Strona główna » Aktualności » Gdzie oni są? - Junior Diaz

Gdzie oni są? - Junior Diaz

Data publikacji: 09-11-2016 09:16



Fanom Wisły przedstawiać go nie trzeba. Kto nie pamięta jego charakterystycznej fryzury? Trafiał do siatki w najważniejszych meczach dla Białej Gwiazdy i reprezentacji Kostaryki. Wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich, a z krakowską drużyną sięgał po mistrzostwa Polski. Co teraz porabia nasz były obrońca?


Junior Diaz urodził się 33 lata temu w stolicy swojego kraju. Karierę rozpoczął w CS Herediano. Ze swoim zespołem występował w Copa Interclubes UNCAF. Po czterech sezonach postanowił spróbować sił na Starym Kontynencie.

Kontrakt z Wisłą podpisał po koniec 2008 roku, umowa miała obowiązywać przez trzy lata. Diaz był pierwszym Kostarykaninem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Sympatycy Białej Gwiazdy od razu zauważyli podobieństwo Diaza do R10. On sam mówił, że wiele osób porównuje go do Brazylijczyka, lecz jak przyznał: „Ronaldinho gra ciut lepiej ode mnie, ale... niewiele lepiej”. W pierwszym (towarzyskim) meczu przeciwko FC Basel zaliczył falstart, bowiem strzelił samobójczego gola. Później było już tylko lepiej. Oficjalnie zadebiutował w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok, a w lidze dwa tygodnie później przeciwko Kolejorzowi.
 
Mistrzostwo razy trzy
 
Po półrocznym pobycie w Krakowie zdobył z Wisłą mistrzostwo Polski. Pierwsze zawody w europejskich pucharach rozegrał 6 sierpnia 2008 roku w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko Beitarowi Jerozolima. Wtedy również zanotował swoje debiutanckie trafienie w tych rozgrywkach. Biała Gwiazda wygrała 5:0 i pewnie awansowała do kolejnego etapu. Tam została wyeliminowana przez słynną Barcelonę. Wprawdzie krakowska drużyna wygrała 1:0 przy R22, ale nie zdołała odrobić start z Camp Nou. Ach, jak cudownie było słyszeć: „mistrzowie Polski prowadzą z Dumą Katalonii”.
 
Diaz to typowy lewy obrońca, ale w trakcie kolejnego sezonu trener Maciej Skorża widział go w nowej roli - defensywnego pomocnika. Koncepcja szkoleniowca była słuszna, a Junior jako pewniak w wyjściowej jedenastce ponownie triumfował w lidze z krakowskim zespołem.
 
Pod koniec sierpnia 2010 roku - Diaz został sprzedany do Club Brugge, ale po roku spędzonym w Belgii wrócił do Wisły na zasadzie rocznego wypożyczenia. I, o dziwo, Biała Gwiazda znowu potwierdziła dominację w ekstraklasie. Ekipa Maaskanta ponownie fetowała na krakowskim rynku. A w Lidze Europy doszła wraz z kostarykańskim defensorem do 1/16 finału.
 
Igrzyska Olimpijskie, Copa America i Mundial w Brazylii
 
Już jako dwudziestolatek Diaz debiutował w młodzieżowej kadrze U-23. Od początku reprezentował swoją ojczyznę w eliminacjach do Letnich Igrzysk Olimpijskich w Atenach. W trakcie Olimpiady Kostarykanin wystąpił w czterech meczach, a jego kraj awansował do ćwierćfinału, gdzie później przegrał ze zwycięzcą turnieju - Argentyną.
 
W tym samym roku uczestniczył w Copa America. Zdołał zagrać w jedynym wygranym przez jego drużynę spotkaniu podczas tych rozgrywek - z reprezentacją Chile.
 
Aż w końcu Kostaryka wraz z Diazem sprawiła niespodziankę na Mistrzostwach Świata w Brazylii w 2014 roku. Po pierwsze - wiedli prym w grupie D, zostawiając daleko w tyle takie ekipy jak Urugwaj, Włochy i Anglię. Po drugie - awansowali do ćwierćfinału, gdzie zostali wyeliminowani przez Holandię dopiero po serii rzutów karnych. Po powrocie do kraju byli witani jak mistrzowie. W końcu to był ich największy sukces w historii!
 
Wisła Kraków wówczas wysłała gratulacje na ręce prezesa Kostarykańskiej Federacji Piłkarskiej. „Junior, dzięki Tobie rywalizację Kostaryki z najlepszymi reprezentacjami świata przeżywaliśmy jak własną. Ty byłeś z nami, gdy trzykrotnie sięgaliśmy po mistrzostwo Polski, my byliśmy teraz z Tobą!”
 
Kierunek Bundesliga
 
Po rocznym wypożyczeniu w Krakowie, trafił do Niemiec. W zespole Mainz 05 w ciągu trzech sezonów rozegrał 57 spotkań oraz strzelił 2 bramki. Następy rok spędził w Darmstadt, a od kilku miesięcy reprezentuje Würzburger Kickers - klub grający w 2. Bundeslidze. W nowej drużynie zadebiutował w czwartej kolejce, w wygranym meczu 2:0 przeciwko VfL Bochum 1848.
 
W ramach ciekawostki można dodać fakt, że podczas występów w najwyższej niemieckiej klasie rozgrywkowej Diazowi nie udało się wygrać ani jednego starcia z ekipą Roberta Lewandowskiego (grając zarówno przeciwko Borussi, jak i Bayernowi).
 
Zapytany, czy jest szansa zobaczyć go jeszcze w Polsce, odpowiada: „O Wiśle myślę tylko pozytywnie. Spędziłem wspaniałe chwile w tym klubie. Lubię Kraków - jeżeli w przyszłości będzie taka możliwość to czemu nie?” [źródło: sport.tvp.pl]
 
Angelika Głuszek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


do góry strony