Strona główna » Aktualności » Miśkiewicz: Wszystko w moich rękach

Miśkiewicz: Wszystko w moich rękach

Data publikacji: 14-07-2016 12:10



„Jeżeli zdrowie dopisze i nic się nie zmieni to najprawdopodobniej zacznę sezon w bramce, co bardzo mnie cieszy. Postaram się grać jeszcze lepiej niż w poprzednich rozgrywkach” - zapowiada przed inauguracyjnym dla Białej Gwiazdy starciem wiślacki bramkarz Michał Miśkiewicz.

Fot. Dosia Szopa Fot. Dosia Szopa

„Misiek” nie zważa na to, czy ostatecznie do klubu dołączy nowy bramkarz, czy też golkiperzy pozostaną w aktualnym składzie. „To normalne ruchy ze strony klubu, gdy zostają tak naprawdę z jednym bramkarzem z doświadczeniem w Ekstraklasie i dwoma młodymi, że chcą się w jakiś sposób zabezpieczyć, aby w razie jakiegoś nieszczęścia był ktoś jeszcze na to miejsce i żeby rywalizacja była na jak najwyższym poziomie. Staram się od tego odciąć i skupić się na meczu, na co uczulali mnie również trenerzy. Abym udowodnił to, co mam udowodnić i wtedy wszystko będzie po mojej myśli. Wszystko w moich rękach. Wiadomo, że o innych tematach się słyszy, ale od spekulacji staram się odciąć”.

Wyścig z młodzieżą
 
Tym bardziej, że nawet w przypadku braku transferu między słupki Miśkiewicz może powoli czuć na plecach oddech m.in. Mateusza Zająca i Kacpra Chorążki. „No i dobrze, że mamy taką młodzież, bo to zawsze procentuje dla klubu. A oni muszą robić wszystko, żeby naciskać na mnie i dawać trenerom powody, by się nad nimi zastanawiali. Bo jak pokazuje Ekstraklasa i inne ligi, trenerzy stawiają na młodych czy niedoświadczonych chłopaków - wiadomo przecież, że kiedyś to doświadczenie muszą też zdobyć. Zatem wszystko przed nimi i muszą walczyć. A ja muszę również walczyć o to, żeby oni mnie nie prześcignęli, na tym polega cała ta rywalizacja”.
 
A co, gdyby nagle przy Reymonta pojawiła się gwiazda, jak Gianluigi Buffon czy Rui Patricio? „Wtedy pewnie bym się zmartwił, bo to są bramkarze na takim poziomie, że ja nie miałbym tu co robić, ale myślę, że na nasze realia jest to niemożliwe, więc chyba mogę spać w miarę spokojnie”.
 
Nie bacząc na rywali
 
„Każdy zespół zrobił przetasowania w kadrze, przebył okres przygotowawczy. O Pogoni wiemy swoje. Przede wszystkim jest tam trener, który do niedawna nas prowadził. To jeszcze bardziej naprowadza nas na to, że chcielibyśmy wygrać. Będzie fajny pojedynek. Z jednej strony my mamy ich byłego trenera, a oni naszego. A Pogoń od dłuższego czasu gra dobrą, solidną piłkę i wiem, że mają ambicję na dużo więcej. W klubie od dłuższego czasu patrzą w górę, więc my też musimy zrobić swoje i nie dać się, żeby zacząć ten sezon zwycięsko - zwłaszcza że mecz jest u siebie. Później mamy trzy trudne wyjazdy, więc musimy najpierw poszukać punktów tutaj, a w drugiej kolejności skupić się na tych wyjazdach” - podkreśla golkiper Wisły Kraków.
 
Na czyje strzały spośród Portowców Michał Miśkiewicz przygotuje się szczególnie? „W zależności od tego, kto będzie grał. Nie do końca jest się na czym opierać, bo składy ze sparingów mogą różnić się od tych wyjściowych w lidze. Niezależnie od tego, kto będzie w szeregach rywali, ja mam swoje zadanie do spełnienia”.
 
Damian Juszczyk
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony