Strona główna » Aktualności » „Mąka” na Euro - podsumowanie

„Mąka” na Euro - podsumowanie

Data publikacji: 09-07-2016 14:19



Reprezentacja Polski dostarczyła wszystkim kibicom niezapomnianych wrażeń. Wreszcie nie trzeba było śpiewać: „Polacy, nic się nie stało”, nareszcie oglądało się to wszystko z zapartym tchem. Nie straszni byli nam mistrzowie świata, ani Cristiano Ronaldo. Tym bardziej cieszy, że w drodze do sporego sukcesu Biało-Czerwonych jednym z pierwszoplanowych aktorów był wiślacki pomocnik - Krzysztof Mączyński.


Zawodnik Wisły Kraków wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie kosztem wyżej notowanego Piotra Zielińskiego, który miał przecież za sobą znakomity sezon w Empoli i został nawet wybrany do jedenastki sezonu Serie A. „Mąka” dostał więc duży kredyt zaufania od trenera Adama Nawałki - zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że przecież w rundzie wiosennej leczył kontuzję i spędził na placu gry najmniej minut spośród wszystkich kadrowiczów: nieco ponad 600. We Francji, gdyby nie taśmy kinezjologiczne na kolanie pomocnika Białej Gwiazdy, nikt by już nie pamiętał o jakimkolwiek urazie. 

Przede wszystkim dlatego, że Mączyński regularnie przebiegał najwięcej kilometrów spośród kolegów. Już w pierwszej połowie spotkania z Irlandią Północną przebył aż 5,5 km, a warto zaznaczyć, że wtedy to Polska była znacznie częściej przy piłce - co za tym idzie, środkowi pomocnicy teoretycznie nie musieli biegać aż tyle, aby zdobyć futbolówkę. Wtedy jednak Mąka dostał najwięcej swobody w ofensywie, co zaowocowało między innymi kluczowym podaniem w akcji bramkowej, wykończonej przez Arkadiusza Milika. Ogólnie podawał do przodu 28 razy na 90 podań, a do tego oddał trzy strzały na bramkę. W żadnym innym starciu na Euro „Mąka” nie otrzymał już takiej swobody i musiał raczej skupić się na zadaniach defensywnych.
 
Piąty obrońca
 
W meczu z Niemcami długimi momentami wręcz stawał się piątym obrońcą. Przez to znacznie „ucierpiała” liczba podań w wykonaniu Wiślaka - z 90 spadła do 48, a do tego skuteczność wszystkich „passów” zmniejszyła się z 84% do 74%. Jakby tego było mało, „Mąka” zaliczył tylko dziewięć podań na połowie mistrzów świata. To jednak świadczy o tym, jak bardzo wymagającym rywalem są podopieczni Joachima Loewa i tym bardziej trzeba docenić robotę wykonaną przez środkowych pomocników w tej potyczce. Dodatkowo Mączyńskiego można pochwalić za pokonany dystans, bo 10 km w 75 minut to całkiem dobry rezultat.
 
Przebyte dystanse Mączyński odczuł dopiero w dogrywce 1/8 finału ze Szwajcarią, ale trudno się dziwić, skoro w tabelce ze statystykami pojawiło się aż 13 km. Skurcze w 101. minucie przy takim tempie i intensywności meczów to żaden wstyd. Niektórzy mówią, że to najlepszy występ pomocnika Wisły na tych Mistrzostwach i coś w tym jest, bo rzeczywiście Mączyński nie dość, że znakomicie łączył obowiązki defensywne z ofensywnymi to jeszcze zaliczył trzy fantastyczne interwencje w polu karnym Polaków. Ogólnie ruchliwość defensywnego pomocnika to jego spory atut. Adam Nawałka powiedział kiedyś, że jak „Mąka” zaczyna biegać na początku meczu to kończy dopiero, gdy sędzia zagwiżdże po raz ostatni.
 
Ale abstrahując już od liczb - chyba każdy, nie tylko kibic Wisły, może śmiało powiedzieć, że Mączyński zostawił na murawie kawał serca i naprawdę dawał tej drużynie bardzo dużo. Widać to było z pewnością w starciu z Ukrainą, gdzie środek pola utworzony z pary Jodłowiec-Zieliński nie wyglądał powalająco i sztab trenerski musiał dokonywać roszad już w przerwie.
 
Człowiek od czarnej roboty
 
To naprawdę wspaniałe uczucie, że człowiek stąd - z R22, z Krakowa, zagrał na tak wielkim turnieju. Powyższy tekst nie jest zbiorem kurtuazyjnych frazesów - „Mąka” naprawdę grał tak, że duma rozpierała każdego kibica Wisły, a przy okazji rozbudził apetyty nie tylko fanów, ale też telewizyjnych ekspertów, którzy początkowo wypowiadali się przecież niezbyt pochlebnie na temat tego pana. Dziś już wiadomo, że człowieka-robota - piłkarza od brudnej roboty warto mieć w każdym zespole.
 
Teraz wypada czekać na więcej, bo chyba nadal można liczyć na to, że ta kadra ma jeszcze przed sobą wiele wspaniałych chwil, a duet Krychowiak-Mączyński może napsuć krwi jeszcze wielu rywalom na rosyjskich boiskach, podczas najbliższego Czempionatu.
 
Krzysiek, jeszcze raz gratulacje! Odwaliłeś kawał wspaniałej roboty!
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony