Strona główna » Aktualności » Lis: Chciałem wrócić do domu z czystym kontem

Lis: Chciałem wrócić do domu z czystym kontem

Data publikacji: 22-12-2018 12:32



Wisła Kraków uległa w ostatnim meczu 2018 roku Lechowi Poznań 0:1. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił w 75. minucie Pedro Tiba. Gdy boiskowe emocje opadły, przyszedł czas na rozmowy pomeczowe. Jednym z naszych rozmówców był bramkarz Białej Gwiazdy Mateusz Lis.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Mimo porażki Wisła Kraków była równorzędnym rywalem dla zespołu prowadzonego przez Adama Nawałkę. Kolejorz przeważał w pierwszych minutach meczu, ale potem do głosu doszli Wiślacy, którzy po raz kolejny pokazali, że potrafią stwarzać sobie groźne okazje w ofensywie, ale także dobrze radzą sobie w obronie. Jednym z bohaterów gry w defensywnie był Mateusz Lis, który po meczu żałował, że nie udało mu się uchronić Wisły przed stratą gola. „Zależało mi na tym, aby zagrać na „zero” z tyłu, bo jest to bardzo budujące. Tym bardziej, kończąc ten rok, chciałem spokojnie wrócić do domu z czystym kontem” - powiedział nasz golkiper.

 
Mateusz Lis kilkukrotnie pokazał, że jest pewnym punktem w bramce Białej Gwiazdy. Swoją dobrą dyspozycją z meczu na mecz przekonuje, że postawienie na młodego bramkarza było dobrą decyzją trenera Wisły. A jak swoją formę ocenia Lis? „Wolałbym, żeby ta runda dla mnie się nie kończyła, bo bardzo dobrze czuję się od kilku spotkań. Kiedy nie wszystko szło po mojej myśli, nie załamywałem się, bo wiedziałem, że przyjdzie taki moment, gdzie pokażę, na co mnie stać.” - przekonuje 21-latek.
 
Odpocząć w święta
 
Mateusz List trafił do Wisły właśnie z ekipy Kolejorza. Co zaskoczyło go w stolicy Małopolski? „Kraków zaskoczył mnie korkami. Strasznymi korkami. Na szczęście mieszkam bliżej Myślenic. Do centrum się nie pcham, a jak już to chce trafiać w takie godziny, gdzie tych korków jest najmniej. Od pewnego czasu daje się odczuć smog. Ludzie mówili, że rzeczywiście można się nim dusić, a ja nie wierzyłem. Teraz przekonałem się sam, że tak może być” - stwierdził Lis.
 
Musiało paść także pytanie o zbliżające się wielkimi krokami Boże Narodzenie. Jak spędzi je „Lisu”? „Czekają mnie święta w domu, z rodziną. Później zamierzam poświęcić czas dziewczynie, a następnie powitamy nowy rok. Wybierzemy się też na kilka dni do Poznania - miasta mojej dziewczyny. Wielkich wakacji nie planuję” - zakończył Mateusz Lis.
 
A. Warchał
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony