Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Kartka z kalendarza: WR22acamy!
Data publikacji: 17-09-2016 09:306 lat temu Biała Gwiazda oficjalnie powróciła na stadion przy Reymonta 22. Z powodu remontu Wisła przez długich 15 miesięcy musiała występować w roli gospodarza w Sosnowcu i w Nowej Hucie. 17 września 2010 roku powróciliśmy do domu.

Generalny remont stadionu Wisły Kraków rozpoczął się w 2004 roku, ale prowadzony był etapami. Ostatecznie w 2009 roku doszło do sytuacji, w której dalsze prace wymagały wyłączenia obiektu z użytkowania. Biała Gwiazda z konieczności musiała znaleźć dla siebie inne boisko - po długich negocjacjach i dyskusjach zadecydowano, że mecze w roli gospodarza rozgrywać będziemy w Sonsowcu i w Nowej Hucie.
Wiązało się to z wieloma niedogodnościami. Stadion przy Reymonta 22 słynął ze znakomitej atmosfery i uchodził za prawdziwą twierdzę, rywalom zawsze grało się tutaj bardzo trudno. Kameralne obiekty Zagłębia i Hutnika odbierały Wiśle atut własnego boiska. Mniejsza pojemność tych stadionów i ich lokalizacja sprawiały także, że na spotkania Białej Gwiazdy docierało znacznie mniej kibiców, co oprócz niewygody dla fanów oznaczało także niższe wpływy do budżetu. W ciągu tych długich miesięcy tułaczki miały miejsce starcia, które Wiślacy najchętniej wykreśliliby z pamięci - pucharowe niepowodzenia z Levadią i Karabachem, przegrane derby, samobójcza bramka w 93. minucie...
Nic dziwnego, że powrotu na Reymonta 22 oczekiwano z niecierpliwością. W końcu we wrześniu 2010 Stadion im. Henryka Reymana - choć gotowy tylko w połowie - mógł ponownie przyjąć piłkarzy. Najpierw towarzyskie spotkanie z Australią rozegrała reprezentacja Polski, a 17 września w 6. kolejce ekstraklasy Biała Gwiazda zmierzyła się z Koroną Kielce.
Spotkanie miało szczególną oprawę. Piłkarzy wychodzących na boisko przywitały 104 flagi w barwach Wisły, symbolizujące lata istnienia klubu, a kibice szczelnie wypełnili dostępne miejsca. Na trybunach zasiadło tego dnia prawie 18 tysięcy widzów. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, po golach Pawła Brożka i Cezarego Wilka.