„To, że strzeliłem dzisiaj bramkę niezwykle cieszy, ale cała drużyna ciężko pracowała na ten wynik i wspólnie udało nam się osiągnąć sukces. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Zależało nam, żeby nieźle zaprezentować się przed własną publicznością i myślę, że zasłużenie zgarnęliśmy trzy punkty” - mówi skromnie zdobywca jedynej bramki w poniedziałkowym starciu.

 

 

Wisła zagrała w tym meczu bardzo pewnie i stworzyła sobie wiele dogodnych okazji pod polem karnym Miedziowych. Patryk Małecki żałuje niewykorzystanych szans, ale chwali również ofensywny styl gospodarzy. „Już w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie chyba trzy sytuacje, które powinniśmy zamienić na choćby jednego gola. Na pewno jednak mieliśmy od początku do końca wszystko pod kontrolą. Nie było momentu, żebyśmy stracili na sobą panowanie”.

 

Być może na wysoką dyspozycję wpłynął fakt, iż już przed tą potyczką krakowianie byli pewni występów w ligowej elicie. A może to po prostu chęć zemsty? „Gdzieś tam w podświadomości pamiętaliśmy, że Zagłębie odebrało nam w zeszłym sezonie szansę na grę w górnej ósemce, ale raczej skupialiśmy się na tym, co będzie. Nie lekceważyliśmy rywala - nie mogliśmy tego zrobić, bo przecież to bardzo dobra zespół. Na dodatek klub, który jeszcze niedawno grał w pucharach. To, że mają lekki kryzys, o niczym nie świadczy” - przekonuje „Mały”.

 

 

Podstawowy cel Białej Gwiazdy na ten sezon został zrealizowany, ale drużyna nie zamierza spoczywać na laurach. „Nie zmieniamy naszego podejścia. Teraz chcemy wygrać z Górnikiem, a potem po prostu walczyć o jak najwyższą lokatę. Nie chcę niczego deklarować i wdawać się w dyskusje, czy awansujemy do europejskich pucharów, ale z pewnością w każdej kolejce będziemy chcieli zgarnąć pełną pulę” - kończy Patryk Małecki, bohater meczu z Zagłębiem.

 

Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA