Strona główna » Aktualności » Małecki: Przyzwyczaiłem się do bycia „ulubieńcem” przy Kałuży

Małecki: Przyzwyczaiłem się do bycia „ulubieńcem” przy Kałuży

Data publikacji: 12-12-2017 18:45



„Każdy z nas zdaje sobie sprawę co to za mecz i jesteśmy do niego gotowi w stu procentach” - przyznał na wieczornej konferencji prasowej pomocnik Białej Gwiazdy, Patryk Małecki. Już za nieco ponad 24 godziny Kraków skupi się tylko na 197. Derbach Krakowa!

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Tuż przed derbami doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera Wisły. Na dwa spotkania zwieńczające rok 2017 stery objął Radosław Sobolewski, który z „Małym” przed dobrych parę sezonów występował na boisku. „Nie jestem od tego, żeby komentować decyzję klubu, nie ma wśród nas trenera Ramíreza, ale jest trener Sobolewski i z nim szykujemy się do dużego meczu” - uciął wszelkie spekulacje na ten temat wiślacki skrzydłowy.

Nie pękniemy
 
Ostatnio na Małeckiego spadła spora krytyka za występy w roli rezerwowego. „Daję z siebie tyle, ile mogę dać, czasem chce się za bardzo i wtedy nie idzie. Odniosłem kontuzję, a kiedy się wyleczyłem, nie dostałem szansy od pierwszych minut, mimo, że czułem się gotowy. Stąd moja forma na dobrą sprawę jest niewiadomą” - przyznał „Mały”, który specyfikę wyjazdowych spotkań derbowych zna jak mało kto. 
 
Kilku zawodników Białej Gwiazdy, którzy przybyli przed sezonem nie miało jeszcze okazji zagrać po drugiej stronie Błoń. „Niektórzy z obcokrajowców po raz pierwszy przekonają się jaka na Kałuży panuje atmosfera. Zdają sobie jednak oni sprawę, jaki jest to mecz. U nas na derbach byli zmotywowani i wierzę, że jutro też tak będzie - że nie pękną i po spotkaniu będziemy się mogli cieszyć ze zwycięstwa. Po nie tam jedziemy” - deklarował Wiślak.
 
Tak doświadczony w temacie Derbów Krakowa piłkarz nie mógł także nie powspominać najlepszych chwil ze starć z pasami. „Szczególnymi derbami dla mnie są te, w których Maor strzelił gola, wygraliśmy 1:0 i zdobyliśmy mistrzostwo trzy kolejki przed końcem, dobrze wspominam także ten mecz, w którym wygraliśmy 4:1, a ja zdobyłem gola” - opowiadał zawodnik, który z sąsiadką zza miedzy mierzył się już 12-krotnie.
 
Znieczulony „ulubieniec”
 
W ciągu kilku potyczek przy ulicy Kałuży, fani Pasów „pokochali” walecznego Wiślaka. Rozliczne epitety nie robią już jednak żadnego wrażenia na piłkarzu z numerem „88”. „Przyzwyczaiłem się że jestem ulubieńcem trybun przy Kałuży. Cieszę się, że mogę wziąć całą presję na siebie i wyczyścić głowy kolegom. Jeżeli to ma przynieść dobry wynik, kibice mogą na mnie bluzgać nawet 180 minut” - zaśmiał się Małecki. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 


do góry strony