Strona główna » Aktualności » Mamy to!!! Wisła - Piast 1:0!

Mamy to!!! Wisła - Piast 1:0!

Data publikacji: 17-09-2016 22:25



Wisła tłamsiła, gniotła, walczyła do ostatniej minuty i w heroiczny sposób wyszarpała zwycięstwo w spotkaniu z Piastem Gliwice. Decydującą bramkę zdobył w doliczonym czasie gry Patryk Małecki. Zła seria w końcu została przerwana!!!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię z tego spotkania

W meczu 9. kolejki Ekstraklasy Wisła Kraków mierzyła się u siebie z plasującym się oczko wyżej od krakowskiej ekipy Piastem Gliwice. Zespół Radoslava Latala, podobnie jak i Biała Gwiazda, jak dotąd wygrał tylko raz. 

Od pierwszych minut widać było, że obu zespołom bardzo zależy na uzyskaniu prowadzenia. Premierową okazję Wiślacy stworzyli sobie w 7. minucie, gdy przebitkę wygrał Rafał Boguski, a do bezpańskiej piłki wystartował Paweł Brożek. "Brozia" w ostatniej chwili uprzedził jednak Jakub Szmatuła, który wypiąstkował futbolówkę.
 
Napastnik Wisły po raz drugi mógł postraszyć defensywę Piastunek w 13. minucie. Kontrę wyprowadził Mateusz Zachara, który obsłużył podaniem Brożka, a ten z ok. 15 metrów kopnął zbyt lekko i nieprecyzyjnie. Pięć minut później fenomenalnym podaniem popisał się Patryk Małecki, a na czystą pozycję wyszedł Paweł Brożek i uderzeniem z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. Kolejne minuty potwierdzały tylko zaangażowanie Wiślaków, a na listę strzelców mogli wpisać się dwaj krakowscy stoperzy. Najpierw po wrzutce Mójty główkę Guzmicsa sparował Szmatuła, a w kolejnej akcji bramkarz Piasta z największym trudem wybił na rzut rożny mierzone uderzenie Głowackiego z ok. 35 metrów.
 
Wisła kontra Szmatuła
 
W 29. minucie po raz kolejny Wiślacy rozegrali korner w ten sam sposób. Adam Mójta dośrodkował wprost na głowę Guzmicsa, a Węgier oddał celny strzał, który padł łupem Szmatuły. Na pierwszą próbę gliwiczan nielicznie zgromadzeni kibice Piasta czekali pół godziny. Próba Masłowskiego została jednak odnotowana z powodów czysto statystycznych. W odpowiedzi z dystansu strzelił Rafał Boguski, lecz próba skrzydłowego Wisły minęła prawy słupek bramki gliwiczan. W 40. minucie po zespołowej akcji Zachara obsłużył podaniem Jovicia, a Słoweniec huknął pod poprzeczkę. Po raz kolejny piłkę zmierzającą do bramki zatrzymał jednak najlepszy gracz Piasta - Jakub Szmatuła. Golkiper Piastunek wspiął się na wyżyny swoich możliwości w ostatniej minucie pierwszej połowy, kiedy to na niesygnalizowany strzał z 30 metrów zdecydował się Mójta. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, lecz 35-letni bramkarz jakimś cudem zdołał ją sparować.
 
Pierwsza część spotkania przebiegała zdecydowanie pod dyktando Wisły, podopiecznym trenera Wdowczyka brakowało tylko goli. Bramka paść za to mogła już przy pierwszej próbie krakowian w drugich czterdziestu pięciu minutach. Kapitalnym wolejem z prawego narożnika pola karnego popisał się Mateusz Zachara, a futbolówka musnęła poprzeczkę i opuściła plac gry. Chwilę później po centrze aktywnego Adama Mójty piłka wpadła w kozioł i nie zdołał do niej dopaść żaden z wiślackich napastników. W 52. minucie wydawało się, że Brożek musi wyjść sam na sam ze Szmatułą, lecz w ostatniej chwili piłkę spod nóg wyłuskał mu Hebert. W odpowiedzi z dystansu uderzył wprowadzony chwilę wcześniej Gerard Badia, ale strzał ten nie sprawił żadnych problemów Miśkiewiczowi. Po godzinie gry z rzutu wolnego przymierzył Mójta, jednak zabrakło mu około pół metra. Kilkadziesiąt sekund później świetną okazję miał Zachara, jednak i jemu nie udało się pokonać Szmatuły.
 
Riposta Piastunek mogła być piorunująca, jednak na posterunku był niemal bezrobotny dotąd Miśkiewicz, który w pięknym stylu sparował na korner bombę Pietrowskiego. W 65. minucie na murawie pojawił się powracający po kontuzji Zdenek Ondrasek, który już minutę pózniej przeprowadził szarżę zatrzymaną w ostatnim momencie przez obrońców Piasta. W 73. minucie przy Reymonta powinno zrobić się 1:0. Akcję trójki Brożek-Ondrasek-Boguski zakończył strzałem ten trzeci, lecz jego uderzenie z kilku metrów w niesamowity sposób jedną ręką zatrzymał Jakub Szmatuła. Bramkarz Piasta jeszcze bardziej uwierzył we włąsne możliwości i po raz kolejny w sobie znany sposób zatrzymał bombę Ondraska, która zmierzała w okienko. W 82. minucie po raz kolejny zakotłowało się w polu karnym gości, ale strzał Popovicia zablokował defensor Piasta. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po raz kolejny szczęście uśmiechnęło się do graczy Piasta. Ondrasek uruchomił Pietrzaka, a ten kropnął w słupek.
 
Jeeeeeest!!! „Mały” jest wielki!
 
I gdy wydawało się, że genialny dziś Szmatuła pozbawi Wiślaków dwóch punktów, na strzał zza szesnastki zdecydował się Patryk Małecki. Piłka odbiła się od jednego z defensorów Piasta i zaskoczyła gliwickiego bramkarza. Wisła udokumentowała swoją miażdżącą przewagę i zdobyła trzy punkty w stylu, który może tylko zachęcić kibiców do pojawienia się na meczu z Legią!
 
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 Małecki 90+2'
 
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Guzmics, Głowacki, Mójta - Boguski (74. Pietrzak), Mączyński (74. Brlek), Popović, Małecki - Brożek, Zachara (65. Ondrasek)
 
Piast: Szmatuła - Sedlar, Korun, Hebert, Pietrowski, Mraz - Murawski, Bukata, Masłowski (75. Moskwik) - Szeliga (55. Badia), Jankowski (86. Girdvainis)
 
Żółte kartki: Mączyński, Głowacki, Guzmics - Hebert, Masłowski
 
Sędziował: Daniel Stefański z Bydgoszczy
 
Widzów: 8 483
 
Jakub Pobożniak 
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony