Pierwszy do domu dziecka wkroczył Radosław Sobolewski, ubrany w czapkę świętego Mikołaja. Za nim progi przekroczyli jego pomocnicy: Rafał Boguski i Kew Jaliens. Piłkarze przywieźli ze sobą w ramach mikołajkowych upominków mnóstwo sprzętu sportowego, który jest potrzebny dzieciom, ale tak naprawdę dla najmłodszych najważniejsza była ich obecność.





Zawodnicy prawie dwie godziny spędzili na rozmowie z dziećmi i ich wychowawcami, przy okazji oglądając cały dom. Piłkarze zostali zaproszeni między innymi do pokoju dwóch dziewczyn, do którego meble zakupili w zeszłym roku. Trójka Wiślaków podziwiała też umiejętności młodzieży w piłkarskiej grze na konsoli. Radosław Sobolewski został zresztą zaproszony do pojedynku z jednym z wychowanków domu. „Przyjechała do was zła część drużyny” – śmiali się zawodnicy, bo akurat w trójce, która odwiedziła Sieborowice, nie było żadnego maniaka gier na konsoli.







Dzieci chwaliły się też swoimi osiągnięciami w nauce i sporcie, a wychowawcy mieli specjalny apel do piłkarzy: „Grajcie jak najczęściej, bo gdy tylko zbliża się mecz Wisły, wszyscy jak najszybciej i jak najlepiej wykonują swoje obowiązki, żeby mieć czas obejrzeć wasz mecz” – prosiła jedna z wychowawczyń i podkreśliła, że prawie wszystkie dzieci to wielcy fani piłki nożnej i Wisły zarazem.







Spotkanie zakończyło się zaproszeniem piłkarzy na kolejną wizytę w Sieborowicach. Drużyna z pewnością nie zapomni o wychowankach domu dziecka, a do Sieborowic już wkrótce dotrze druga część mikołajkowego prezentu od zawodników Białej Gwiazdy.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA