Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Głowacki: Czuliśmy, że mecz jest nasz
Głowacki: Czuliśmy, że mecz jest nasz
Data publikacji: 14-12-2017 15:30Wisła Kraków po raz pierwszy od 1931 roku zaaplikowała Pasom cztery gole na ich stadionie. Jednym z bohaterów wielkiego triumfu Białej Gwiazdy był jej kapitan Arkadiusz Głowacki, który prawie 8 lat czekał na zwycięstwo przy Kałuży. 38-latek doczekał się, a Wisła pokonała Pasy aż 4:1.
fot. Przemek Marczewski
„Rzeczywiście, nie spodziewaliśmy się, że ten mecz tak dobrze nam się ułoży, choć bardzo się do niego mobilizowaliśmy. Na początku chciałbym podziękować trenerowi Kiko Ramírezowi za tę pracę, którą wykonał dla Wisły, dla dobra tego klubu. Myślę, że zasłużył na podziękowania, a jego trud i praca były widoczne każdego dnia” - rozpoczął „Głowa”, dla którego było to piętnaste ligowe starcie derbowe w karierze.
Przetrzymali i wygrali
Przez pierwsze pół godziny to gospodarze przeważali, ale odpowiedź Wisły była piorunująca. Dwa gole w końcówce pierwszej części spotkania w zasadzie zakończyły mecz. „Trener Sobolewski przed meczem ostrzegał nas, że będzie mnóstwo momentów, w których trzeba będzie się całkowicie poświęcić, momentów, kiedy gol dla Cracovii będzie wisiał na włosku. Uczulał nas, że trzeba to przetrwać i tak rzeczywiście było - przetrzymaliśmy trudne momenty i skończyło się to bramką dla nas, potem kolejną i czuliśmy, że ten mecz jest już nasz” - przyznał kapitan Wisły.
„Czasem mecz układa się niekoniecznie tak, jak byśmy sobie to wymarzymy, jednak nie jest to powód do zmartwienia. Trzeba szybko dostosować się do warunków na boisku, wierzyć, że w którymś momencie wszystko się obróci. Tak właśnie było. Graliśmy wiele spotkań, kiedy niby wszystko się układało, a rywal nagle strzelił gola i odmienił jego losy. Dziś ta odmiana była po naszej stronie - ale mocno na to pracowaliśmy” - dodał weteran ekstraklasowych boisk.
7 lat czekania!
Ostatni raz Wiślacy wygrali przy Kałuży po pamiętnej bramce Nourdina Boukhariego w 94. minucie starcia z 5 listopada 2010 roku. „Nie pamiętam kiedy wygrałem tu derby, więc jest to spory powód do radości. Jak w każdych derbach, mecz ten kosztował sporo emocji. Każdy w głowach wyobrażał sobie, co może się wydarzyć, gdyby coś poszło nie tak. Byliśmy jednak bardzo skoncentrowani i to był klucz do wygranej” - analizował „Głowa”.
Po raz pierwszy w barwach Wisły przez całe spotkanie Arkadiusz Głowacki miał okazję wystąpić w duecie z Marcinem Wasilewskim. Duet budzących grozę stoperów w zasadzie zneutralizował Krzysztofa Piątka, który nie miał szans w pojedynkach z defensorami. „Prawda jest taka, że z Marcinem ostatnio grałem razem chyba w młodzieżówce u Lesława Ćmikiewicza. Może był jeszcze jeden mecz w seniorskiej kadrze - z Węgrami w 2011 roku. Sporo jest obaw, kiedy gra się z nowym partnerem, trzeba wyjść jeszcze bardziej skoncentrowanym, bo nie znamy jeszcze swych zwyczajów i nawyków” - przekonywał „Głowa”, który kilkukrotnie popisał się kluczowymi interwencjami. Na pochwałę zasługuję zwłaszcza ta po strzale Michała Helika.
Kop przed Zagłębiem
Na trzy dni przed Derbami stery w drużynie przejął Radosław Sobolewski. Ile w międzyczasie zmienił „Sobol”, który z Głowackim nieraz stanowił o sile Wisły w meczach z Pasami. „Trener Sobolewski starał się przekazać nam, że drużyna jest najważniejsza, a nie nazwiska na koszulkach, czyli jednostki. Wydaje mi się, że to jest dobra droga, bo trzeba poświęcenia, by takie starcie wygrać. Dostaliśmy pozytywnego kopa i trzeba go wykorzystać w ostatnim meczu” - stwierdził kapitan Wisły.
Wiślak przyznał także, że nawet długa przymusowa przerwa w drugiej części spotkania nie przeszkodziła Białej Gwieździe w realizacji planu. „Naprawdę dziś byliśmy w każdym momencie bardzo zmobilizowani. Nie dopuszczaliśmy żadnych myśli, które mogły by nas uspokoić i rozprężyć. Cały czas staraliśmy się motywować, nieważne czy było 3:0 czy 4:0. Nie udało nam się tylko ustrzec błędu przy bramce, trochę szkoda, ale osiągnęliśmy tu najlepszy wynik od lat trzydziestych” - cieszył się 29-krotny reprezentant Polski.
„Rzeczywiście przerwa się przeciągała, ale myśli o przedwczesnym skończeniu należało szybko wykasować z głowy. Oczywiście wolelibyśmy, żeby spotkanie było rozgrywane płynnie, ale na to wpływu nie mieliśmy” - zakończył gracz, który awansował na drugie miejsce pod względem ilości rozegranych ligowych Derbów w barwach Wisły. „Głowa” ustępuje w tej klasyfikacji tylko Pawłowi Brożkowi.
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA