Strona główna » Aktualności » Kartka z kalendarza: 4 lata od meczu z APOELem

Kartka z kalendarza: 4 lata od meczu z APOELem

Data publikacji: 17-08-2015 12:25



4 lata temu – 17 sierpnia 2011 roku – Biała Gwiazda pokonała w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów APOEL Nikozja 1:0. Zwycięską bramkę w 71. minucie rywalizacji po przebojowej akcji zdobył Patryk Małecki. 
 
Fot. Daniel Gołda/Archiwum Fot. Daniel Gołda/Archiwum

W sezonie 2011/12 Wisła Kraków przygodę z europejskimi pucharami rozpoczęła od rozprawienia się ze Skonto Ryga i Litexem Łowecz. Po mistrzach Łotwy i Bułgarii przyszedł czas na najlepszą drużynę Cypru. 
 
Kibice Wisły przeżyli tego dnia niezwykłe emocje. Na stadionie przy ulicy Reymonta 22 może było ujrzeć symbole Ligi Mistrzów, a z głośników popłynął hymn tych elitarnych rozgrywek. Spotkanie poprzedziła także piękna oprawa „Henryk Reyman – w naszych sercach był, jest i będzie, zagrajcie tak, by dorównać legendzie”, zaś „Jak długo na Wawelu” odśpiewane a capella przez przeszło 22 tysiące osób zabrzmiało jeszcze piękniej niż zwykle. 
 
Tak na łamach oficjalnego serwisu Wisły Kraków SA relacjonowaliśmy to spotkanie: „Od początku meczu było widać, że mistrz Cypru to bardzo wymagający rywal. APOEL wysoko ustawiał pressing, atakował piłkarzy Wisły praktycznie od momentu, gdy tylko przejmowali piłkę. Gości nie bali się oddawać też strzałów z dystansu. […] Chociaż po początku meczu APOEL miał większe posiadanie piłki, to na koniec pierwszej części gry Biała Gwiazda zyskała sporą przewagę w tym elemencie. Przełożyło się to na kilka dobrych pozycji strzeleckich, po których jednak za każdym razem piłka grzęzła w gąszczu nóg obrońców APOEL-u. […] Druga połowa to znowu walka na całego z obu stron. Pierwszą dobrą okazję stworzyła Wisła, gdy o centymetry od powodzenia był Melikson, który z wolnego trafił w poprzeczkę. APOEL odpowiedział indywidualną akcją Ailtona. Ten sam zawodnik w 65. minucie zdecydował się sam zakończyć akcję uderzeniem z ostrego kąta. Piłka poszybowała jednak nad bramką Białej Gwiazdy. Wreszcie w 71. minucie Biała Gwiazda wyprowadziła zabójczą akcję. Piłkę wyprowadził Gervasio Nunez i gdy wydawało się, że nie ma już do kogo zagrać, wypatrzył biegnącego prawą stroną Patryka Małeckiego. „Mały” wziął na zamach rywala i uderzeniem w długi róg wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie. APOEL starał się wyrównać, jednak Wiślacy nie pozwolili sobie wydrzeć tego jakże cennego zwycięstwa”.
 
Biała Gwiazda była wtedy o krok od wymarzonej Ligi Mistrzów, jednak w rewanżu APOEL zdołał odwrócić losy rywalizacji. 

historiawisly.pl
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony