Strona główna » Aktualności » Głowacki: Przekonać nieprzekonanych, upewnić niepewnych

Głowacki: Przekonać nieprzekonanych, upewnić niepewnych

Data publikacji: 02-07-2018 14:33



Bohaterami poniedziałkowej konferencji prasowej byli czterej nowo pozyskani przez Białą Gwiazdę zawodnicy: Mateusz Lis, Dawid Kort, Marcin Grabowski i Riccardo Grym. W wydarzeniu wziął udział także dyrektor sportowy krakowskiego klubu Arkadiusz Głowacki, który m.in. odpowiada za sprawy kadrowe klubu.

Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„To dla mnie debiut w tej roli, a dla tych młodych chłopców - debiut przed krakowskimi dziennikarzami. Chcę zapewnić, że Marcin Grabowski naprawdę ma tyle lat, ile ma, niech was nie zmyli jego wąs. Stało się to, o czym mówiliśmy na początku przygotowań - przed wami młodzi, ambitni zawodnicy, którzy chcą się u nas rozwijać” - powiedział na wstępie. „Chciałbym również przy okazji prezentacji zaznaczyć, że nie jest tak, iż interesują nas wyłącznie zawodnicy polscy i młodzi. Wszyscy ci, którzy wniosą jakość do drużyny, będą mile widziani. Bardzo się cieszę, że właśnie dziś mogę państwu pokazać naszych nowych piłkarzy” - dodał.

Marcin Grabowski podpisał kontrakt z Wisłą już parę miesięcy temu. Krakowianie sięgali po tego gracza z myślą o Centralnej Lidze Juniorów, ale zmiana przepisów zweryfikowała pierwotne założenia. Na pytanie, jaki plan ma pion sportowy na tego zawodnika, Głowacki odpowiedział: „Pół roku to dosyć sporo. Sytuacja się zmieniła, w zasadzie Marcin już dobrze wszystko wyjaśnił - będzie walczył o to, aby być częścią nie tylko osiemnastki, ale też pierwszej jedenastki. To od niego zależy, czy taką szansę dostanie. Być może jest już blisko”.
 
Bez nerwowych ruchów

Kadra pierwszej drużyny powoli się klaruje. Klub nie zamyka się jednak na ewentualne transfery, które mogą poprawić piłkarską jakość zespołu. „Nie będę czarować. Prawda jest taka, że czekamy na pewne wydarzenia, być może w niedługim czasie będziemy nieco mądrzejsi. Chcielibyśmy jeszcze wzmocnić drużynę, ale nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mieć zbyt liczną kadrę. Chcemy to zrobić rozsądnie” - zapewnił. „Codziennie rozmawiamy ze sztabem na temat grupy ludzi, którą aktualnie mamy. Trener jest zadowolony z pracy, jaką ci zawodnicy wykonują. Być może trzeba dać szansę tym piłkarzom, którzy w poprzednim sezonie jej nie mieli” - stwierdził.
 
„Nie chcemy robić nerwowych ruchów. Zawodnicy, którzy są w klubie, dadzą sobie radę. Jesteśmy przygotowani na to, że któraś z tych pozycji zostanie wzmocniona, jeśli będzie tego wymagała sytuacja. Wszystko może się zmienić, to trudny okres, chociażby ze względu na mocne treningi. Bierzemy pod uwagę różne rozwiązania, ale musimy poczekać jeszcze trochę, wtedy będziemy wiedzieć więcej” - kontynuował wątek.
 
Stabilizacja na każdej pozycji
 
Po półrocznym wypożyczeniu pod Wawel wrócił Rafał Pietrzak, który wraz z Wisłą przygotowuje się do nowych rozgrywek. „Prawdę powiedziawszy, żadnych ruchów nie przewidujemy ze względu na pewne problemy zdrowotne Zorana Arsenicia. Bezpieczniej więc będzie zachować ten skład, który mamy” - zakomunikował.
 
Obóz Hiszpanów w krakowskim klubie znacznie się skurczył. Nie oznacza to jednak, że Wisła rezygnuje z ich usług. „Jak wspomniałem wcześniej, rozmów było sporo, trudne tematy także zostały poruszone. Chciałem zapewnić, że piłkarze ci są tutaj mile widziani, w dalszym ciągu mogą stanowić o sile tej drużyny. Wiążemy z nimi nadzieję, chcemy, żeby czuli się tutaj dobrze. Być może część z nich ma wątpliwości, czy są tutaj potrzebni. Nadal chcemy na nich stawiać, mimo zmian na stanowiskach. Bardzo liczę na ich profesjonalizm. Wiele spraw udało się już wyjaśnić, ale jest jeszcze sporo rzeczy do uzgodnienia. Wydaje mi się, że wszystko zmierza w dobrą stronę” - zasugerował. Dziennikarzy interesowała przyszłość chociażby Vullneta Bashy, który dobrze sobie poczyniał w środku pola w poprzednim sezonie. „Z tego, co się orientuję, to Vullnet ma jeszcze z nami dwuletni kontrakt” - rozwiał wątoliwości. 
 
Gorącym tematem w piłkarskiej Polsce jest bez wątpienia ewentualny transfer Carlitosa, który w ubiegłym sezonie zwojował ligę. „Jestem przekonany, że wszystkie rozwiązania, które mogą nastąpić, będą dobre dla Carlitosa, ale i dla klubu. Jesteśmy gotowi na każde rozwiązanie. Musicie się jednak państwo uzbroić w cierpliwość. Sytuacja nie jest komfortowa dla drużyny, a przed wszystkim dla trenera. Prawda jest taka, że mocno liczymy się z tym, że nie będzie występował już w naszym zespole” - przyznał.
 
Praca wre
 
Nowa rola Arkadiusza Głowackiego, to dla byłego gracza nie lada wyzwanie. Dziś upływają dwa tygodnie odkąd legendarny defensor Białej Gwiazdy zdecydował się na objęcie posady dyrektora sportowego. „Prawda jest taka, że to trudna praca, która wymaga sporej odporności psychicznej. Problemy pojawią się każdego dnia, ale są one po to, aby je rozwiązywać. W pierwszym tygodniu swojej pracy odbyłem więcej rozmów z piłkarzami na tematy kontraktowe, niż przez całą swoją karierę. Taka jest jednak specyfika, mam nadzieję, że uda mi się przekonać tych nieprzekonanych i upewnić niepewnych, że warto tutaj grać, bo będzie dobrze” - zakończył wypowiedź Arkadiusz Głowacki. 
 
K. Biedrzycka
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony