Strona główna » Aktualności » Inauguracyjna niemoc Wiślaków: Górnik - Wisła 2:0

Inauguracyjna niemoc Wiślaków: Górnik - Wisła 2:0

Data publikacji: 11-02-2019 20:22



Na ten mecz czekali stęsknieni kibice pod Wawelem. Po zimowej przerwie Lotto Ekstraklasa wróciła na polskie stadiony, a wraz z nią emocje związane z poczynaniami Białej Gwiazdy. Krakowianie nie zdołali jednak korzystnie zainaugurować ligi, ulegając w Zabrzu Górnikowi 0:2. Katem Białej Gwiazdy okazał się wypożyczony z Zagłębia Lubin do ekipy Trójkolorowych - Mateusz Matras.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka przystąpili do meczu z Jakubem Błaszczykowskim i Sławomirem Peszko w składzie, którzy mieli stanowić o sile Wiślaków. Niestety, to gospodarze od początku rywalizacji ostro wzięli się do pracy i już w pierwszej minucie Wolsztyński zaskoczył Lisa, posłając piłkę do siatki krakowian. Sędzia niezwłocznie zdecydował się skorzystać z pomocy VAR, wyłapując po konsultacji, że zawodnik zabrzan był na spalonym.

Nie zniechęciło to jednak Trójkolorowych, którzy sprawie przedostawali się pod pole karne Białej Gwiazdy. Kolejne wysiłki zawodników trenera Brosza opłaciły się już w 10. minucie, gdy Mateusz Matras wykorzystał zagranie na długi słupek i wpakował głową futbolówkę do siatki Białej Gwiazdy. Sto dwadzieścia sekund później piłka ponownie zatrzepotała w siatce, ale tym razem arbiter uznał, że Angulo nie zdobył bramki prawidłowo.
 
Skuteczność Matrasa
 
Z biegiem czasu coraz bardziej widoczni byli podopieczni trenera Macieja Stolarczyka, którzy próbowali odrobić straty. W 24. minucie sprawną akcję przeprowadzili Wiślacy, a kontrę i zagranie Drzazgi na bramkę mógł zamienić Kolar. Uderzenie Chorwata pewnie wyłapał golkiper Górnika. 
 
W kolejnych minutach raz na prawej, raz na lewej stronie dwoił się i troił Jakub Błaszczykowski, lecz jego wysiłki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Krakowianie rzadko gościli pod bramką przeciwnika, a jeśli już udało im się dojść do głosu, to strzały w prosty sposób wyłapywał Martin Chudý . Jeszcze przed przerwą drugie trafienie zanotował Mateusz Matras, który dał kolegom z zespołu wyraźny sygnał do dalszej walki. 
 
Nieudane próby
 
W drugiej połowie obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Wiślacy próbowali złapać kontakt z rywalem za pomocą kontrataków. Lepiej jednak w ofensywie wyglądali gospodarze, którzy popisywali się nieskutecznością w polu karnym. W 57. minucie zabrzanie bliscy byli podwyższenia rezultatu po tym, jak futbolówkę przejął Angulo, wykorzystując niedokładne zagranie Wasilewskiego do Lisa. Hiszpanowi w skierowaniu jej do siatki przeszkodził powracający Wasyl, ratując w ten sposób swoją drużynę.
 
Chwilę później Angulo ponownie znalazł się sam na sam z Lisem, ale tym razem źle przymierzył i posłał piłkę w trybuny. W kolejnej fazie meczu przebudzili się krakowianie, którzy atakowali bocznymi strefami boiska. Aktywny był chociażby Matej Palčič, który podaniami szukał Kolara w „szesnastce” Trójkolorowych. Chorwat nie znalazł jednak recepty na Chudego, a piłka po jego strzałach wpadała w rękawice Słowaka.
 
Górnik Zabrze - Wisła Kraków 2:0 (2:0)
1:0 Matras 10’
2:0 Matras 37’
 
Górnik: Chudý - Arnarson (90' Suárez), Wiśniewski, Bochniewicz, Koj - Wolsztyński (70' Mystakídis), Matras (82' Matuszek), Gwilia, Żurkowski, Jiménez - Angulo 
 
Wisła: Lis - Palčič, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Błaszczykowski, Basha, Plewka, Drzazga (69' Wojtkowski), Peszko (80' Śliwa) - Kolar (89' Burliga) 
 
Żółte kartki: Arnarson, Bochniewicz - Palčič. 
 
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony