Strona główna » Aktualności » Mecz przyjaźni dla Lechii

Mecz przyjaźni dla Lechii

Data publikacji: 12-12-2015 19:58



Piłkarze Białej Gwiazdy prowadzeni przez duet Kmiecik – Broniszewski ulegli w Gdańsku tamtejszej Lechii 0:2. Bramki dla drużyny Biało-Zielonych zdobyli Mak i Makuszewski, a dwie asysty zaliczył Mila.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

 Trzy minuty po pierwszym gwizdku arbitra dobrze w polu karnym odnalazł się Boguski, lecz jego dośrodkowanie przeczytali defensorzy Lechii. Chwilę później, po krótko rozegranym rzucie rożnym, futbolówkę w kierunku Urygi zagrał Burliga, lecz pomocnik Białej Gwiazdy nie zdołał jej przejąć.

W 12. minucie piłkę w „szesnastkę” rywala wrzucił Bartosz, ta, po zamieszaniu, wylądowała pod nogami Urygi, który uderzył jednak obok bramki. Sto osiemdziesiąt sekund później groźnie zrobiło się w polu karnym Cierzniaka, ale Wawrzyniak fatalnie spudłował po dobrze rozegranym rzucie rożnym.
 
Świetną interwencją popisał się w 18. minucie bramkarz Białej Gwiazdy, który nogami wybronił uderzenie z Maka w sytuacji sam na sam. W odpowiedzi przed szansą stanęli Wiślacy, kiedy po ładnym zagraniu Burligi centrować próbował Crivellaro spod linii końcowej boiska, lecz piłka zatrzymała się na obrońcach gdańszczan.

Dwie szybkie kontry Biało-Zielonych mogły źle się zakończyć dla Białej Gwiazdy. Na szczęście najpierw na posterunku był Bartosz, a później na wysokości zadania stanął Cierzniak, który okazał się lepszy od Maka. Próby pokonania golkipera z Krakowa przyniosły gospodarzom efekt w postaci bramki w 36. minucie. Wówczas niezdecydowanie wśród defensorów gości wykorzystał Mak, który po podaniu Mili umieścił głową futbolówkę w siatce.
W ostatnich minutach pierwszej części spotkania piłkarze spod Wawelu usiłowali przebić się pod pole karne Lechii, ale nie potrafi stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia. 
 
Po zmianie stron do ataku ruszyli gospodarze. Ładną dwójkową akcję popisali się Makuszewski i Mak, lecz popularny „Maki” nie zdołał skierował piłki do siatki. Kilkadziesiąt sekund później ponownie okazję wypracowali sobie Lechiści, ale tym razem Cierzniak popisał się rewelacyjną interwencją.
 
W 55. minucie padła bramka dla Biało-Zielonych po kontrataku. Mila wypaczył wówczas  nadbiegającego Makuszewskiego, który atomowym strzałem pokonał Cierzniaka. Niestety, arbiter nadzorujący przebieg rywalizacji nie wyłapał spalonego gospodarzy.
 
Ataki Lechii nie ustawały. Najpierw w 63. minucie Mila przedłużył futbolówkę w kierunku Kovacevicia, który posłał ją obok słupka, a później Stolarski nie dostrzegł Peszko stojącego przed pustą bramką. Piętnaście minut przed końcem spotkania w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Bartosz, ale Marić poradził sobie z uderzeniem Wiślaka.
 
Nerwowość wkradła się szeregi Białej Gwiazdy w końcówce rywalizacji. Zawodnicy spod Wawelu nie potrafi skonstruować akcji, po której zmusiliby do pracy Maricia.
 
Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
1:0 Mak 36’
2:0 Makuszewski 55’
 
Lechia Gdańsk: Marić – Stolarski, Gerson, Janicki, Wawrzyniak – Makuszewski, Borysiuk (86’ Wojtkowiak), Mila (75’ Chrapek), Kovacević, Peszko – Mak(90’+2’ Haraslin)
 
Wisła Kraków: Cierzniak – Bartosz, Głowacki, Guzmics, Sadlok (39’ Cywka) – Boguski, Uryga, Mączyński, Crivellaro (53’ Popović) , Burliga (72’ Kuczak) – Jankowski
 
Żółta kartka: Stolarski (Lechia) Sadlok, Boguski, Cywka (Wisła)
 
Sędziował: Piotr Lasyk z Bytomia
 
 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony