Strona główna » Aktualności » Gwiazdy Białej Gwiazdy #9. Piłkarz, żołnierz, kancelista - Władysław Kowalski

Gwiazdy Białej Gwiazdy #9. Piłkarz, żołnierz, kancelista - Władysław Kowalski

Data publikacji: 13-04-2017 11:03



Boiskowy twardziel i wyborowy strzelec, który wliczając mecze towarzyskie był jednym z najlepszych snajperów Wisły. Zawodnik, który potrafił jednocześnie występować w dwóch klubach, bronić Ojczyzny, a także pracować jako kancelista Uniwersytetu Jagiellońskiego. Za cztery dni mija 120 rocznica urodzin śp. Władysława Kowalskiego. To doskonały moment, by przypomnieć szerszemu gronu kibiców o tym graczu.

Fot. historiawisly.pl Fot. historiawisly.pl

Władysław Kowalski urodził się 17 kwietnia 1897 na krakowskim Zwierzyńcu. Jego początki z piłką nożną, podobnie jak w przypadku większości młodzieży tamtych lat, miały miejsce na Błoniach. W 1914 roku skończyła się jednak sielanka i trzeba było odłożyć futbolówkę na bok. W wieku niespełna 18 lat Kowalski dołączył do Legionów im. Józefa Piłsudskiego, gdzie służył w 5 pułku piechoty, dowodzonym bezpośrednio przez założyciela Legionów. Udokumentowany jest fakt walk Kowalskiego m.in. pod Kowarami, Wyżnianką i Kowlem.

Na dwa fronty… piłkarskie
 
Po rozwiązaniu pułku wskutek buntu obywateli austriackich w nim służących, Kowalski został przeniesiony do II Korpusu Józefa Hallera. 11 maja 1918 roku armia z Kowalskim skapitulowała w bitwie pod Kaniowem, a żołnierze dostali się w niewolę. Bracia Władysław i Stanisław Kowalscy uciekli z obozu jenieckiego w Meklemburgii i dotarli do granicy austriackiej, gdzie ponownie zostali schwytani. Na szczęście po zakończeniu wojny rodzeństwu udało się wrócić do kraju, gdzie Władysław od razu wstąpił do Wojska Polskiego, w którym walczył nad Zbruczem (1919) oraz w wojnie polsko-bolszewickiej (1920), za co odznaczony został później Krzyżem Virtuti Militari.
 
Już po zakończeniu działań zbrojnych Władysław Kowalski powrócił do dawnej stolicy Polski, gdzie rozpoczął pracę w dziekanacie Wydziału Prawa UJ, a jednocześnie zaangażował się w utworzenie i wzmocnienie drużyny piłkarskiej 20 Pułku Piechoty w Krakowie. To właśnie w barwach tej ekipy wypatrzyła go Wisła, a sam Kowalski, nie mogąc w pełni się zdecydować, którą z drużyn reprezentować… występował w obu! 24-letni wówczas zawodnik od początku przypodobał się kibicom jako gracz pełen ambicji i woli walki, który potrafi wstawić się za faulowanymi kolegami. Po raz pierwszy swój wybuchowy charakter Wiślak pokazał w starciu towarzyskim z Ujpestem, kiedy to - zgodnie ze sprawozdaniami prasowymi - „Kowalski z Reymanem dopuścili się samosądu na brutalnie grających Węgrach, a mecz zamienił się w regularną bitwę”. Po spotkaniu tym dwaj wspomniani krakowianie zostali zawieszeni przez zarząd PZPN-u. Dla Kowalskiego nie była to ostatnia kara!
 
Mistrz główek i awantur!
 
W słynnym meczu derbowym, który zakończył się wynikiem 5:5 - mimo iż Wisła przegrywała już różnicą czterech goli - Kowalski zdobył wyrównującą bramkę. Kibice równie dobrze zapamiętali jednak pojedynek, jaki Wiślak zafundował sobie z graczem Cracovii, Cikowskim. Po brutalnym faulu piłkarza Pasów, który mógł spowodować groźną kontuzję Kowalskiego, ten nie czekał na decyzję sędziego, lecz po raz kolejny „wymierzył sprawiedliwość”, wdając się w bijatykę - najpierw z faulującym, potem z połową ekipy Cracovii. Piłkarska centrala zawiesiła krakowianina na rok, lecz po trzech miesiącach przerwała karę, dzięki czemu Kowalski mógł wrócić na boisko.
 
źródło: historiawisły.pl
 
Łącznik Białej Gwiazdy wpisał się do historii Wisły przede wszystkim dzięki wielu zdobytym bramkom. Do 1923 roku to Władysław Kowalski był najlepszym strzelcem zespołu, ale później Henryk Reyman został ustawiony jako napastnik i seryjnie zaczął notować gole. W klubowych statystykach sprzed lat piłkarz-żołnierz-kancelista we wszystkich rozegranych 222 meczach strzelił aż 217 goli. Oczywiście w potyczkach o stawkę trafień tych było mniej, ale również i w tym przypadku sprawdzała się średnia prawie jednej bramki na mecz. Doskonale wyszkolony technicznie Kowalski wielokrotnie pokonywał bramkarzy rywali główkami, które dopracował do perfekcji. Łącznik zawsze stanowił zagrożenie przy rzutach rożnych i wolnych, a gdy dośrodkowywana piłka spadała mu na głowę, golkiper mógł już schylać się do siatki po futbolówkę. W 1922 roku licznik Kowalskiego zatrzymał się na 38 trafieniach. I gdyby wówczas rozgrywany był sezon I ligi, to do dziś byłoby to najlepsze osiągnięcie w historii kraju. Na najwyższym szczeblu Wiślak zadebiutował w potyczce z Jutrzenką, jednak w pierwszym sezonie ogólnopolskiego czempionatu pojawił się na murawie jeszcze tylko raz. Nie przeszkodziło to oczywiście w odebraniu medalu za mistrzostwo kraju. Dużo większy wkład w sukces Kowalski miał rok później, gdy w 11 meczach zdobył 9 goli, zapewniając Wiśle wiele cennych punktów, które pozwoliły obronić tytuł.
 
Władysław Kowalski przygodę z futbolem skończył w wieku 33 lat, a w pożegnalnym spotkaniu pokonał bramkarza Cracovii w przegranych 1:2 derbach. Łącznie na szczeblu ligowym i w mistrzostwach Polski wiślacki łącznik wystąpił 41-krotnie, a 33 razy wpisał się na listę strzelców. Gdyby dopisać do tego potyczki w A-klasie oraz w starciach towarzyskich, liczby te wyglądają jeszcze bardziej okazale! Do reprezentowania Wisły Kowalski dołączył także częste udziały w meczach kadry Krakowa. Cztery razy łącznik przywdział również koszulkę z orzełkiem na piersi, a dwukrotnie udało mu się strzelić gola golkiperowi Estonii i przyczynić się do zwycięstwa 4:1 w Tallinie. Były to jedyne dwie bramki Kowalskiego w seniorskiej drużynie narodowej. 
 
Na front wschodni po śmierć…
 
Od 1934 roku Władysław Kowalski pełnił rolę kierownika dziekanatu Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, a pracę tę zmuszony był przerwać w 1939 roku, kiedy to jako żołnierz rezerwy został zmobilizowany do wojska, gdzie służył jako adiutant dowódcy policji państwowej. Kowalskiego wysłano na front wschodni, na którym 10 września został schwytany przez Armię Czerwoną podczas akcji obrony polskiej cukrowni w Chodorowie. Jedenaście dni później czerwonoarmiści wyprowadzili złapanych polskich oficerów do lasu w Wołczatyczach i rozstrzelali ich, po czym pochowali w zbiorowej mogile. Właśnie w taki sposób swoje życie zakończył Władysław Kowalski. Prawda o całym zajściu ujrzała światło dzienne dopiero po latach.
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony