Wiślacy udali się do stolicy Dolnego Śląska po pierwsze ligowe punkty w tym roku, lecz z Wrocławia wrócili z zerowym dorobkiem. „Przyjechaliśmy tu z postanowieniem, żeby wygrać. Pierwsza połowa była słaba w wykonaniu obu drużyn, w drugiej byliśmy trochę lepsi, ale nie jest to żadne pocieszenie” – stwierdził po meczu Arkadiusz Głowacki.

 

W pierwszym ligowym spotkaniu w 2016 roku obie drużyny miały szanse na zdobycie bramki, a wrocławian przed stratą gola uratowała poprzeczka. „Gra była wyrównana. Rzeczywiście, stworzyliśmy kilka okazji, ale chciałbym, żeby te okazje były stwarzane po lepszej grze. Najważniejsze jest jednak to, że pechowo tracimy bramkę i punkty. Myślę, że już dziś graliśmy z nożem na gardle. Każdy powinien zdawać sobie sprawę z sytuacji w tabeli, która robi się dramatyczna.” – zakończył popularny „Głowa”.

 

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA