Strona główna » Aktualności » Kiko Ramirez: Nie ma mowy o stresie!

Kiko Ramirez: Nie ma mowy o stresie!

Data publikacji: 10-02-2017 14:16



Wyluzowany, uśmiechnięty - taki przed meczem z Koroną Kielce jest Kiko Ramirez. Trener Białej Gwiazdy ma jasną wizję dotyczącą sobotniego spotkania, jest zadowolony z kadry jaką dysponuje i teraz czeka tylko na pierwszy gwizdek.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Jestem spokojny, bo drużyna pracowała bardzo ciężko w okresie przygotowawczym. Oczekiwania co do tego starcia mam więc niezwykle duże i jestem wielkim optymistą. Mecz może potoczyć się oczywiście różnie, ale mam swoją wizję i nie ma mowy o większym stresie” - zapewnia Kiko Ramirez, dla którego sobotnia potyczka będzie oficjalnym debiutem na R22. 
 
Kłopot bogactwa = wielki komfort
 
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy cieszy się też z zimowych transferów. Taki kłopot bogactwa to - jak podkreśla - wielki komfort. „Oczywiście wybór jest teraz trudny, ale to wielka przyjemność mieć taki pozytywny ból głowy. Mamy już ustaloną nie tylko pierwszą jedenastkę, ale też całą osiemnastkę. Wprowadziliśmy taki system, ponieważ każdy z tych piłkarzy jest niezwykle ważny dla drużyny. Każdy gracz musi sobie zdawać sprawę z tego, że być może będzie potrzebny kolegom w pewnym momencie i że może odwrócić losy spotkania na naszą korzyść”.
 
Hiszpan uważa, że zażarta walka o plac gry panuje w każdej formacji. „Duża rywalizacja panuje choćby w ataku. Brożek trenuje na takich obrotach jak 20-letni młodzian, z Ondraska aż kipi siła, a Zachara pokazał ostatnio, że potrafi strzelać bramki. Jestem też pozytywnie zaskoczony tym jakie mamy osobowości w szatni. Te wszystkie charaktery bardzo fajnie się łączą i to może tylko wyjść na dobre Wiśle. Poza tym kwestie wyboru składu należą do trenera, więc to moje dylematy. Wy, kibice, nie musicie się martwić” - śmieje się opiekun pierwszego zespołu. 
 
Korona rozszyfrowana
 
Ostatni mecz z Koroną zakończył się fatalnie dla Białej Gwiazdy. W 93. minucie Jacek Kiełb zdobył gola, który sprawił, że goście wyjechali z Kielc bez choćby jednego punktu, mimo że przeważali przez całą drugą połowę. „Jeśli chodzi o Koronę to cały sztab wykonał wielką pracę i dużo wiemy o naszym rywalu. Znam też dobrze Palankę, bo razem współpracowaliśmy i mogę powiedzieć, że to bardzo dobry zawodnik, który stale dąży do perfekcji”.  
 
Zbędne ryzyko
 
Ramirez ma właściwie tylko jedno zmartwienie, a nazywa się ono Petar Brlek. Każdy w klubie podkreśla, że to bardzo ważny piłkarz w całej układance, ale jednocześnie każdy zdaje sobie sprawę z tego, ze sezon trwa jeszcze przez kilka miesięcy i być może pomocnik będzie bardziej potrzebny, gdy będą się ważyć ostateczne losy układu tabeli. „Tak naprawdę jedyną kontuzją jest uraz Petara, który odczuwa ból w nodze. Nie chcemy ryzykować, bo to dla nas ważne ogniwo” - kończy 46-latek. 
 
Michał Hardek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony