Strona główna » Aktualności » Druga wiosenna porażka Wisły

Druga wiosenna porażka Wisły

Data publikacji: 27-02-2016 22:22



Zła seria Białej Gwiazdy trwa nadal. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała 1:2, mimo iż do przerwy prowadzili 1:0. Jedyną bramkę dla Wisły zdobył Ondrasek, gole dla „Górali” były dziełem Możdzenia i Stefanika. 

Fot. Adam Koprowski Fot. Adam Koprowski

W drugim na wiosnę meczu u siebie Wiślacy podjęli zajmujące 15.lokatę Podbeskidzie. Tadeusz Pawłowski od pierwszej minuty desygnował do gry wypożyczonego z Fiorentiny Rafała Wolskiego. W meczu z „Góralami” nie mógł jeszcze wystąpić nowo pozyskany Peter Brlek.

Zobacz galerię meczową Adama Koprowskiego!

Zespół Białej Gwiazdy w sobotnim meczu przystępował do gry bez pauzujących za kartki Richarda Guzmicsa i Arkadiusza Głowackiego. W ich miejsce na środku obrony od początku pojawili się Alan Uryga i Maciej Sadlok. Obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem zapowiadały walkę o trzy punkty, niezbędne obu zespołom do opuszczenia okolic strefy spadkowej.

Pierwszy celny strzał w spotkaniu oddali przyjezdni, jednak uderzenie Demjana z łatwością wyłapał Miśkiewicz. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadzili Wiślacy. Z podwojonego krycia bardzo dobrze uwolnił się Wolski, po czym oddał piłkę Pietrzakowi. Lewy defensor Wisły zdecydował się na strzał z dystansu, który zblokowany został przez obrońcę Podbeskidzia. 

Przez kilka kolejnych minut dominowała gra w środku boiska, dopiero w 19. minucie Wisła stanęła przed pierwszą bardzo dobrą szansą na objęcie prowadzenia. Po indywidualnej akcji z 15 metrów groźnie uderzał Rafał Wolski, a Emilijus Zubas z trudem odbił piłkę do boku. Po tej akcji podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli rzut rożny, po którym litewskiego bramkarza piętą próbował zaskoczyć Ondrasek, jednak jego strzał zblokowali bielscy defensorzy.

Trzy minuty później uderzenie z powietrza Możdżenia z prawie 30. metrów trafiło wprost w ręce popularnego Miśka. W 27. minucie niepilnowany w polu karnym Demjan główką próbował pokonać bramkarza Wisły, lecz jego strzał bez trudu chwycił Miśkiewicz. Po raz kolejny golkiper gospodarzy mógł wykazać się po wrzucie z autu Sokołowskiego i główce Pawła Baranowskiego.

Trzeci kwadrans meczu rozpoczął się spokojnie, aż w końcu nastała 38. minuta. Zabójczą akcję Wiślaków dalekim wykopem zapoczątkował Miśkiewicz, piłkę do Wolskiego zgrał Ondrasek, a były gracz Fiorentiny świetnie odegrał futbolówkę rosłemu Czechowi, który z woleja trafił w okienko bramki Zubasa.

Dosłownie kilkanaście sekund po zdobyciu pierwszej bramki Wiślacy mieli doskonałą okazję na podwyższenie wyniku. Do zbyt krótkiego podania Piacka adresowanego do Zubasa próbował dopaść Ondrasek. Jako pierwszy do piłki zdążył golkiper gości, który wykopał ją prosto w nogi Czecha. Na nieszczęście dla Wiślaków futbolówka nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Podbeskidzia.

W 42. minucie za sprokurowanie groźnej sytuacji pod własną bramką próbował zrehabilitować się Piacek, który znalazł się w polu karnym Wiślaków. Jego strzał po ziemi był jednak zbyt słaby, by zaskoczyć dobrze dysponowanego w pierwszej połowie Miśkiewicza. Do końca pierwszej połowy żadna z ekip nie stworzyła już sobie okazji i to Biała Gwiazda schodziła na przerwę zwycięska.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gracze trenera Roberta Podolińskiego. Pierwszy celny strzał oddał głową Mateusz Szczepaniak, lecz po raz kolejny bez zarzutu spisał się Miśkiewicz. Chwilę potem Małecki zdecydował się na strzał z dystansu, jednak jego uderzeniu zabrakło mocy. W 51. minucie po złym wykopie Zubasa na 30. metrze piłkę przejął Denis Popović. Słoweniec zamiast podawać, zdecydował się na indywidualną akcję, zakończoną niecelnym uderzeniem.

W 57. minucie kolejną dobrą szanę mieli Wiślacy. Najpierw lewą flanką popędził Bałaszow, który dograł do Ondraska. Czech nie doszedł jednak do piłki, która spadła pod nogi Małeckiego. Skrzydłowy Wisły zdecydował się na strzał, który bez większych kłopotów wyłapał Zubas. 

Litewski bramkarz w 60. minucie wyrósł na pierwszoplanową postać „Górali”, spektakularnie broniąc strzał głową bardzo aktywnego Ondraska. Kolejną szansę Wisła miała po rzucie rożnym, lecz Cywka główkował obok słupka. 

W 62. minucie dośrodkowanie z prawej strony boiska zdaniem sędziego ręką zatrzymał Rafał Pietrzak. Tomasz Kwiatkowski wskazał na "wapno", a pewnym egzekutorem rzutu karnego był Mateusz Możdżeń. Na Reymonta zrobiło się 1:1.

Siedem minut później w sytuacji sam na sam z Miśkiewiczem znalazł się wprowadzony w drugiej połowie Stefanik. Golkiper Białej Gwiazdy po raz kolejny był na posterunku. 

Pierwszą po stracie bramki okazję dla Wisły miał debiutujący w jej barwach Wolski. Po dośrodkowaniu Cywki nowy gracz Wisły głową próbował zaskoczyć Zubasa, Litwin po raz kolejny bez trudu złapał piłkę.

Gdy dziesięć minut przed końcem do wejścia na boisko szykowani byli Brożek i Drzazga, Podbeskidzie zdobyło drugą bramkę. Tarnowski prostopadłym podaniem obsłużył Stefanika, a temu nie pozostało nic innego, tylko skierować piłkę do siatki. Sytuacja Białej Gwiazdy zrobiła się bardzo nieciekawa, a Górale próbowali pójść za ciosem. Kolejny strzał na bramkę „Miśka” oddał Chmiel, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. 

Wiślacy próbowali wyrównać za sprawą Cywki, lecz jego wolej znacznie minął bramkę Zubasa. Kolejne wrzutki Wiślaków padały łupem obrony Podbeskidzia i wynik niestety nie uległ zmianie. Wisła po porażce z Góralami spadła do strefy spadkowej. 

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (1:0)
1:0 Ondrasek 38'
1:1 Możdżeń 63'
1:2 Stefanik 80'

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Uryga, Sadlok, Pietrzak - Popović (80. Brożek), Cywka - Małecki (69. Boguski), Wolski, Bałaszow (80. Drzazga) - Ondrasek

Podbeskidzie: Zubas - Sokołowski, Piacek, Baranowski, Wierietiło - Możdżeń, Sloboda (57. Stefanik) - Chmiel, Szczepaniak, Kowalski (76. Tarnowski) - Demjan (69. Kato)

Żółte kartki: Cywka, Sadlok - Sokołowski, Kowalski, Wierietiło

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy

Widzów: 10 057

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



do góry strony