Strona główna » Aktualności » Mitrović: Do Wisły przekonałem się w parę minut

Mitrović: Do Wisły przekonałem się w parę minut

Data publikacji: 09-01-2018 12:02



We wtorkowe przedpołudnie odbyła się oficjalna prezentacja Nikoli Mitrovicia, który dzień wcześniej podpisał kontrakt z krakowskim Klubem. Serbski środkowy pomocnik ma już za sobą pierwszy trening pod okiem sztabu szkoleniowego Białej Gwiazdy, dziś zaś odbyła się jego oficjalna prezentacja. 

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Dziękuje bardzo wszystkim za powitanie i zainteresowanie. Mam nadzieję, że sprawię dużo radości fanom i osiągnę z Wisłą dobre wyniki, że pomogę znaleźć się Wiśle w należnym jej miejscu, czyli w ligowej czołówce” - przyznał nowy nabytek krakowskiego klubu.

Obieżyświat, nie turysta!
 
„Jestem środkowym pomocnikiem, mogę pełnić rolę defensywnego pomocnika lub zawodnika typu box-to-box. Trudno mi mówić w czym jestem dobry, w czym zły. Wierzę, że wszyscy co do umiejętności przekonają się już niebawem” - po krótce scharakteryzował się 31-latek, który ostatnio reprezentował barwy Napredaka Kruševac.
 
Piłkarski obieżyświat sporo opowiadał o swej dotychczasowej karierze. A opowiadać było co! „Faktycznie występowałem w dużej ilości klubów, ale zawsze moim celem była gra w dobrych drużynach. Najpierw występowałem w Partizanie, zdobyliśmy mistrzostwo Serbii, ale potem grałem w nim coraz mniej, więc zdecydowałem się na wyjazd do Rosji. Potem pojawiły się oferty z Węgier, najpierw Újpestu, potem Videoton, z którym napisałem piękną historię. Po zakończeniu kontraktu dostałem propozycję z Maccabi Tel Awiw i zdecydowałem się na ten ruch. To uznana marka w Izraelu, zdobyłem z nią dwa mistrzostwa, puchar Izraela i superpuchar, grałem także w Lidze Mistrzów. Dostrzeżono mnie w Chinach, tam spędziłem pół roku, ale źle się tam czułem - byłem bez rodziny, a i klub miał swoje problemy. Poza tym piłkarsko jest to liga gorsza od europejskich. Szybko wróciłem do Izraela, z tym, że do Bnei Yehuda, mniejszej drużyny, która chciała mnie przygarnąć w trakcie sezonu. Po zakończeniu rozgrywek otrzymałem ofertę z Cypru. Był to Anorthosis, uznana w kraju marka, która ma równie oddanych fanów, jak Wisła. Anorthosis walczył w Europie, ale często nie płacił, na wszystko trzeba było czekać, potem gdy wróciłem z wakacji dostałem informację, że rozwiązano ze mną kontrakt. Na chwilę powróciłem więc do Serbii” - tak podsumował przebieg swej bogatej kariery siódmy w historii Serb w barwach Białej Gwiazdy.
 
„Liga serbska jest niezła, ma kilka dobrych drużyn, ale finansowo i organizacyjnie jest bardzo w tyle. Zdecydowałem się więc podjąć nowe wyzwanie, zamiast nadal grać w Napredaku. Miałem dobre oferty z Turcji i Węgier, ale zdecydowałem się na Polskę. Nie chciałem popełnić tego błędu, jak z wyborem Chin, gdzie za większe pieniądze zrezygnuje z rodziny i będę czuł się gorzej. Przekonywali mnie Manuel i Joan, dlatego postawiłem na Wisłę. Być może kiedyś moje nazwisko zapisze się tu złotymi zgłoskami” - zastanawiał się sympatyczny Serb, który w przeszłości miał okazję pracować z Joanem Carrillo.
 
Ukształtowany przez Carrillo
 
31-latek tak podsumował dotychczasowe doświadczenia związane z osobą nowego szkoleniowca Wisły. „Byłem bardzo zadowolony mogąc pracować z Paulo Sousą i Joanem Carrillo w Videotonie. Bardzo dużo się od nich nauczyłem - o taktyce i mentalności. Gdy był asystentem, pełnił bardzo ważną rolę, wszystko nam demonstrował, uczył nas futbolu. Po odejściu tego pierwszego wydawało się, że to Joan zostanie pierwszym szkoleniowcem, ale Joan nadal pozostał asystentem José Gomeza. Dopiero po roku Joan dostał szansę i zdobył mistrzostwo z rekordem bramkowym. Ja wtedy występowałem już w Izraelu. Wszyscy piłkarze, z którymi miałem wtedy kontakt zachwalali sobie jednak współpracę, zabrakło tylko wsparcia ze strony klubu. Sam nie wiem czemu wówczas Carrillo został zwolniony. W Serbii dużo ludzi mówiło o Joanie i jego wynikach w Hajduku Split. Ja sam zawsze interesowałem się jego dalszymi losami”. 
 
„Brakowało mi ostatnio współpracy z trenerem, który mógłby mnie jeszcze rozwinąć. Jest to trener który uczy drużynę mieć własną tożsamość, kontrolować grę i wierzę, że to w przyszłości zaprocentuje” - dodał po chwili Mitrović. 
 
Mistrz Izraela i Serbii miał okazję skonsultować swój wybór z dobrze znanymi fanom Białej Gwiazdy piłkarzami. W podjęciu decyzji pomogli też działacze ekipy spod Wawelu. „Wiele rozmawiałem z Nikolą Mijailoviciem i Marko Jovanoviciem o Wiśle, o historii klubu, o jego sukcesach i kibicach. Pomogły także rozmowy z Manuelem i Joanem, o systemie pracy, o tym, jak wszystko tu wygląda - i w parę minut byłem przekonany”.
 
„Nie miałem większych problemów z dogadywaniem się z ludźmi w miejscach, w których grałem. Tutaj powinno być podobnie, bardzo w to wierzę” - dodał jednokrotny reprezentant kraju.
 
Wprowadzić nową tożsamość
 
Nowy nabytek Białej Gwiazdy miał okazję widzieć jej ostatnie ligowe starcia. „Oglądałem kilka meczów Wisły, ale przy nowym trenerze czuję, że zaczynamy nowy projekt, że wszystko tak naprawdę zacznie się od nowa. To czego potrzeba klubowi, to określenie własnej tożsamości, narzucenia swojego stylu gry i radości z występów. Myślę, że pod rządami Joana Carrillo jesteśmy w stanie w to wprowadzić” - deklarował Mitrović. 
 
Pytany o to, z kim zamieszka w Krakowie, pomocnik odparł: „Gdy byłem w Chinach, czułem się bardzo źle i już nigdy nie planuję zostawić rodziny niezależnie od tego, gdzie będę grał. Gdy wrócę ze zgrupowania, rodzina się do mnie wprowadzi”. 
 
Nikola Mitrović podpisał półroczny kontrakt z możliwością jego przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Serb występować będzie z numerem „16”. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony