Strona główna » Aktualności » Gwiazdy Białej Gwiazdy #35: Kapitan, opiekun, król strzelców Pucharu UEFA - Tomasz Kulawik

Gwiazdy Białej Gwiazdy #35: Kapitan, opiekun, król strzelców Pucharu UEFA - Tomasz Kulawik

Data publikacji: 23-02-2018 10:45



Wielofunkcyjny zawodnik, który z powodzeniem mógł grać nie tylko w pomocy, lecz także w ataku i obronie. Król strzelców Pucharu UEFA w sezonie 1998/1999, dwukrotny mistrz Polski z Białą Gwiazdą, piłkarz, który spędził przy Reymonta 11 lat jako zawodnik i dobrych parę sezonów jako trener. Panteon Gwiazd Białej Gwiazdy uzupełnia dziś „Kula” - Tomasz Kulawik. 

fot. historiawisly.pl fot. historiawisly.pl

Tomasz Kulawik urodził się 4 maja 1969 roku w Olkuszu. Jako junior „Kula” reprezentował barwy Bolesława Bukowno, z którego w wieku 19 lat przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec. Co ciekawe, o tym, by profesjonalnie postawić na piłkę młodzieżowiec zdecydował tuż po maturze. Doskonałe wyniki strzeleckie w Bolesławie Bukowno sprawiły, że Kulawikiem zainteresowały się kluby pierwszo- i drugoligowe, a potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Sosnowiczanie w pierwszej rundzie Kulawika awansowali do I ligi, dzięki czemu ten już w wieku 20 lat mógł „otrzaskać się” na najwyższym szczeblu ligowym. „Chłopcy znad Brynicy” utrzymali się na 14. miejscu również dzięki młodzieżowcowi, który w 21 spotkaniach zdobył 2 bramki. Po premierowym sezonie w Zagłębiu Kulawik stracił jednak miejsce w składzie. Okazję na zakontraktowanie pomocnika wykorzystała Wisła, która szybko przejęła wychowanka Bolesława Bukowno. „Kula” zadebiutował 6 kwietnia 1991 roku, zmieniając Dariusza Wójtowicza w starciu wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław. Na pierwszego gola nowy Wiślak czekał jeszcze pięć spotkań - a piękny gol głową wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie w starciu z Igloopolem Dębica. Wysiłek ofensywnego pomocnika doceniła krakowska prasa. 

Pierwszy skład dzięki prasie!
 
„Dotychczas będący rezerwowym Kulawik, wystąpił w podstawowym składzie i spisał się wyśmienicie. Ten chłopak nie na darmo studiuje na AWF. Wie już sporo o taktyce, gra na całej długości boiska, widać go pod obiema bramkami. Zdobył cudowną bramkę głową, w kilku akcjach obronnych spisał się równie skutecznie” - pisali dziennikarze „Tempa”, którzy już po szóstym spotkaniu 22-latka w Wiśle apelowali o „Pełen etat dla Kulawika”. Prośby zostały wysłuchane i do końca sezonu to Kulawik stanowił o sile Białej Gwiazdy, która zajęła dość niespodziewane trzecie miejsce w lidze. 
 
Tylko na początku kolejnych rozgrywek Tomasz Kulawik musiał jeszcze udowodnić swoją przydatność Adamowi Musiałowi. Gdy już jednak zaczął grać od pierwszych minut, na niemal dekadę zadomowił się w wyjściowej jedenastce i wraz z Wisłą przeżywał i lepsze, i gorsze chwile. W sezonie 1992/1993 Biała Gwiazda uplasowała się na 7. miejscu, rok później na 9, by zaznać goryczy spadku w rozgrywkach 1994/1995. „Kulę” chciało wówczas wyciągnąć z Wisły wiele ekip, ale ten wiernie pozostał przy Reymonta i stał się kluczowym w kontekście powrotu do Ekstraklasy zawodnikiem. 

Ze średniaka po mistrza!
 
12 goli w pierwszym sezonie na zapleczu rozgrywek nie przyniosło jeszcze awansu, gdyż promocję do wyższej ligi w szemranych okolicznościach uzyskała Amica Wronki, która dzięki porażce Wisły ze Ślęzą Wrocław w przedostatniej kolejce urwała się drużynie dowodzonej przez Lucjana Franczaka i nie dała sobie wydrzeć awansu. Rok później Wiślacy dopięli swego i wydatnie przyczyniło się do tego 14 bramek Kulawika, który w niektórych spotkaniach pełnił już rolę kapitana Białej Gwiazdy.
 
Wydawać by się mogło, że „Kula” będzie wyprowadzał Wiślaków na walkę o utrzymanie w ówczesnej ekstraklasie. Po 12. miejscu beniaminka w przerwie zimowej kolejnych rozgrywek do klubu przyszedł jednak Bogusław Cupiał, który zainwestował pieniądze i sprowadził wielu graczy mających podnieść poziom Wisły. Znaczna większość ówcześnie reprezentujących Białą Gwiazdę zawodników musiała szukać sobie nowych zespołów - ale zupełnie inaczej było w przypadku Tomasza Kulawika. Ten nie dość, że nie opuścił ani jednego spotkania - to jeszcze walnie przyczynił się do zdobycia drugiego podium za jego czasów w Wiśle. Rok później było jeszcze lepiej - Wisła znokautowała ligowych rywali i z przewagą 16 oczek nad drugim Widzewem zdobyła szóste w historii Mistrzostwo Polski. Słynący z charakterystycznej, kędzierzawej grzywy „Kula” w lidze ukąsił dziewięciokrotnie, co było bardzo dobrym wynikiem, głośno zrobiło się zaś o nim w Pucharze UEFA. To właśnie Tomasz Kulawik został wówczas królem strzelców tych rozgrywek! Pomocnik Wisły zanotował cztery bramki z Trabzonsporem, dołożył dwa gole z walijskim Newtown oraz wpisał się na listę strzelców w spotkaniach z Mariborem Branik i AC Parmą, dzięki ex aequo z takimi sławami jak Darko Kovaceviciem oraz Enrico Chiesą uplasował się na szczycie tabeli strzeleckiej. 
 
Trener na czarną godzinę
 
W kolejnym sezonie Tomasz Kulawik wystąpił jeszcze 28-krotnie, po czym powoli zaczął tracić miejsce w pierwszej jedenastce. W XXI wieku „Kula” strzelał już tylko w Pucharze Ligi, a jego licznik występów w Wiśle zatrzymał się na 348 występach, w których uzbierał aż 75 trafień. Jak na pomocnika był to niesamowity rezultat! Po dekadzie pod Wawelem 33-letni już zawodnik przeniósł się do Ruchu Chorzów, po czym ponownie zasilił Bolesława Bukowno, w którym zakończył sportową karierę. Zebrane na pierwszoligowych boiskach doświadczenie zaprocentowało tym, iż w 2005 roku „Kuli” powierzono opiekę nad rezerwami Białej Gwiazdy. 
 
Dwukrotny reprezentant kraju po chwili został tymczasowym szkoleniowcem pierwszej ekipy, która pod jego wodzą zdobyła 10 punktów w 5 meczach. Pięć lat później Kulawik ponownie został „strażakiem” na trzy spotkania - i w nich Wisła zdobyła średnio dwa oczka na spotkanie. W rozgrywkach 2012/2013 były kapitan Białej Gwiazdy doprowadził zaś swój ukochany klub w środku stawki. W kolejnych latach Kulawik podejmował pracę w Okocimskim Brzesko, Przeboju Wolbrom, Olimpii Zambrów czy Podhala Nowy Targ. Do niedawna też piastował funkcję pierwszego trenera MKS-u Kluczbork. Obecnie Tomasz Kulawik pozostaje bez klubu. Gwieździe Białej Gwiazdy życzymy zmiany tego stanu rzeczy i pięknych chwil jak za czasów gry w Wisełce!
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony