Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Mój pierwszy raz - Hugo Vidémont
Mój pierwszy raz - Hugo Vidémont
Data publikacji: 24-05-2017 16:15Piłka była jednym z jego pierwszych prezentów w życiu. Z numerem 93 gra ze względu na rok swoich urodzin. Podziwia Messiego, a wizytę w Krakowie zaczął od obiadu, sklepu z odzieżą i wizyty w galerii handlowej. Kto to taki? Hugo Vidémont, który opowiada o swych debiutach w cyklu „Mój pierwszy raz”.

Twoja pierwsza piłka?
Nie pamiętam dokładnie, byłem bardzo mały kiedy ją dostałem, miałem może trzy lata. Pokochałem piłkę nożną od najmłodszych lat, dlatego ten prezent był dla mnie bardzo ważny.
Twoje pierwsze boisko?
W Clermont, spędzałem tam czas od piątego roku życia.
Twój pierwszy mecz?
Nie pamiętam meczów, w których grałem będąc dzieckiem. W profesjonalnym spotkaniu wystąpiłem mając 18 lat w drugoligowym zespole Clermont Foot. Zagrałem krótko, nie odczuwałem stresu. Byłem bardzo podekscytowany ze względu na to, że był to mój pierwszy mecz. Niewątpliwie był to istotny moment w moim życiu, byłem szczęśliwy.
Twój pierwszy gol?
We wcześniej wspomnianym klubie. Myślę, że była to najważniejsza chwila, odkąd zacząłem występować w profesjonalnych rozgrywkach. Będę to pamiętał przez całe życie! Tym bardziej, że wygraliśmy 3:1!
Twój pierwszy numer na koszulce?
Gdy zacząłem reprezentować barwy zespołów we Francji, grałem z numerem 10. W Wiśle mam 93 - to rocznik moich urodzin.
Twój pierwszy piłkarski idol?
Messi, ponieważ jest najlepszym piłkarzem na świecie.
Twój pierwszy wywiad?
We Francji, po zdobyciu pierwszego gola.
Twoja pierwsza piłkarska pensja?
Miałem 17 lat. Mieszkałem u rodziców, więc oddałem im połowę zarobionych pieniędzy.
Twoje pierwsze piwo?
Po wygranym meczu w profesjonalnej lidze, poszliśmy na imprezę - tam piłem piwo po raz pierwszy.
Twój pierwszy dzień w Krakowie?
Pojechałem do hotelu, w którym coś zjadłem, a następnie udałem się na rynek, żeby zobaczyć miasto. Nie obyło się bez pójścia do popularnego sklepu odzieżowego, ponieważ jest to moja ulubiona marka ubrań. Na koniec wybrałem się do galerii handlowej w centrum.
Twoja pierwsza wizyta w szatni Wisły?
Nie byłem nieśmiały, ale nie rozmawiałem z wieloma osobami, ponieważ byłem nowy. Poznałem kolegów, potem fizjoterapeutów. Byłem podekscytowany na myśl o tym, że będę mógł pracować z tymi ludźmi.
Twój pierwszy mecz z białą gwiazdą na piersi?
To spotkanie było dla mnie trudne, ponieważ przegraliśmy. Miałem jednak nadzieję, że wygramy następne starcia.
Agnieszka Żaczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA