Strona główna » Aktualności » Kobra ukąsiła Słonie!

Kobra ukąsiła Słonie!

Data publikacji: 21-10-2016 22:26



Słoń z krakowskiego zoo miał rację! Wisła Kraków zwyciężyła Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:0, a oba gole zdobył Zdenek Ondrasek. Czeska Cobra była dziś nie do zatrzymania.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Zobacz galerię z tego spotkania

W meczu 13. kolejki Ekstraklasy Biała Gwiazda mierzyła się z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Spotkanie to było szczególne dla Arkadiusza Głowackiego, dla którego był to 400. mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Gdy kapitan Wisły debiutował w zespole z Reymonta, popularne Słoniki występowały na boiskach A klasy!

Pierwsze minuty obie ekipy przeznaczyły głównie na wzajemne rozeznanie, a najgroźniej w polu karnym Krzysztofa Pilarza zrobiło się za sprawą Denisa Popovicia, którego centrostrzał nieznacznie minął lewy słupek bramki niecieczan. W odpowiedzi z pola karnego nad bramką huknął Gutkovskis. Tuż po odśpiewaniu „Wisła to jest potęga” w 19. minucie i 6. sekundzie, pierwszy celny strzał oddał Patryk Małecki, lecz futbolówka wylądowała w rękach rutynowanego golkipera gości.
 
Przebudzenie Kobry
 
Małeckiemu nie udało się strzelić, jednak chwilę później idealnie zacentrował on na głowę Zdenka Ondraska, a Kobra ukąsił Słonie po raz pierwszy! Dłużny swojemu przyjacielowi z boiska nie chciał być Denis Popović, który w 32. minucie kropnął z woleja - niestety piłka poszybowała nieco za wysoko. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy mogło zrobić się 2:0. Ondrasek nawinął defensorów Bruk-Betu i huknął na bramkę Pilarza, który odbił futbolówkę do boku. Do dobitki doszedł jeszcze Zachara, ale w sobie znany sposób nie wbił piłki do siatki.
 
Na początku drugiej części spotkania jako pierwsi doszli do głosu goście. Próbę Vlastimira Jovanovicia zablokowali obrońcy, a groźne dośrodkowanie Babiarza pewnie wyłapał Załuska. Podobnie było i z główką Vladislavsa Gutkovskisa. Z drugiej strony Wisła mogła podwyższyć wynik, lecz Boguski nie dosięgnął piłki po wrzutce Małeckiego. 
 
2:0 - niebezpieczny wynik? Nie dla Wisły!
 
W 63. minucie futbolówka minęła wszystkich defensorów Bruk-Betu i spadła pod nogi „Małego”, jednak skrzydłowy Wisły skiksował w najgorszym możliwym momencie. Sześć minut później w polu karnym Kornel Osyra powalił na ziemię Patryka Małeckiego i sędzia Paweł Raczkowski wskazał na wapno. Do piłki podszedł strzelec pierwszej bramki Zdenek Ondrasek, który na dwa tempa bez trudu pokonał Pilarza. Niecieczanie próbowali się odgryźć rzutem wolnym Guilherme, lecz piłka wpadła wprost w koszyczek Łukasza Załuski. Z dystansu próbował także Dalibor Pleva - i tym razem wprost w bramkarza Białej Gwiazdy. Na nic więcej gości nie było dziś stać. I choć trener Bruk-Betu - Czesław Michniewicz twierdzi, że wynik 2:0 to najbardziej niebezpieczny z możliwych rezultatów, Wisła pokazała, że to absolutna nieprawda!
 
Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0 (1:0)
1:0 Ondrasek 26' 
2:0 Ondrasek 69'
 
Wisła: Załuska - Jović, Guzmics, Głowacki, Sadlok - Boguski, Mączyński, Popović, Małecki (90' Brlek) - Ondrasek, Zachara (46' Brożek)

Bruk-Bet: Pilarz - Guilherme, Putiwcew, Osyra, Fryc - Jovanović (61' Kędziora), Babiarz (61' Nowak) - Gergel (78' Smuczyński), Kupczak, Pleva - Gutkovskis
 
Żółte kartki: Mączyński, Sadlok, Ondrasek - Osyra
 
Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy 
 
Widzów: 11 347
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony