sprzed pola karnego. „W ostatnim meczu nie stworzyliśmy sobie tylu okazji do strzałów z dystansu. Jednak, aby decydować się na nie trzeba wypracować sobie taką możliwość. Są jednak takie momenty, w których musimy próbować, aby dać bramkarzowi lub obrońcom szansę popełnienia błędu” – zauważył.
 
K. Kawula
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

 



do góry strony