Strona główna » Aktualności » Dźwigała: Dopisało nam szczęście

Dźwigała: Dopisało nam szczęście

Data publikacji: 10-08-2018 23:32



Wisła Kraków zremisowała z Wisłą Płock w meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy. Wynik ten oznacza, iż trener Dariusz Dźwigała przynajmniej jeszcze tydzień będzie musiał poczekać na pierwsze zwycięstwo z ekipą Nafciarzy. Oto, co powiedział nowy trener płocczan na konferencji pomeczowej.  
Fot. Przemek Marczewski Fot. Przemek Marczewski

„Z przekroju całego spotkania trzeba docenić punkt, który stąd wywozimy. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była zła, nie wychodziły nam podania, odległości między nami były bardzo duże, dużo się nabiegaliśmy, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, a Wisła grała naprawdę mądrze. W drugiej połowie skupiliśmy się na szybszym wyprowadzaniu piłki i dostarczaniu jej w boczne sektory boiska, dzięki temu też strzeliliśmy bramkę” - przyznał na gorąco 49-letni szkoleniowiec. 
 
Pochwała dla zmienników
 
Wisła Płock w drugiej połowie była równym rywalem dla Białej Gwiazdy, ale inaczej mogłoby być, gdyby swoją stuprocentową okazję wykorzystał jeden z krakowian. „Dopisało nam szczęście, bo Patryk Małecki nie trafił do pustej bramki, z drugiej strony też Ricardinho nie wykorzystał też swojej okazji tuż po przerwie. Cieszy nas ten punkt, bo Wisła Kraków to zespół o naprawdę dużych umiejętnościach” - stwierdził Dźwigała. 
 
Płocczanie nadal nie odnieśli zwycięstwa w lidze. „Za nami czwarte spotkanie i mamy tylko dwa punkty. Pozytywem jest to, że drugie połowy zawsze wyglądają lepiej, ale musimy też grać tak pierwsze części spotkań. Skorygowaliśmy nasze ustawienie, wcześniej odległości były za duże i Wisła to wykorzystywała. Nie potrafiliśmy przenieść piłki w boczny sektor, przy bardzo wysoko grających obrońcach to była konieczność. Chcę pochwalić zmienników, bo dali oni jakość, której nam brakowało” - komplementował rezerwowych trener Nafciarzy.
 
Wisła Płock po raz kolejny musiała w końcówce radzić sobie w dziesiątkę. Przedwcześnie do szatni został odesłany Patryk Stępiński. „Nie mam pretensji do Patryka, nie widziałem sytuacji po której dostał drugą żółtą kartkę, pierwsza była zasłużona. Wyglądało to tak, jakby sędzia nie widział, ze Patryk ma żółtą kartkę i dlatego dał mu drugą zamiast upomnieć słownie. Nie chcę jednak komentować tej decyzji bez obejrzenia powtórki” - dyplomatycznie stwierdził Dźwigała. 
 
Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków

 



do góry strony