Strona główna » Aktualności » Miśkiewicz: Bramkę biorę na siebie

Miśkiewicz: Bramkę biorę na siebie

Data publikacji: 11-09-2016 21:10



Biała Gwiazda przegrała siódmy raz z rzędu, tym razem lepsza okazała się Jagiellonia, która wygrała 2:1. Michał Miśkiewicz po meczu był najbardziej rozchwytywanym z Wiślaków. Wszystko za sprawą obronionej jedenastki oraz niefortunnej interwencji przy bramce Chomenczowskiego. Golkiper Wisły nie należał jednak do rozmownych, choć i tak był jednym z niewielu zawodników Białej Gwiazdy, którzy byli gotowi zmierzyć się z pytaniami dziennikarzy.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Przydarzył nam się błąd. Zawsze biorę błędy na siebie, tak jest i tym razem” - zaczął 27-latek. 

Po obronionym przez Miśkiewicza w doliczonym czasie gry karnym, w serca piłkarzy Wisły wlała się nadzieja, lecz krakowskiej ekipie zabrakło nieco szczęścia, by ze stadionu przy Słonecznej wywieźć choćby punkt. „Niewiele brakowało, ale niestety, przegraliśmy. Siódmy mecz z rzędu” - stwierdził tylko przybity „Misiek”, po czym dodał: „Nie ma pozytywów i musimy sobie z tym dalej radzić”. 

Walka i wiara

Miśkiewicz pytany o to, czy dwa mecze z rzędu u siebie to dobry moment na przełamanie, odparł: „Trzeba w to wierzyć. Nic innego nam nie pozostało, niż wierzyć i walczyć”.

Podczas wywiadu padło także pytanie o atmosferę w szatni. „Jak się przegrywa siódmy mecz z rzędu to jest i frustracja, i złość, i rozpacz. Trzeba wierzyć, że podniesiemy się, i tym razem też w to wierzę” - stwierdził na koniec Michał Miśkiewicz.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony