Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Głowacki: Nie chcę być tylko obserwatorem
Data publikacji: 14-05-2016 19:50Sobotnie zwycięstwo Białej Gwiazdy nad Podbeskidziem Bielsko-Biała zapewniło Wiśle dziewiąte miejsce w Ekstraklasie. Arkadiusz Głowacki, który niedawno podpisał nowy kontrakt z klubem, jest niezwykle szczęśliwy z tego, że zespół zrealizował swój cel.

Kapitan Białej Gwiazdy nie krył zadowolenia ze zwycięstwa, ale dostrzegł również mankamenty, których w przyszłym sezonie trzeba się będzie wystrzegać. „Cieszymy się, że udało się wygrać grupę spadkową. Zwyciężyliśmy, ale po końcowym gwizdku czuliśmy olbrzymi niesmak. To wszystko powinno wyglądać zupełnie inaczej. Myślę, że ten mecz jest podsumowaniem naszego szalonego sezonu. Możemy być zadowoleni, że udało się nam szybko zapewnić sobie utrzymanie. Dziewiąte miejsce na pewno pomoże klubowi" - stwierdził doświadczony obrońca Wisły.
Zdaniem defensora, Biała Gwiazda będzie musiała potraktować ten sezon jako cenną lekcję. „Musimy nauczyć się czegoś na podstawie tego sezonu. Myślę, że potrzebujemy spokoju i systematycznej pracy. Mamy sporo rzeczy do poprawienia, z czego trenerzy i my doskonale zdajemy sobie sprawę. Wiemy, że okres przygotowawczy będzie obfitować w ciężką, a przede wszystkim w dobrą pracę" - zapowiada Głowacki.
„Każdy musi chcieć być lepszy"
„W tym sezonie nie pokazaliśmy wszystkiego, co najlepsze. Graliśmy na pół gwizdka. Każdy musi chcieć być lepszy. Jeśli wszyscy będziemy mieli takie nastawienie to jest nadzieja, że będzie dobrze".
„Jestem szczęśliwy, że jeszcze przez rok będę mógł występować w Wiśle. Jeśli człowiek zżyje się z klubem i otoczeniem to trudno jest odejść i powiedzieć pas. Czuję jednak, iż ten czas się zbliża. W okresie przygotowawczym muszę dać z siebie wszystko. Nie chcę być tylko obserwatorem, ale jak najbardziej pragnę wspomóc drużynę w walce o realizację jej celów na nowy sezon" - przyznaje „Głowa".
Głowacki tłumaczy, że gdyby nie wpływ szkoleniowca to nie kontynuowałby kariery. Wiślak zdaje sobie jednak sprawę z upływającego czasu. „Gdyby trener nie chciał mnie widzieć w składzie to nie kontynuowałbym kariery. Czuję jednak, iż to wszystko powoli umyka. Powiedziałem, że nie będę się tylko przyglądał i zamierzam walczyć o miejsce w składzie" - podsumował obrońca Białej Gwiazdy.
Przemysław Marczewski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA