Strona główna » Aktualności » Mój pierwszy raz - Jesus Imaz

Mój pierwszy raz - Jesus Imaz

Data publikacji: 31-12-2017 14:00



W piłkę zaczął grać dzięki... siostrze, która zaraziła go także miłością do Lleida Esportiu, w którym udało mu się po latach zadebiutować. Pierwszą pensję przehulał w jeden dzień, a gdy w wakacje po raz pierwszy przyjechał do Krakowa... prawie zamarzł. Kto to taki? Oczywiście Jesús Imaz, bohater Derbów Krakowa!


Twoja pierwsza piłka? 

Wszystko zaczęło się od siostry, która również grała w piłkę. Od oglądania jej w akcji zainteresowanie futbolem udzieliło się mi i mojemu bratu, więc jednym z pierwszych prezentów musiała być piłka.
 
Twoje pierwsze boisko? 
 
Zacząłem kopać piłkę, gdy miałem cztery lata. Mieliśmy koło siebie wydeptany plac, na którym starsi koledzy ustawili bramki. Spędziłem tam dużo dzieciństwa. 
 
Twój pierwszy mecz?
 
W ekipie z rodzinnego miasta, Lleida Esportiu. Był to ważny dzień dla mnie i dla mojej rodziny, która w komplecie wspierała mnie na stadionie. 
Twój pierwszy gol? 
 
To był mecz Lleidy z Alicante, strzeliłem gola w drugiej połowie - były to moje początki w pierwszej drużynie i to pomogło zakotwiczyć mi w niej na dłużej.
Twój pierwszy numer na koszulce? 
 
24 - gdy w trakcie sezonu przeszedłem z juniorów do seniorów Lleidy wiele numerów było już zajętych, a ten był najniższym wolnym, więc go wybrałem.
 
Twoja pierwsza piłkarska pensja?
 
Pierwszą pensję wydałem na ciuchy, dużo ciuchów (śmiech - przyp. red.)
 
Twój pierwszy idol? 
 
Zinedine Zidane. Zdecydowanie.
Pierwszy klub, któremu kibicowałeś? 
 
Lleida Esportiu, nie dość, że byłem z Lleidy i kibicowałem tej drużynie od małego, to jeszcze miałem szansę w niej zagrać - to było piękne przeżycie. 
 
Twoje pierwsze piwo?
 
Nie pamiętam dokładnie, ale na pewno było to podczas kolacji z kolegami z drużyny.
 
Twój pierwszy dzień w Krakowie?
 
Bardzo zimno. Mimo, że było lato (śmiech - przyp. red.)

Twój pierwszy dzień w szatni Wisły? 
 
Poznałem ludzi, sztab szkoleniowy, bardzo paliłem się do gry - dobrze wspominam ten dzień.
 
Twój pierwszy mecz w Wiśle?
 
Nie wspominam zbyt dobrze, bo przegraliśmy w meczu z Arką 1:3.
 
Pierwsze słowa po polsku jakich się nauczyłeś? 
 
Dzień dobry i dziękuję. A potem przekleństwa (śmiech - przyp. red.)
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony