Strona główna » Aktualności » Gwiazdy Białej Gwiazdy #40: Reżyser największych triumfów - Mirosław Szymkowiak

Gwiazdy Białej Gwiazdy #40: Reżyser największych triumfów - Mirosław Szymkowiak

Data publikacji: 25-04-2018 10:03



Gdy Radosław Kałużny oddawał trykot z dwójką, zastanawiano się, czy ktoś o podobnej charakterystyce przejmie ciężar tego numeru. I choć tuż po przyjściu do Wisły zaczynał z „22”, potem wziął „2” i chyba jest najbardziej znanym i lubianym posiadaczem koszulki z tym numerem. Pięć sezonów Wisły z jego udziałem zakończyło się czterema mistrzostwami. Specjalista od fantastycznych uderzeń z dystansu, perfekcyjnych asyst i… zadziwiających fryzur, który zasłużył na „szacuneczek” od wszystkich fanów Białej Gwiazdy. Przed Wami Mirosław Szymkowiak!

fot. historiawisly.pl fot. historiawisly.pl

Mirosław Szymkowiak urodził się w Poznaniu 12 listopada 1976 roku, w stolicy Wielkopolski zaczynał też piłkarską karierę. 15-letni „Szymek” w juniorach Olimpii prezentował się tak dobrze, że otrzymał powołanie do juniorskiej kadry swojego rocznika. Dość powiedzieć, że w latach 1991-1992 Szymkowiak wystąpił w reprezentacji U-15 siedemnaście razy, dzięki czemu stał się pewniakiem w zespole Andrzeja Zamilskiego, który powołał nastolatka do kadry U-16 na młodzieżowe Mistrzostwa Europy. W nich Polacy jak burza przebrnęli przez eliminacje, w czterech meczach z San Marino i Walią zdobyli komplet punktów, strzelili 10 goli i nie stracili żadnego. W fazie grupowej młodzieżowcy pokonali Islandczyków, piłkarzy z Irlandii Północnej oraz zremisowali ze Szwajcarią. Polakom pozwoliło to awansować do ćwierćfinałów. W nim w pokonanym polu pozostawili Belgię - a w półfinale czekała na nich Francja. Po raz pierwszy w turnieju testowana była zasada „złotego gola” - i  bardzo pomogła ona Polsce. Zaledwie kilkadziesiąt sekund po starcie dogrywki Artur Andruszczak wprowadził reprezentację do finału. 8 maja w Stambule zespół Andrzeja Zamilskiego pokonał Włochów 1:0 i mógł cieszyć się z niebywałego sukcesu. 

Poznań -> Łódź -> Kraków
 
Spośród piłkarzy występujących w tureckim czempionacie przygodę z najwyższą klasą rozgrywkową najszybciej zaczął właśnie „Szymek”, który już przed turniejem miał na koncie cztery występy w barwach Olimpii. W kolejnym sezonie Szymkowiak na dobre zakotwiczył w pierwszym składzie i po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców. Klub z Poznania wpadł jednak w spiralę długów, przez co musiał zdecydować się na sprzedaż najważniejszych graczy. Beneficjentem takiego obrotu spraw okazał się Widzew, który przejął Andrzeja Juskowiaka i Mirosława Szymkowiaka właśnie. Tam trener Władysław Stachurski znalazł dla młodziana nową pozycję - prawą stronę defensywy. Jak sam przyznawał po latach, wszystko nadrabiał ambicją, bo brakowało mu lewej nogi. Za kadencji Franciszka Smudy zdarzało mu się oberwać bidonem, lecz zwykle też grać w pierwszym składzie. Co więcej, „Szymkowi” w barwach Widzewa udało się zagrać 474 minuty w elitarnej Lidze Mistrzów w sezonie 1996/1997. W Łodzi Szymkowiak zdobył swoje pierwsze dwa tytuły mistrzowskie i grał do 2000 roku - do czasu, gdy i łodzianie musieli zmierzyć się z kłopotami finansowymi. Problemy te wykorzystała Wisła Kraków, która po długich negocjacjach przejęła „Szymka” do siebie. 
 
Transfer Mirosława Szymkowiaka stał się hitem zimowego okienka transferowego sezonu 2000/2001. Trzykrotny wówczas reprezentant kraju z miejsca stał się podstawowym piłkarzem Wisły. Przez pół sezonu, gdy w składzie Białej Gwiazdy znajdował się jeszcze Radosław Kałużny „Szymek” występował na kilku pozycjach i w defensywie, i drugiej linii. Na pierwszą bramkę „Szymka” kibice krakowian musieli czekać do 9 maja 2001 roku. Zdecydowanie było warto! Szymkowiak wszedł w meczu ze Śląskiem w 58. minucie, a już dziewięć minut później przymierzył z rzutu wolnego nie do obrony. Grzegorz Szamotulski nie miał szans, a to nie było wszystko. Dwie minuty później „Szymek” huknął z pierwszej piłki zza szesnastki, a „Szamo” ponownie schylał się po piłkę, która przekroczyła linię bramkową. Wisła zremisowała 2:2. Gdy „Tata” odszedł do Energie Cottbus, 25-letni wówczas Szymkowiak przejął nie tylko trykot z numerem „2”, lecz i pozycję na boisku. 
 
Od tego czasu w środku pola zaczął dominować zawodnik cechujący się nie tylko wspaniałym przeglądem pola i precyzyjnym uderzeniem z wolnego, lecz także charakterystycznymi i często ekstrawaganckimi fryzurami. Pierwszym zdobytym przez Szymkowiaka trofeum w barwach Białej Gwiazdy było mistrzostwo Polski za sezon 2000/2001, drugim upragniony od lat Puchar Polski, w którym krakowianie pokonali w dwumeczu Amicę Wronki aż 8:2. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść! Za zwycięstwo w krajowym pucharze Biała Gwiazda zapewniła sobie możliwość startu w Pucharze UEFA. W europejskich meczach geniusz „Szymka” objawił się w starciu z Parmą. 

Czy kadra, czy Wisła - pewniak!
 
Rozgrywający Wisły w rewanżu zagrał tak, że to o nim najwięcej pisali włoscy dziennikarze. Asysta przy pogrążającej Włochów bramce Daniela Dubickiego, mądra gra w środku pola i egzekwowane wprost na głowę kolegów z zespołu stałe fragmenty gry sprawiły, że pomocnikiem Białej Gwiazdy zaczęły się ponoć interesować włoskie kluby. Jednak po fantastycznym odprawieniu Schalke 04 Gelsenkirchen to z innym włoskim klubem Szymkowiakowi przyszło się zmierzyć w IV rundzie Pucharu UEFA. Lazio najpierw zremisowało u siebie 3:3, a potem po szalonym i kontrowersyjnym spotkaniu u siebie ulegli rzymianom 1:2. Wszystko uratować mógł Szymkowiak - po jego rzucie wolnym, którego tor lotu piłki zmienił jeszcze Uche, piłka zatrzymała się na spojeniu słupka z poprzeczką. 
 
Wisła odpadła z Pucharu UEFA z podniesioną głową, a niejako na osłodę pozostały im rozgrywki ligowe i w krajowym pucharze. Dominacja Białej Gwiazdy nie podlegała żadnej wątpliwości - o czym najlepiej świadczy wywalczony dublet! Doskonała gra Mirosława Szymkowiaka nie mogła ujść uwadze selekcjonera reprezentacji Polski, Pawła Janasa. Co ciekawe, 27-letni wówczas rozgrywający powrócił do kadry narodowej po prawie 5 latach - i w czasach występów w Wiśle rozegrał 16 spotkań i zdobył dwa gole. „Szymek” był podstawowym wyborem szkoleniowca reprezentacji i w końcowej fazie eliminacji do Euro 2004, w eliminacjach do Mistrzostw Świata w 2006, a także na samym mundialu. Wówczas był już piłkarzem Trabzonsporu, wcześniej jeszcze w Wiśle wywalczył dwa mistrzostwa Polski. 

Wielka Wisła - Wisła Szymka! 
 
W ciągu trzech pełnych i dwóch niepełnych sezonów, które Mirosław Szymkowiak spędził przy Reymonta, Biała Gwiazda zdobyła 4 tytuły mistrzowskie i dwa Puchary Polski. Era największych sukcesów Wisły bez wątpienia wiąże się z „Szymkiem”, który łącznie wystąpił w 146 oficjalnych meczach i zdobył w nich 16 goli - a znaczną część po doskonale bitych rzutach wolnych i uderzeniach z dystansu. Do tego bez wątpienia należy dodać niezliczoną liczbę asyst, jedną piękniejszą od drugiej! 
 
Po odejściu do Trabzonsporu „Szymek” rozegrał dwa sezony na wysokim poziomie i ze względu na problemy zdrowotne zakończył karierę, szokując tym piłkarski świat. Po latach pracy w Akademii Piłkarskiej 21, którą założył wraz z Tomaszem Frankowskim, Szymkowiak dla przyjemności postanowił pokopać piłkę w Prądniczance. 
 
Wiślak, który na dobre dał się zapamiętać kibicom, często gości na R22 podczas meczów Białej Gwiazdy. Wspaniały rozgrywający, który nieraz doprowadzał golkiperów do łez nadal dopinguje swoją byłą drużynę. Nie mamy wątpliwości, że fani Wisełki chętnie zobaczyliby go jeszcze na murawie, nie tylko w meczach legend! „Szymek” - szacun za wszystko!
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA 


do góry strony