Strona główna » Aktualności » Kartka z kalendarza: debiut Kuby Błaszczykowskiego

Kartka z kalendarza: debiut Kuby Błaszczykowskiego

Data publikacji: 16-03-2016 11:51



11 lat temu pierwszy mecz w barwach Wisły rozegrał Kuba Błaszczykowski. 16 marca 2005 roku młody skrzydłowy zadebiutował w spotkaniu Pucharu Polski z Polonią Warszawa i zdobył bramkę już po trzech minutach gry. Biała Gwiazda wygrała ostatecznie 5:0, a Błaszczykowski zanotował jeszcze asystę i był wyróżniającym się zawodnikiem. „Był to wymarzony debiut. Gdy schodziłem z boiska przy owacji na stojąco, serce podeszło mi do gardła” - powiedział po ostatnim gwizdku.


Jakub Błaszczykowski urodził się 14 grudnia 1985 roku w Częstochowie i w tamtejszych klubach rozpoczynał piłkarską karierę. Szybko zwrócił na siebie uwagę klubów z wyższych lig i 8 lutego 2005 roku odbył pierwszy trening z drużyną Wisły, prowadzoną wówczas przez trenera Wernera Liczkę. Młody skrzydłowy przychodził do Mistrza Polski z ekipy występującej w IV lidze, ale z miejsca zrobił doskonałe wrażenie i otrzymał zaproszenie na obóz treningowy na Cyprze.
 
„To jest młody, ambitny chłopak. Widać w nim chęć do pracy. Daję mu szansę, bo spodobał mi się podczas tych dwóch treningów. Jest dynamiczny, dysponuje dobrą techniką. Potrafi grać zarówno lewą, jak i prawą nogą” - komplementował Błaszczykowskiego trener Liczka. 
 
24 lutego Wisła podpisała z Kubą pięcioletni kontrakt, a okazja do debiutu nadeszła 16 marca 2005 roku. W meczu 1/8 Pucharu Polski Błaszczykowski zagrał w wyjściowym składzie przeciwko Polonii Warszawa. Kuba potrzebował raptem trzech minut, by zdobyć swoją pierwszą bramkę. Po składnej zespołowej akcji piłkę wycofał Tomasz Frankowski, a Błaszczykowski pewnym strzałem z kilkunastu metrów pokonał bramkarza gości. Kwadrans później skrzydłowy Wisły zanotował z kolei asystę przy golu na 2:0. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Kuby, który przelobował wychodzącą spod własnej bramki linię obrony przeciwnika - to sprytne podanie skutecznie wykorzystał Tomasz Kłos. 
 
Młody debiutant imponował spokojem i mądrością w grze. Trudno było uwierzyć, że do tej pory występował w IV lidze. Gdy w 80. minucie opuszczał murawę, dziękowano mu gorącymi brawami. „Był to wymarzony debiut. Gdy schodziłem z boiska przy owacji na stojąco, serce podeszło mi do gardła” - opisywał.
 
Błaszczykowski znakomicie odnalazł się w drużynie Wisły. Od razu stał się ważnym ogniwem zespołu, gra wśród starszych i renomowanych kolegów wcale nie działała na młodego zawodnika deprymująco - przeciwnie, Kuba robił błyskawiczne postępy i okazał się odkryciem sezonu. Biała Gwiazda sięgnęła zaś po mistrzostwo Polski.
 
Błaszczykowski zdobył wielkie uznanie wśród kibiców. Szczególnie imponująca była jego postawa w meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Nominalny skrzydłowy wystawiony został na prawej obronie, w zastępstwie Marcina Baszczyńskiego, i spisał się fenomenalnie. Szacunek wobec niego wzrósł niepomiernie, gdy okazało się, że Kuba grał ze… złamaną stopą!
 
Talent, przebojowość, znakomita technika - te cechy skrzydłowego Wisły szybko przyciągnęły uwagę najlepszych europejskich klubów. Jak wiadomo, Błaszczykowski przeniósł się do Borussii Dortmund, gdzie osiągnął wielkie sukcesy, a aktualnie występuje we włoskiej Fiorentinie. Biała Gwiazda wciąż jest jednak bliska jego sercu, co wielokrotnie udowadniał. W wolnych chwilach chętnie gości na meczach przy Reymonta. Swoje przywiązanie do krakowskiego klubu pokazał również w ubiegłym roku, kiedy został ambasadorem akcji „Wisła Kraków to moja historia”. Z powodu obowiązków reprezentacyjnych nie mógł osobiście wystąpić w starciu byłych i obecnych zawodników Wisły, ale na to spotkanie ufundował 500 biletów dla dzieci i młodzieży.
 
historiawisly.pl
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony