Strona główna » Aktualności » Głowacki: Dziś przede wszystkim brakło szczęścia


Głowacki: Dziś przede wszystkim brakło szczęścia


Data publikacji: 25-09-2015 21:10



W piątkowym meczu Wisła nie sprostała szczelnej defensywie kieleckiej Korony i zaledwie bezbramkowo zremisowała. Mimo zdecydowanej przewagi, nie tylko w posiadaniu piłki, piłkarzom Białej Gwiazdy zabrakło kropki nad i. „Spodziewaliśmy się przeprawy dużo trudniejszej niż w Bielsku-Białej” – przyznał po meczu Arkadiusz Głowacki.

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

 „Wiedzieliśmy, że drużyna, która przyjedzie po takim spotkaniu, doskonale je przeanalizuje. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy być cierpliwi i uważać na kontry. W obronie spisaliśmy się dobrze, ale z przodu zabrakło dziś szczęścia” – stwierdził kapitan Białej Gwiazdy. Pytany o to, czy nie warto było jeszcze mocniej naciskać graczy Korony, Głowacki odparł:  „Nie chcieliśmy otworzyć się bardziej, wiele razy zdarzało nam się już, że nasz hurraoptymizm w ofensywie obracał się przeciwko nam. Wielokrotnie taki naiwny futbol kończył się straconymi bramkami.”



Korona w meczu przeciwko Wiśle zbudowała mur, którego nie udało się przebić graczom Kazimierza Moskala. Pomimo prób, Wiślacy nie potrwafili stworzyć wielu klarownych sytuacji, a nawet gdy udawało się dojść do sytuacji strzeleckiej, na posterunku był Zbigniew Małkowski albo w sukurs golkiperowi z Kielc przychodziła poprzeczka. „Jeżeli drużyna ustawia się jak Korona, przyjeżdża z nastawieniem, żeby nie stracić bramki, to mało jest okazji, w których mielibyśmy dużą swobodę. Jeśli strzela się bramkę, mecz zupełnie się odmienia, a potem łatwiej jest strzelić kolejne gole. Trzeba zdobyć gola, dziś jednak to nam się nie udało.” – podsumował grę drużyny Marcina Brosza doświadczony stoper Białej Gwiazdy.



Obrońca Białej Gwiazdy nie wyszedł na boisko na drugą część spotkania. W przerwie zastąpił go Richard Guzmics. Kapitan Wiślaków nabawił się urazu mięśniowego. „Mam problem z mięśniem dwugłowym. Na tyle, na ile się znam, do naderwania nie doszło, ale uraz uniemożliwił mi bieganie. Pozostanie na boisku wiązałoby się po prostu z osłabieniem zespołu.”



Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony