Strona główna » Aktualności » Gwiazdy Białej Gwiazdy #22: Uniwersalny żołnierz dziewięciu trenerów - Ryszard Wójcik

Gwiazdy Białej Gwiazdy #22: Uniwersalny żołnierz dziewięciu trenerów - Ryszard Wójcik

Data publikacji: 03-08-2017 13:25



Zawodnik, który zaczynał jako napastnik, by po pół roku gry w seniorskiej kadrze Wisły przenieść się na pozycję defensywnego pomocnika, a po kilku sezonach grać jako ostatni obrońca. Trzeci pod względem liczby występów w najwyższej klasie rozgrywkowej wiślacki obrońca, który ustąpił w tej klasyfikacji miejsca tylko Arkadiuszowi Głowackiemu i Władysławowi Kawuli. W końcu piłkarz, który był absolutnym pewniakiem do gry u wszystkich dziewięciu szkoleniowców, którzy trenowali Białą Gwiazdę w trakcie jego kariery przy Reymonta. Bohaterem „Gwiazd Białej Gwiazdy” jest śp. Ryszard Wójcik.

Fot. historiawisly.pl Fot. historiawisly.pl

Ryszard Wójcik urodził się 2 sierpnia 1939 roku w Krakowie. Po przetrwaniu niełatwych czasów wojennych, młodzian zaczął spędzać coraz więcej chwil na piłkarskich boiskach. Co ciekawe na pierwszych treningach AZS-u Kraków, w którym Wójcik zaczynał futbolową karierę, trenerzy ustawiali zawodnika na bramce. Wraz z upływem kolejnych miesięcy nastolatek przesuwał się do przodu, aż wylądował na pozycji napastnika. To właśnie Wójcika-snajpera powoływano do juniorskich kadr Polski. Wydawało się więc, że będący w orbicie zainteresowań szkoleniowców reprezentacji młodzieżowych gracz wkrótce dołączy do pierwszej drużyny Wisły. Przez rok jednak cała kariera Wójcika zawisła na włosku, gdy stracił on miejsce zarówno w juniorach, jak i A-klasowych rezerwach Białej Gwiazdy. Przez rok niespełna 20-letni piłkarz przywdziewał barwy Sygnału Kraków, skąd ponownie wyciągnęli go działacze najbardziej utytułowanego krakowskiego klubu. 

Napastnik -> Pomocnik -> Obrońca
 
Ryszard Wójcik zadebiutował w pierwszym zespole Wisły 1 czerwca 1960 roku w wyjazdowym meczu z Odrą Opole. Premierowe spotkanie nie należało jednak do udanych. Ekipa Károly’ego Kósy przegrała aż 0:4, a wprowadzony w 46. minucie młody napastnik nie zmienił losów spotkania. Podczas kolejnego starcia Wójcik wybiegł już od pierwszej minuty i odwdzięczył się węgierskiemu szkoleniowcowi za zaufanie, zdobywając pierwszego seniorskiego gola. Już dwa miesiące później 21-latek został przemianowany na środkowego pomocnika. Debiut w tej roli nie wypadł obiecująco - Biała Gwiazda przegrała 1:4 z Górnikiem Zabrze. Mimo to trener Kósa od tego czasu ciągle stawiał na Wójcika w środku pola. Z biegiem czasu młodzieżowy reprezentant Polski dopasował się do nowej roli i stał się utrapieniem dla rozgrywających w ekipach rywali. 
 
Wójcikowi nie było jednak dane na dobre zakotwiczyć w środku pola. Decyzją trenera Karela Kolský’ego, od początku sezonu 1963/1964, drugiego rozgrywanego systemem jesień-wiosna, defensywny pomocnik stał się środkowym obrońcą. Co ciekawe, na tej pozycji Wójcik zdobył dziewięć bramek, a więc aż o osiem więcej niż jako napastnik i środkowy pomocnik. Jedno z trafień mogło okazać się kluczowe w kontekście walki o utrzymanie we wspomnianych rozgrywkach, w których Wisłę prowadził utalentowany czechosłowacki trener. Wójcik rozpoczął pościg za Górnikiem Zabrze w starciu ostatniej, 26. kolejki I ligi. Biała Gwiazda musiała wygrać, by się utrzymać, ale już na początku spotkania straciła dwa gole. Gol z karnego obrońcy pozwolił Wiślakom uwierzyć, dzięki czemu jeszcze dwa razy poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie. W 84. minucie strzał życia oddał jednak Roman Lentner, przez co potyczka ta zakończyła się remisem, który oznaczał pierwszy w historii spadek Wisły do II ligi. 
 
Szef świetnej defensywy
 
Wójcik, jak i większość piłkarzy Wisły, nadal stanowiła o sile zespołu, dzięki czemu krakowianie momentalnie powrócili na należne im miejsce. Co więcej, jako beniaminek Biała Gwiazda bardzo długo liczyła się w walce o mistrzostwo Polski, ostatecznie plasując się na drugiej pozycji. Rok później Wiślacy odnieśli największy triumf za czasów Ryszarda Wójcika i dzięki pokonaniu Rakowa Częstochowa wznieśli w górę Puchar Polski, będący także przepustką do europejskich pucharów. I w nim defensor grał od deski do deski, ba, zdobył także gola w domowym starciu z HJK Helsinki. Od tego czasu obrońca pełnił też na zmianę z Władysławem Kawulą honorową funkcję kapitana.
 
I choć w kolejnych latach Wiślacy nie powtórzyli już takich sukcesów, to i tak zdarzały im się spotkania, które zostały w pamięci kibiców. W 1972 roku, po szalonym sezonie, w którym Wisła uplasowała się na ósmym miejscu, mając dwa punkty straty do ligowego podium i tyle samo oczek przewagi nad strefą spadkową, krakowianie zgłosili się do kolejnej edycji Pucharu Lata. W niej zajęli co prawda drugie miejsce, tuż za Saint-Etienne, lecz jedno ze spotkań odbiło się szerokim echem. Biała Gwiazda pokonała w nim Young Boys Berno aż 8:0, a Wójcik zdobył dziewiątą, przedostatnią w swej wiślackiej karierze bramkę. Kolejną, jak się później okazało ostatnią, przyszło mu zdobyć w ostatnim pojedynku ówczesnego Pucharu Intertoto, w potyczce ze szwedzkim Åtvidabergs FF. 
 
Francuski epizod
 
Łącznie Ryszard Wójcik przywdział koszulkę z białą gwiazdą na piersi 345 razy, z czego aż 266-krotnie w I lidze. Gdyby nie sezon na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, uniwersalny żołnierz aż dziewięciu trenerów byłby bliski przekroczenia granicy 300 występów. Licznik goli zatrzymał się na 10, z czego dziewięć przypadło na czasy, gdy wieloletni kapitan Wisły był ustawiany jako obrońca. Po odejściu z Wisły, Wójcik wyemigrował do Francji i występował jeszcze w RC Arras aż do ukończenia 40 roku życia. Po latach krakus powrócił do swego miasta, gdzie zmarł 11 stycznia 2010 roku. Jego występy pozostaną jednak niezapomniane. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony