Strona główna » Aktualności » Llonch: Wrócić do poziomu sprzed urazu

Llonch: Wrócić do poziomu sprzed urazu

Data publikacji: 23-08-2017 11:53



Ostatnia potyczka 6. kolejki Lotto Ekstraklasy nie poszedł po myśli piłkarzy Kiko Ramíreza. Jak po porażce czuje się Pol Llonch, dla którego było to trzecie starcie po powrocie do pełni sił? „Uważam, że nie zagraliśmy złego spotkania, ale to jest futbol. Nie zawsze zwycięża ten, kto pokazuje się z dobrej strony na boisku. Rywal wykorzystał nasze pojedyncze błędy i dlatego straciliśmy trzy bramki” - rozpoczął po meczu.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Hiszpan po porażce nie dopatrywał się przyczyn w intensywnym planie treningowym. „To w żadnym wypadku nie wynikało z ilości treningów w tym tygodniu. Mieliśmy to wszystko wypośrodkowane - czas na ćwiczenia i odpoczynek. Wiedzieliśmy, że Zagłębie to mocna ekipa, co zaprezentowała na boisku. Teraz trzeba się podnieść i wymazać to wygraną w meczu domowym” - żywił nadzieję.

„Pierwsza bramka to tak naprawdę błąd w kryciu i chwilowy brak koncentracji. Nad tym w najbliższym tygodniu musimy popracować. Dwie pozostałe to po prostu straty, które rywal wykorzystał. Jeśli chcemy wygrać z Lechią, to bez poprawy tych aspektów się to nie uda.”

Jedni przychodzą, drudzy odchodzą

Co o debiucie albańskiego kolegi z drużyny sądzi Pol? „Z Vullnetem gramy w tym samym sektorze boiska. Nie wiem, w jakim stopniu jest przygotowany do gry, ale czuję, że jeśli jeszcze trochę czasu z nami potrenuje i wejdzie w rytm meczowy, to wniesie wiele pozytywnego do zespołu” - przyznał.

Po odejściu Petara Brleka w centralnej części boiska pozostała pewnego rodzaju luka do wypełnienia. Kto podoła temu wyzwaniu? „Szanuję Pero i wiem, jak wiele wniósł do drużyny, lecz mamy bardzo szeroką kadrę składającą się z piłkarzy o wysokich umiejętnościach gotowych zastąpić go tam, gdzie widział go trener” - stwierdził 24-latek.

W Lubinie próżno było szukać sympatyków Białej Gwiazdy. Jaki ma to wpływ na grę zespołu? „Kibice zawsze niosą nam wsparcie - w domu, czy na wyjeździe. Dobry przykład to Derby Krakowa, kiedy to dosłownie ponieśli nas do zwycięstwa.”

„To był już mój trzeci występ po powrocie do zdrowia. Jestem szczęśliwy, ponieważ nic mi nie dolega. Trenuję coraz ciężej, gdyż chcę wrócić do poziomu sprzed urazu” - zakończył. 

Przemysław Marczewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony