Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Kobra - reaktywacja. Wisła Płock 1:2 Wisła Kraków
Data publikacji: 14-12-2018 20:03Jeżeli Wisła, to tylko krakowska. W derbach imienniczek podopieczni trenera Macieja Stolarczyka pokonali piłkarzy Kibu Vicuñy 2:1. Obie bramki dla Białej Gwiazdy zdobył jej najlepszy strzelec - Zdenek Ondrášek. Trzy punkty wywiezione z Płocka są niezwykle cenne, gdyż zostały zdobyte po ciężkiej walce, a mecz z Nafciarzami nie należał do najłatwiejszych.
Wytypowana przez trenera Stolarczyka jedenastka różniła się dwoma nazwiskami w porównaniu do składu, który wystąpił od pierwszej minuty w meczu z Jagiellonią. Lewą obronę zamiast Pietrzaka zajął wracający na tę pozycję Sadlok, a w środku pola w miejsce Plewki pojawił się Halilović.
Zemsta faulowanych
We wspomnianym starciu z Jagiellonią bohaterami Białej Gwiazdy zostali Lis oraz Kort. Drugi z wymienionych mógł znakomicie otworzyć także starcie w Płocku. Do rzutu wolnego z lewej strony boiska podszedł faulowany wcześniej Sadlok. Defensor zagrał płaską piłkę w pole karne, do futbolówki dopadł Kolar, uderzając po koźle na bramkę strzeżoną przez Dähne, który był w tej sytuacji na posterunku.
Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a Wiślacy mogli otrzymać kolejny stały fragment gry. Kort znakomicie odnalazł w szesnastce Nafciarzy Halilovicia, a Chorwat padł na murawę po kontakcie z Rasakiem. Sędzia Przybył podjął jednak stanowczą decyzję - faulu nie było. Pochodzący z Kluczborka arbiter zupełnie inaczej zinterpretował zajście, do którego doszło przy okazji kolejnej akcji krakowian. Zaczęło się niepozornie. Stefańczyk spokojnie zagrywał piłkę głową do Dähne, ale Ondrášek udowodnił, że przydomek „Kobra” nie jest w jego wypadku przypadkowy. Czeski snajper dopadł do futbolówki i przepuścił ją obok wychodzącego z bramki golkipera płocczan, po czym został powalony przez Niemca. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł sam poszkodowany i zamienił karnego na bramkę.
Gospodarze nie potrafili przejąć inicjatywy i zepchnąć podopiecznych Macieja Stolarczyka do obrony, ale starali się doprowadzić do wyrównania. Próbował powstrzymany przez Lisa Ricardinho, próbował strzelający niecelnie Varela. Jeśli któraś ze stron potrafiła przycisnąć rywala - byli to przyjezdni, którzy na kilka minut zamknęli zawodników z Płocka na ich połowie. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do piłkarzy Kibu Vicuñy, którzy raz za razem nękali obronę Białej Gwiazdy. Defensywa krakowian, dowodzona przez Lisa, który po raz kolejny powalczy o miano autora interwencji kolejki, okazała się być jednak nie do pokonania. 21-letni bramkarz ekipy z Małopolski popisał się fantastyczną paradą przy świetnym strzale Furmana z rzutu wolnego i pozwolił krakowskiej wiśle cieszyć się do przerwy z jednobramkowego prowadzenia nad płocką imienniczką.
Box to box
Po zmianie stron wynik szybko uległ zmianie. W 49. minucie piłkę w środku pola w łatwy sposób stracił Basha, a płocczanie wyprowadzili śmiertelny kontratak. Futbolówkę wyłuskał Furman, dopadł do niej Varela, który obsłużył podaniem Merebashviliego. Gruzin oddał uderzenie bez przyjęcia i doprowadził do wyrównania. W obecnym sezonie niejednokrotnie przekonywaliśmy się o tym, że stracona bramka działa na ekipę Białej Gwiazdy niczym płachta na byka. Podrażnieni krakowianie spróbowali szybko odzyskać prowadzenie. Bliski szczęścia był Halilović - jego silny strzał z okolicy szesnastego metra minął jednak nieznaczno poprzeczkę bramki strzeżonej przez Dähnego.
Drugie czterdzieści pięć minut to znacznie bardziej otwarta gra obu ekip. Z czasem to podopieczni trenera Stolarczyka zaczęli być dużo bardziej konkretni w ofensywie, walcząc ambitnie po stracie piłki i dając popis skutecznej gry wślizgiem. Ta optyczna przewaga Białej Gwiazdy została zmaterializowana w postaci drugiej bramki, a z dubletu mógł cieszyć się Ondrášek. Krakowianie mieli w tej sytuacji nieco szczęścia, bowiem zanim futbolówka zagrana przez Korta znalazła się pod nogami Czecha, odbiła się jeszcze od nóg Łasickiego, co pozwoliło najlepszemu snajperowi Wisły powiększyć swój dorobek strzelecki.
Bohater zawieszony
W końcówce meczu, podobnie jak w pierwszej połowie, Nafciarze dążyli do wyrównania niezwykle usilnie, ale też nieskutecznie. Defensywa Białej Gwiazdy nie ugięła się pod naporem ataków gospodarzy, a Lis nie musiał już wyciągać piłki z szatni. W końcówce spotkania żółtą kartkę obejrzał Ondrášek. Jest to o tyle istotne, że był to czwarty żółty kartonik Czecha w tym sezonie ligowym, co oznacza że Wisła zagra z Lechem bez swojego najlepszego strzelca. Na tego typu zmartwienia przyjdzie jednak czas. Dziś trzeba cieszyć się z niezwykle cennego, wywalczonego siłą charakteru i piłkarskimi umiejętnościami, kompletu punktów.
Wisła Płock 1:2 Wisła Kraków
0:1 Ondrášek 12’ (k.)
1:1 Merebashvili 48’
1:2 Ondrášek 61’
Wisła Płock: Dähne - Stefańczyk (87' Angielski), Łasicki, Uryga, Stępiński - Furman, Rasak (69' Zawada) – Varela (72' Łukowski), Szymański, Merebashvili - Ricardinho
Wisła Kraków: Lis - Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Sadlok - Basha, Halilović – Kolar (92' Pietrzak), Kort (73' Plewka), Košťál (82' Wojtkowski) - Ondrášek
Żółte kartki:
Łasicki, Varela, Merebashvili - Ondrášek
Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka