Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Legia zatopiona w Wiśle!
Legia zatopiona w Wiśle!
Data publikacji: 18-03-2018 20:00Spotkanie, które elektryzuje całą Polskę. Mecz drużyn nie pałających do siebie sympatią z dwóch stolic - obecnej i byłej. Legia kontra Wisła - o godzinie 18.00 nie było nic innego, co mogłoby być równie ważne! Biała Gwiazda przyjechała walczyć o trzy oczka, Legioniści o to, by nie odpaść na trzy punkty od Jagiellonii. Stawką był też prestiż towarzyszący tym spotkaniom od lat.
Fot. Przemek Marczewski
Trener Joan Carrillo w porównaniu do zwycięskiego spotkania ze Śląskiem dokonał dwóch zmian - w miejsce kontuzjowanego Rafała Boguskiego pojawił się Tibor Halilović, zaś za Petara Brleka od pierwszych minut pojawił się Pol Llonch.
Do trzech razy sztuka!
Oba zespoły szybko rzuciły się do ataków przez co już po 60 sekundach każda ze stron mogła prowadzić. Najpierw Cuesta w podbramkowym zamieszaniu zatrzymał jednak Radovicia, a po chwili Pol Llonch kapitalnym podaniem obsłużył Carlitosa, lecz jego przyjęcie sprawiło, że Malarz ofiarnym wślizgiem zdołał go uprzedzić. Hiszpan pięć minut później powinien był pokonać bramkarza Legii, ale po podręcznikowej kontrze dał się zblokować Pazdanowi, który uratował Legionistów przed strata gola. Chwilę później López zamiast podać do Imaza zdecydował się na lob - a ten sprzed linii wybił urodzony w Krakowie obrońca.
Co nie udało się pierwsze dwa razy, powiodło się za trzecim! Po kilkuminutowej analizie VAR sędzia Bartosz Frankowski zdecydował, że w polu karnym sfaulowany został Tibor Halilović. Chorwat przedarł się w szesnastkę i padł po tym, jak został trafiony w nogę. Do piłki podszedł Carlitos i mocnym strzałem w górę bramki pokonał Malarza. Dobre dopiero się zaczynało! Cztery minuty później Carlitos okiwał Eduardo da Silvę tak, jakby to on miał w CV Arsenal i Szachtar Donieck, po czym zagrał miękką wrzutkę tuż przed linię bramkową. Tam na futbolówkę czekał Fran Vélez, który razem z piłką wpadł do siatki!
Obrona godna podziwu!
Wisła chciała pójść za ciosem i po kolejnej kontrze bliski tego był Imaz, ale ponownie górą był Pazdan, który zablokował strzał głową. Legia odżyła w samej końcówce i bliski gola był Vešović, lecz do parady złożył się Cuesta, który odbił strzał z dystansu. Piłka wróciła do Legionistów, konkretnie do Eduardo, ale jego próbę ofiarnie zablokował Arsenić. Na więcej podopiecznych Romeo Jozaka nie było już stać w pierwszej części meczu.
Drugą część spotkania Legia rozpoczęła bez zmienionego Krzysztofa Mączyńskiego, za to z Michałem Kucharczykiem. Legioniści zaatakowali mocniej, czego efektem była główka Eduardo tuż obok słupka. Julian Cuesta wykazać mógł się zaś w 55. minucie, gdy Cafú wstrzeliwał piłkę w pole karne, a w pobliżu był naturalizowany Chorwat. Przez kolejny kwadrans gra toczyła się głównie w środku boiska - Wisła mądrze broniła, a Legia nie kwapiła się, by strzelać z daleka. Tak zaczęło dziać się dopiero od 70. minuty meczu. Cztery razy na posterunku był jednak Cuesta, który bronił uderzenia Remy’ego, Vešovicia i Pasquato.
Vélez dzik!
Na oddzielny akapit w 80. minucie zasłużył Fran Vélez, który dwukrotnie przyjął na twarz potężne strzały Pasquato. Hiszpan padł, lecz podniósł się momentalnie i zataczając się uratował Wisłę wybiciem po niepewnym wyjściu Cuesty. W końcówce Biała Gwiazda wybroniła dwubramkowe prowadzenie i wywiozła z Łazienkowskiej trzy punkty!
Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:2 (0:2)
0:1 López 25’ (k.)
0:2 Vélez 30’
Legia: Malarz - Vešović, Astiz, Pazdan, Hlousek - Mączyński (46’ Kucharczyk), Rémy - Cafú, Szymański (62’ Niezgoda), Radović (71’ Pasquato) - Eduardo
Wisła: Cuesta - Palčič, Vélez, Arsenić, Sadlok - Mitrović, Cywka, Llonch - Halilović (65’ Brlek), López, Imaz (83’ Wojtkowski)
Żółte kartki: Radović, Mączyński, Pasquato - Llonch, Brlek, Mitrović
Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia
Widzów: 27 195
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA